środa, 26 lutego 2014

Rozdział 5 " 'profesjonalny' modeling i randka "

KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ! <3 

~ Narrator~ 
Maggie obudziła się bardzo wcześnie. Poszła do łazienki i stanęła kolo umywalki. Lekko poklepała się dłońmi po policzkach na rozbudzenie i spojrzała w lustro. Włosy dziewczyny były rozczochrane, jednym słowem miała mega szopę na głowie. Lustrowała się tak i myślała, że czegoś jej brakuje. Patrząc tak w lustro dotknęła swojej szyi, a jej oczy automatycznie się powiększyły NASZYJNIK! Gdzie on jest? Nie, nie, nie! Nie mogłam go zgubić, tylko nie to!  - Myślała dziewczyna, rozglądając się po łazience z myślą, że może wczoraj gdzieś tu go zostawiła, panikę przerwał dzwonek jej telefonu. Dziewczyna nie ruszała się nigdzie bez niego, wzięła go do rąk i odebrała, był to Riker
-Yyy… Cześć! Coś się stało?
-Nie, wszystko jest okej, a co u ciebie? I tak w ogóle to gdzie twój naszyjnik księżniczko?
-Coo? Masz mój naszyjnik?! Boże dzięki! Kiedy mogę przyjść go odebrać?
-Kiedy tylko chcesz, nawet teraz
-Będę za półgodziny,  muszę się ogarnąć
-Okej, czekam- chłopak się rozłączył, a Maggie poszła do pokoju po swoją ulubioną czerwoną sukienkę, a później wróciła do łazienki, żeby nałożyć na siebie lekki makijaż.
Po niepełnych piętnastu minutach była gotowa, zeszła na dół, zrobiła sobie szybkie śniadanie i wyszła zamykając drzwi na klucz i poszła spacerkiem do domu swoich przyjaciół.
Dziesięć minut później była na miejscu, zapukała. Drzwi otworzył jej Ross, co jej zbyt bardzo nie ucieszyło.
-Cześć! Wejdź. – Blondyn wydusił z siebie słowa o wpuścił ją do środka.
-Hej- powiedziała cicho nie patrząc się na chłopaka
-Słuchaj, chcia…- Ross chciał przeprosić dziewczynę, ale nie zdążył dokończyć zdania, bo właśnie w tym momencie z góry zszedł Riker
-Maggie! Jak miło Cię widzieć, chodź na górę- Riker złapał brunetkę za rękę i porwał ją do swojego pokoju.
-No to, co kochana? Chcesz odzyskać swój naszyjnik?
-Tak, bo ma dla mnie dużą wartość sentymentalna, dostałam go od Al na piętnaste urodziny
-Hmmm skoro chcesz go odzyskać to się podroczymy, jeśli Ci go oddam to, co będę z tego miał?- Chłopak wyszczerzył swoje białe zęby w uśmiechu
-Ughhh!! Wiedziałam, że tak będzie, mimo że Cię krótko znam! Widzę, że nie mam innego wyjścia, a co byś chciał?
Riker poruszy dwa razy brwiami, po krótkim zastanowieniu chłopak się odezwał
- Może buziak?- Parsknął śmiechem
-Mogę Cię pocałować tylko w policzek i nic więcej!
Riker niechętnie przystał na propozycje dziewczyny, ale w jego głowie i tak był ciekawy plan,  mianowicie, gdy dziewczyna stanęła na palcach żeby pocałować go w policzek ten odwrócił głowę i wyszło tak, że Mag pocałowała go centralnie w usta.

~Oczami Rikera~
Jej! Ależ jej usta są słodkie, ale może to, dlatego, że