~Narrator~
Chłopacy dosiedli się do dziewczyn, w pewnym momencie odezwał się Ross
-Ej dobra dziewczynki kochane, nie będziemy oglądać tego czegoś, w sumie, co to jest?
Chłopacy dosiedli się do dziewczyn, w pewnym momencie odezwał się Ross
-Ej dobra dziewczynki kochane, nie będziemy oglądać tego czegoś, w sumie, co to jest?
Ughh Jak ja lubię takich filmów.
-Ty nie musisz, to są babskie filmy, ale zaraz, zaraz nie lubisz? Serio Ross? A co z Romeo i Julią? Kochasz ten film, sztukę, czy jak to się tam zwie - wtrącił Riker
-Jaa... -Zaczął Ross
-Zaraz, co? Hahahah Ross serio? Romeo i Julia?- Powiedziała i się uśmiechnęła Alex
-Ymm noo tak.. Dobra nie ważne, to, co robimy? Mamy cały dzień kochani. -Powiedział Ross
-Ja wiem! Maggie masz może składniki na gofry? Zrobię i będzie git, bo to jest najlepsze na wszystko, a potem kochana siostrzyczko powiesz swoim bracią, co się stało, idziemy na taki układ? - Spytał najstarszy i się lekko uśmiechnął.
-Spoko, ale ty zrobisz? Mamy się bać?
-Ej weź, on robi lepsze gofry ode mnie- wtrącił Ross
-Hahah dobre bracie, dobre. Tak ja zrobię, a Maggie mi w tym pomoże.
-Yyyy, Co? I tak na pewno mam.
-Tak Maggie pomożesz mi, no chyba, że nie chcesz- chłopak nagle posmutniał
-Ughh! No dobra, chodź- Maggie złapała Rikera za rękę i poszli w stronę kuchni.
-Ty nie musisz, to są babskie filmy, ale zaraz, zaraz nie lubisz? Serio Ross? A co z Romeo i Julią? Kochasz ten film, sztukę, czy jak to się tam zwie - wtrącił Riker
-Jaa... -Zaczął Ross
-Zaraz, co? Hahahah Ross serio? Romeo i Julia?- Powiedziała i się uśmiechnęła Alex
-Ymm noo tak.. Dobra nie ważne, to, co robimy? Mamy cały dzień kochani. -Powiedział Ross
-Ja wiem! Maggie masz może składniki na gofry? Zrobię i będzie git, bo to jest najlepsze na wszystko, a potem kochana siostrzyczko powiesz swoim bracią, co się stało, idziemy na taki układ? - Spytał najstarszy i się lekko uśmiechnął.
-Spoko, ale ty zrobisz? Mamy się bać?
-Ej weź, on robi lepsze gofry ode mnie- wtrącił Ross
-Hahah dobre bracie, dobre. Tak ja zrobię, a Maggie mi w tym pomoże.
-Yyyy, Co? I tak na pewno mam.
-Tak Maggie pomożesz mi, no chyba, że nie chcesz- chłopak nagle posmutniał
-Ughh! No dobra, chodź- Maggie złapała Rikera za rękę i poszli w stronę kuchni.
Riker razem z Maggie zaczęli
wyjmować wszystkie składniki i postanowili zabrać się za robotę.
~Oczami Rikera ~
- Blondasku tylko sie nie śmiej ze mnie, bo wiesz ja raczej nie potrafię gotować.- Powiedziała Magg z lekkim zakłopotaniem.
- Heh spokojnie, nie może być źle. Na razie wymieszasz mi tylko ciasto.- Powiedziałem i wsypałem do miski wszystkie potrzebne składniki do ciasta na gofry. Gdy Magg zajęła sie mieszaniem ja podszedłem do lodówki i wyjąłem owoce. Gdy sie odwróciłem zobaczyłem brunetkę cała umazaną ciastem. Nosek, policzki, nawet włosy?
- Cooo ci się stało? - Byłem przerażony widokiem kuchni i jej śmiesznym wygładem
- No mówiłam Ci, że nie potrafię?
- Blondasku tylko sie nie śmiej ze mnie, bo wiesz ja raczej nie potrafię gotować.- Powiedziała Magg z lekkim zakłopotaniem.
- Heh spokojnie, nie może być źle. Na razie wymieszasz mi tylko ciasto.- Powiedziałem i wsypałem do miski wszystkie potrzebne składniki do ciasta na gofry. Gdy Magg zajęła sie mieszaniem ja podszedłem do lodówki i wyjąłem owoce. Gdy sie odwróciłem zobaczyłem brunetkę cała umazaną ciastem. Nosek, policzki, nawet włosy?
- Cooo ci się stało? - Byłem przerażony widokiem kuchni i jej śmiesznym wygładem
- No mówiłam Ci, że nie potrafię?
- Ooo nie! I zrobiła te
szczenięce oczka, nie no nie zostawię jej tak
- Chodź pokaże ci. - Podszedłem do niej i lekko objąłem ją od tylu.
- Chodź pokaże ci. - Podszedłem do niej i lekko objąłem ją od tylu.
Jedna rękę położyłem na jej
talii, a druga złapałem jej rękę. Czułem, że dziewczyna napięła
wszystkie mięśnie, co lekko mnie rozśmieszyło.
- Rozluźnij sie. - Wyszeptałem jej do ucha, podziałało.
- Rozluźnij sie. - Wyszeptałem jej do ucha, podziałało.
- A teraz delikatnie kręcisz
trzepaczka zgodnie z ruchem wskazówek zegara.- Powiedziałem i zacząłem
delikatnie wprawiać rękę dziewczyny we wcześniej wspomniany ruch.
- To przyjemne. - Powiedziała, a ja zdałem sobie sprawę z tego, że nadal ją obejmuje, ale jakoś nie chciało mi sie zmieniać pozycji. Było mi przyjemnie i jej tez.
- To przyjemne. - Powiedziała, a ja zdałem sobie sprawę z tego, że nadal ją obejmuje, ale jakoś nie chciało mi sie zmieniać pozycji. Było mi przyjemnie i jej tez.
Będąc w tej samej pozycji nadal
wyrabialiśmy masę na ciasto, kiedy z hukiem do kuchni wpadła Rydel
- Co wy tak dłuuuu...- Zacięła się, kiedy nas zobaczyła -...go. Przeszkadzam?- Zapyta z uśmiechem, chciałem odpowiedzieć, że tylko troszeczkę, lecz Mag mnie wyprzedziła
- Emmm no, co ty Delly, ciasto już mamy, teraz tylko powlewać je do foremek, upiec i ozdobić owocami. Także ten, zaraz będzie wszystko gotowe. - Odezwała się pośpiesznie wydostając się z mojego uścisku.
- Co wy tak dłuuuu...- Zacięła się, kiedy nas zobaczyła -...go. Przeszkadzam?- Zapyta z uśmiechem, chciałem odpowiedzieć, że tylko troszeczkę, lecz Mag mnie wyprzedziła
- Emmm no, co ty Delly, ciasto już mamy, teraz tylko powlewać je do foremek, upiec i ozdobić owocami. Także ten, zaraz będzie wszystko gotowe. - Odezwała się pośpiesznie wydostając się z mojego uścisku.
~ Oczami Alex ~
Ja, Ross i Rydel siedzieliśmy w salonie przed telewizorem. Tu nic ciekawego, tu sport, tu jakieś gołe baby... Chwila, co?
- O o o zostaw to!- Krzyczał Ross, a ja i Pinki popatrzyliśmy na niego z nie do wierzeniem - No, co?
- Nie no nic, co tam, że oglądasz to coooś! - Krzyknęła Delly
- Ej! Jestem w końcu facetem!
Ja, Ross i Rydel siedzieliśmy w salonie przed telewizorem. Tu nic ciekawego, tu sport, tu jakieś gołe baby... Chwila, co?
- O o o zostaw to!- Krzyczał Ross, a ja i Pinki popatrzyliśmy na niego z nie do wierzeniem - No, co?
- Nie no nic, co tam, że oglądasz to coooś! - Krzyknęła Delly
- Ej! Jestem w końcu facetem!
- oho Rossiu był urażony, a ja
już nie mogłam wytrzymać i wybuchłam śmiechem.
Pozostała dwójka lookała na mnie
ze zdziwieniem
- Co się tak śmieszy? - Zapytał Ross
- Ymmm nie niiic,.- Mówiłam dalej ledwo powstrzymując moją głupawkę
- Taa, wcale.- Odpowiedziała blondynka
- Hymmm ciekawe jak teraz będziesz się śmiała.- Powiedział Ross i poruszył dwukrotnie brwiami i puścił oczko do siostry.
- Czy ja myślę o tym, co wy myślicie, że ja myślę? - Zapytałam przerażona
- Ooooo tak, szykuj się maleńka na.... Załaskotanie! - Krzyknęła moja przyjaciółka i razem z bratem rzucili się na mnie. W niebo głosy, tak właśnie się darłam
- Co się tak śmieszy? - Zapytał Ross
- Ymmm nie niiic,.- Mówiłam dalej ledwo powstrzymując moją głupawkę
- Taa, wcale.- Odpowiedziała blondynka
- Hymmm ciekawe jak teraz będziesz się śmiała.- Powiedział Ross i poruszył dwukrotnie brwiami i puścił oczko do siostry.
- Czy ja myślę o tym, co wy myślicie, że ja myślę? - Zapytałam przerażona
- Ooooo tak, szykuj się maleńka na.... Załaskotanie! - Krzyknęła moja przyjaciółka i razem z bratem rzucili się na mnie. W niebo głosy, tak właśnie się darłam
~Narrator~
Gdy w salonie Rydel i Ross
łaskotali dziewczynę, w kuchni Riker z Mag prawie kończyli gofry, ale niestety
zabrakło im owoców. Brunetka postanowiła wysłać swoją młodszą przyjaciółkę,
więc wychyliła swoją głowę i krzyknęła:
-Alex! Rusz swoje piękne cztery
litery i idź do śpiżarni, bo owoce się skończyły, a jak chcecie gofry to się
rusz!
Dziewczyna nie miała pojęcia, co
się dzieje w salonie, więc również nie mogła wiedzieć, ze jej przyjaciółka jej
nie słyszy.
Maggie rozmawiała z blondynem w
kuchni czekając na Alec, ale piętnaście minut minęło, a ona się nie pojawiła,
więc Riker pociągnął brunetkę za rękę i oboje udali się do salonu.
-Al…- chłopak nie dokończył, bo
ujrzał na kanapie Rydel trzymającą za ręce Alex i Rossa, który nie przestawał
jej łaskotać.
-Okeeeeej? Co tu się dzieje? –
Zapytała Maggie, która nie mogła powstrzymać się od śmiechu, ale cały czas
zachowywała kamienną twarz.
-Nic, Nic nie przeszkadzaj –
odpowiedział Ross z zadowoleniem
-Dobra! Koniec! Alex, Maggie
wołała Cię żebyś poszła do spiżarni, bo skończyły się nam owoce, w prawdzie
kilka gofrów już jest zrobionych, ale potrzebujemy więcej owoców – powiedział
Riker
-Ymmm, Dobra, dobra, ale niech
ten ktoś mnie puści - powiedziała wskazując na Rydel i Rossa.
-niech Ci będzie, ale pamiętaj,
że to nie koniec- powiedział Ross, a Delly tylko pokiwała głową twierdząco.
Alex udała się w kierunku
śpiżarni, nagle krzyknął Ross:
-Czekaj idę z tobą!
-Ughh! No dobra, ale nie zamykaj
drzwi JASNE?!
-Jak słońce!- Odpowiedział i się
uśmiechnął
Ross i Alex byli pod spiżarnią
bardzo szybko, Riker poszedł do kuchni i przyniósł gofry, a potem zaczęli jeść.
~Oczami Alex~
Po co on ze mną poszedł? Nie
ważne, biorę słoik i wychodzimy! Zaraz! Co?
Zabije go!
-Ross! Coś ty do jasnej cholery
zrobił?! Mówiłam nie zamykaj drzwi!
-Upss…
-Boże! Zabije Cię!
-Nie spinaj się, mogło być
gorzej, spokojnie chyba nas znajdą nie?
-Tsaa… No cóż… Tu nawet zasięgu
nie ma żeby zadzwonić! Ughh!!!
-Oj Przestań, to, co robimy?
Może korzystając z okazji powiesz mi coś więcej na swój temat?
-Nie ma nic ciekawego doi
opowiadania… Jestem zwykłą dziewczyną, która kocha śpiew i malarstwo. Ross nie
lubię o sobie mówić…
-Śpiew, malarstwo, poważnie? –
Zdziwił się Ross
-Tak, co jest w tym dziwnego? Ja
i Maggie bardzo lubimy śpiewać, a Mag jeszcze tańczyć.
-Serio?
-Tak Ross, serio… Stary gdybyś
nie robił na początku znajomości problemów, to już dawno byś to wiedział, ale
nie ważne. Ja i Maggie od małego bobo śpiewamy.
-Zaśpiewaj mi coś..Proszę- Ross
się uśmiechnął, a ja? A ja i tak nie miałam nic ciekawego do roboty, więc
zaczęłam śpiewać.
~Narrator~
Ross słuchał w śpiżarni jak Alex
śpiewa, a w salonie pozostała trójka świetnie się bawiła.
Rydel grała na Keyboardzie,
Mag wykręcała piruety, bo kochała tańczyć, a Riker śpiewał.
Maggie w pewnym momencie
straciła nad sobą panowanie i gdyby nie Riker, który ma niesamowity refleks,
dziewczyna by upadła na ziemie i by się potłukła.
~Oczami Rikera~
Ahahahaah! Dobrze wiedziałem, że
Maggie wykręcając te piruety w końcu straci panowanie, dobra może nie
wiedziałem, ale przypuszczałem, a ja się NIGDY nie mylę!
W każdym bądź razie wpadła
prosto w moje ramiona i zetknęliśmy się nosami.
Kurde! Jaką miałem ochotę ją
pocałować?! Co? Boże, co ja pieprze! Nie mogę tego zrobić!
W tym momencie od takich myśli
odciągnęła mnie Rydel
-Uśmiech proszę! Awwwwww jak
słodko wyszliście no to, co? Leci na twittera Rikera i na jego insta- Rydel się
uśmiechnęła
-Nie!- Krzyknęła Maggie i
wyrwała się z moich ramion
-Maggie nie denerwuj się to
tylko zdjęcie!
-Rydel! Cholera jasna! Jesteście
sławni i jak dodasz to gdziekolwiek będzie milion różnych komentarzy,
pamiętasz, co wam wspominałam? Nikt nie ma pojęcia, że jestem W LA!
-Maggie słonko ja tak,
baaaaaardzoooo proszę uspokój się, wszystko będzie okej ROZUMIESZ?- w końcu się
odezwałem, ale dobrze wiedziałem, że i tak w końcu się przełamie, a jak nie to
ja wykorzystam swój urok osobisty i na stoo procent nie odmówi.
-Nie! Riker nie zgadzam się!
Zdjęcie jest słodkie, ale nie zgadzam się!
No
cóż, muszę wykorzystać jej dobre serduszko, to przykre, ale prawdziwe.
-No dobrze Maggie… Skoro nie
chcesz to trudno, ja nie będę nalegać i muszę się z tym pogodzić- zrobiłem
maślane oczy, ale nie pomogły, więc postanowiłem wyjść z salonu.
Gdy wyszedłem z salonu
usłyszałem nagle śmiechy dochodzące za drzwi kawałek dalej od salonu, poszedłem
dalej i było lepiej słychać! To musiała być Alex i Ross!
Ahahahahahaha zatrząsnęli się! Myślałem,
co robić. Otworzyć im te drzwi czy nie. W sumie skoro tak sie śmieją to muszą
się dobrze bawić. Niech sobie jeszcze tam posiedzą. Co z tego ze jest tam
zimno? Mogą się przytulic i po sprawie. Obojętnie ruszyłem barkami poszedłem
przed siebie. Właśnie przechodziłem kolo czerwonych drzwi z literka M, więc to
musi być królestwo Magg, niezwłocznie trzeba wybrać się na zwiedzanie. Jak
pomyślałem tak zrobiłem. Wszedłem do pokoju dziewczyny i oglądałem albumy ze
zdjęciami. Musze przyznać, że przyjaciółki były słodkimi dzieciaczkami.
Leżałem na łóżku i oglądałem te zdjęcia. Powoli zaczęło mi się robić
niewygodnie, więc podniosłem się i usiadłem na skraju. Może dziwnie to zabrzmi,
ale zaczęło mnie coś uwierać w tyłek. Co jest?- Pomyślałem. Podniosłem się i
odkryłem pościel, a tam leżał sobie zeszyt z napisem " Maggie - Życie
". Oooo tam może być ciekawie, ale nie byłem pewny czy mogę go czytać. W
jednej chwili pojawiły się dwie postacie, tak jak w filmach. Sumienie i to coś,
co doradzało nie zgodnie z sumieniem.
- Nie czytaj, nie możesz! - Mówiło sumienie
- Czytaj! Dowiesz się o niej wielu ciekawych rzeczy! - Teraz odezwał się ten zły
- Zranisz ją. - i znowu dobry
- Nie zranisz, nawet się nie dowie! Czytaj, Czytaj, Czytaj! - Dalej już nie słuchałem tylko otworzyłem zeszyt i zagłębiłem się w lekturze, a owe postacie zniknęły.
" To było cudowne. Może niezamierzone i przypadkowe, ale cudowne. Miał takie słodkie i czułe usta, niczym z satyny. Ciekawe czy też poczuł ten nagły przypływ gorąca? Ciekawe czy też miał ochotę na więcej? Ygh, o czym a myślę? Ach no tak o moim pierwszym pocałunku z tak cudownym, a zarazem nie osiągalnym dla mnie facetem! Chcesz wiedzieć, co było dalej? Jak to ja, wyrwałam mu naszyjnik z ręki i uciekłam zostawiając go samego i osłupiałego?..” - wow to był jej pierwszy pocałunek?! Nie wiedziałem… i tak na marginesie…, Co? Ona poczuła to, co ja? Ale? Jaak? Miałem tyle myśli w swojej głowie, chciałem ponownie wlepić wzrok w kartki, ale usłyszałem czyjeś kroki. Co robić, co robić, co robić? - Krzyczałem w myślach spanikowany. Szybko zamknąłem zeszyt i wrzuciłem go pod łóżko. Nagle do pokoju weszła Magg.
- O tu jeeesteś?- Zapytała się mnie gdyż zobaczyła, że robię skłony. No co? Musiałem coś robić, żeby nie wzbudzić podejrzeń.
- Nie czytaj, nie możesz! - Mówiło sumienie
- Czytaj! Dowiesz się o niej wielu ciekawych rzeczy! - Teraz odezwał się ten zły
- Zranisz ją. - i znowu dobry
- Nie zranisz, nawet się nie dowie! Czytaj, Czytaj, Czytaj! - Dalej już nie słuchałem tylko otworzyłem zeszyt i zagłębiłem się w lekturze, a owe postacie zniknęły.
" To było cudowne. Może niezamierzone i przypadkowe, ale cudowne. Miał takie słodkie i czułe usta, niczym z satyny. Ciekawe czy też poczuł ten nagły przypływ gorąca? Ciekawe czy też miał ochotę na więcej? Ygh, o czym a myślę? Ach no tak o moim pierwszym pocałunku z tak cudownym, a zarazem nie osiągalnym dla mnie facetem! Chcesz wiedzieć, co było dalej? Jak to ja, wyrwałam mu naszyjnik z ręki i uciekłam zostawiając go samego i osłupiałego?..” - wow to był jej pierwszy pocałunek?! Nie wiedziałem… i tak na marginesie…, Co? Ona poczuła to, co ja? Ale? Jaak? Miałem tyle myśli w swojej głowie, chciałem ponownie wlepić wzrok w kartki, ale usłyszałem czyjeś kroki. Co robić, co robić, co robić? - Krzyczałem w myślach spanikowany. Szybko zamknąłem zeszyt i wrzuciłem go pod łóżko. Nagle do pokoju weszła Magg.
- O tu jeeesteś?- Zapytała się mnie gdyż zobaczyła, że robię skłony. No co? Musiałem coś robić, żeby nie wzbudzić podejrzeń.
- No, co? Trzeba dbać o formę no nie? - Odpowiedziałem
pytaniem na pytanie, nadal byłem podenerwowany.
- Ymmm Riker a dlaczego moje łóżko jest całe rozgrzebane? - Zapytała. No to wpadłem! Myśl blondasku... o już mam!
- Bo robiłem brzuszki. Na podłodze męczył się nie będę nie? - Popatrzyłem na nią z politowaniem, oby tylko to kupiła
- Ymmm, ok niech ci będzie. - Powiedziała i pociągnęła mnie za rękę na dół do salonu. W środku cieszyłem się jak małe dziecko z tego, że mi się upiekło.
- Ymmm Riker a dlaczego moje łóżko jest całe rozgrzebane? - Zapytała. No to wpadłem! Myśl blondasku... o już mam!
- Bo robiłem brzuszki. Na podłodze męczył się nie będę nie? - Popatrzyłem na nią z politowaniem, oby tylko to kupiła
- Ymmm, ok niech ci będzie. - Powiedziała i pociągnęła mnie za rękę na dół do salonu. W środku cieszyłem się jak małe dziecko z tego, że mi się upiekło.
~ Narrator ~
Riker, i Rydel przekonywali Maggie, aby opublikować wcześniej zrobione zdjęcie.
- No proszę, mała! Nic się nie stanie, a to zdjęcie jest na prawdę urocze. - Mówiła błagalnym tonem głosy blondynka.
- Właśnie. - Chłopak dorzucił coś od siebie.
- Ygh, no niech wam będzie. - Powiedziała Magg, a Rydel uradowana wleciała na górę, aby opublikować fotkę, podczas gdy w spiżarni nadal zamknięci siedzieli Alex i Ross.
- Zzzzziimno! - Szczękała zębami szesnastolatka. Była ubrana w białą o rozmiar za dużą koszulkę sięgającą jej do połowy ud, spodenki jeansowe i czarne trampki za kostkę.
- Chodź tu do mnie. - Powiedział Ross, przybliżył się do dziewczyny i czule ją objął.
- Dlaczego to robisz? - Dziewczyna zadała pytanie, które kompletnie zbiło z tropu blondyna.
- Robisz, co?- Zapytał nic nie rozumiejąc
- No troszczysz się. Wiesz, że nie musisz tego robić? Możesz nas olać, ikt ci nie każe nasz lubić. - Wyznała dziewczyna spoglądając na niego
- Nie muszę, ale chcę, bo bardzo was polubiłem. I chce się przyjaźnić z tak wspaniałą mała blondyneczką jak ty.- Powiedział i poczochrał dłonią włosy Alex.
- Ejjjj! Metr sześćdziesiąt sześć to nie jest tak mało, DUŻY.- Odparła udając obrażenie i dając kuksańca w bok chłopaka.
- Oj no dobra niech ci będzie. Ale mogę mówić do ciebie maleńka? Bo to tak słodko brzmi. - Zapytał blondyn szczerząc się do towarzyszki.
- Oj no niech ci będzie. - Odparła i ponownie wtuliła się w ciało przyjaciela.
Na dole w salonie Rodzeństwo i Mag oglądali film " Szybcy i wściekli 6 " i nie obchodziło ich nic poza wielkim ekranem przed nimi. Nagle po domu rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi.
- Ja nie idę!- Riker i Rydel krzyknęli obydwoje, po czym wybuchli śmiechem.
- Ygh, już wiem jak zawsze czyje się Alex. - Powiedziała brunetka i poszła otworzyć przybyszowi. Gdy to uczyniła do domu wszedł Rocky.
- Hej Magg! Gdzie Alex? Przyszedłem po Alex. Zawołasz Alex? - Krzyczał bardzo wesoły.
- Ymm hej? Co ty masz taki dobry humor? - Zapytała podejrzliwie brunetka, mrużąc przy tym jedna oko
- A tak jakoś. To jak zawołasz ja? Nudziło mi się, to
pomyślałem, że wyciągnę ją z domu. Jest taka śliczna pogoda, ptaszki ćwierkają,
świat jest piękny! - Krzyczał
- Okeeej? Dobra, co ćpałeś?
- Ja? Nic. Wołaj Alex.
- ok. Aaaleex!! - Maggie wydarła się na cały dom, lecz nic poza krzykiem Delly jej nie odpowiedziało
- Siedź cicho. Alex tu nie ma! - Na te słowa brunetka z Rockym weszła do salonu
- Okeeej? Dobra, co ćpałeś?
- Ja? Nic. Wołaj Alex.
- ok. Aaaleex!! - Maggie wydarła się na cały dom, lecz nic poza krzykiem Delly jej nie odpowiedziało
- Siedź cicho. Alex tu nie ma! - Na te słowa brunetka z Rockym weszła do salonu
- Ja to nie ma? Przecież była? Z Rossem nie ? - Pytała
siedemnastolatka
- Tak była, ale jej nie ma. - Powiedział Riker nie odrywając wzroku od telewizora, on, jako jedyny wiedział, że Alex i Ross zatrzasnęli się w spiżarni. Magg urażona lekceważącym stosunkiem blondyna po prostu zabrała pilota i wyłączyła film.
- No ej! - Krzyknął chłopak
- Żadne ej, rozdzielamy się. Dom jest ogromny i mogą być wszędzie. Spotykamy się w salonie. - Rozporządziła Rydel i porwała brunetkę za rękę.
- To ja idę na górę! - Powiedział Rocky i tak też zrobił.
- Tak była, ale jej nie ma. - Powiedział Riker nie odrywając wzroku od telewizora, on, jako jedyny wiedział, że Alex i Ross zatrzasnęli się w spiżarni. Magg urażona lekceważącym stosunkiem blondyna po prostu zabrała pilota i wyłączyła film.
- No ej! - Krzyknął chłopak
- Żadne ej, rozdzielamy się. Dom jest ogromny i mogą być wszędzie. Spotykamy się w salonie. - Rozporządziła Rydel i porwała brunetkę za rękę.
- To ja idę na górę! - Powiedział Rocky i tak też zrobił.
~ Oczami Rocky'ego ~
Nie no serio? Jak można zgubić ludzi? Szczyt wszystkiego.
Błądziłem po domu i po pokojach, a po nich ani śladu. W końcu trafiłem na
koniec korytarza, gdzie znajdowały się duże ciemne drzwi. " Jak nie tutaj
to już nie wiem gdzie "- pomyślałem i pchnąłem jej, a tam zobaczyłem nasze
zguby przytulające się?
- Yghym!- Odchrząknąłem, wtedy Alex podniosła głowę i
spojrzała na mnie. Uradowana wstała i przytuliła mnie.
- O matko! Tak się cieszę, że cię widzę. - Przytuliła mnie
jeszcze bardziej i dała buziaka w policzek - Ross, patrz uwolnił nas! - Tym
razem zwróciła się do mojego brata, który był zły? Jak tak, to, za co?
- Taaa, widzę. Przytulajcie się dalej nie będę
przeszkadzał. - Odburknął i wyszedł z pomieszczenia
-, O co mu...? - zapytała mnie blondynka odprowadzając
wzrokiem Rossa .
- A bo ja wiem? Dobra chodź, powiedzieli, że jak ktoś was
znajdzie ma się wstawić do salonu.
- Hahaha akcja poszukiwawcza? - Dziewczyna zaśmiała się ukazując przy tym szereg białych ząbków. - Ta, gdyby nie ja i mój pomysł, żeby wyciągnąć cię na spacer, to dalej byście tu siedzieli, bo tamte małpiszony były za bardzo zajęte filmem. - Powiedziałem rozbawiony, wchodząc do salonu, gdzie siedziała już reszta.
- Hahaha akcja poszukiwawcza? - Dziewczyna zaśmiała się ukazując przy tym szereg białych ząbków. - Ta, gdyby nie ja i mój pomysł, żeby wyciągnąć cię na spacer, to dalej byście tu siedzieli, bo tamte małpiszony były za bardzo zajęte filmem. - Powiedziałem rozbawiony, wchodząc do salonu, gdzie siedziała już reszta.
- WY! - Krzyknęła Alex - Gnidy, czego nie szukaliście nas? Wiecie
jak tam zimno było?
- Oj Alex, nie gniewaj się. Jak przechodziłem koło drzwi do
spiżarni to słyszałem śmiech? Więc postanowiłem, żebyście posiedzieli chwilkę
sami. - Powiedział Riker, jednocześnie zdradzając, że wiedział gdzie "
zaginieni" się znajdowali.
- Osz ty! - Krzyknął Ross i zaczął podchodzić do naszego starszego brata.
- Osz ty! - Krzyknął Ross i zaczął podchodzić do naszego starszego brata.
- Dobra zostaw go! Później się z nim policzymy. - Powiedziała
Alex i mrugnęła do osiemnastolatka, na co on lekko się zaśmiał. - Ooo coś
mi się przypomniało. Maggie, za to, że nawet nie zauważyłaś to pójdziesz teraz
do mojego pokoju i przyniesiesz i telefon. - te słowa skierowała do brunetki,
ale jak się tak przyglądałem to miała przy sobie swój telefon
- Ale, przecież ty...- Nie dokończyłem, gdyż, blondi
zakryła mi dłonią usta.
- Ymmm, okej? A gdzie jest? - Zapytała siedemnastolatka
- A bo ja wiem? Gdzieś w pokoju. No już, idź go szukaj. - Powiedziała, Alex i wypchnęła przyjaciółkę za drzwi.
- Dobra. Po co ją wysłałaś, skoro telefon masz w tylnej kieszonce spodenek?- Zapytałem, a dziewczyna spojrzała na mnie pytająco.
- A bo ja wiem? Gdzieś w pokoju. No już, idź go szukaj. - Powiedziała, Alex i wypchnęła przyjaciółkę za drzwi.
- Dobra. Po co ją wysłałaś, skoro telefon masz w tylnej kieszonce spodenek?- Zapytałem, a dziewczyna spojrzała na mnie pytająco.
- Po pierwsze: Gdzie ty mi się patrzysz? - Zapytała ze
śmiechem, a ja spaliłem buraka - dobra nie ważne, a po drugie: wiem o tym.
Chciałam się jej tylko pozbyć na dłuższą chwilę.
- Dlaczego? - Zapytała moja siostra nic nie
rozumiejąc.
- Dobra, to od początku. Maggie 15 lipca ma urodziny.
Kończy 18 lat. Wiec mam taki plan, ale potrzebuję waszej pomocy.
- Jasne, ale jaki plan? - Wypytywał się Riker.
- Chodźcie tu! - powiedziała więc wszyscy usiedliśmy po
turecku na dywanie, a dziewczyna kontynuowała - A więęęęc ...
___________
KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ
KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ
Patrycja z Renią <3
Super czekam na nexta!
OdpowiedzUsuńPostaramy się go dodać do końca tygodnia...
UsuńCzekam nn <3
OdpowiedzUsuńO emm dżiii XD (jakby co specjalnie tak napisałam XD ) Niesamowity rozdział! I długie ^_^ To dobrze :* Muszę przyznać, że jak do tej pory najlepszy :D Aż nie mogę się doczekać co będzie z tą Mag XDD Dawaj szybko next! :*
OdpowiedzUsuńdługi* XD
OdpowiedzUsuń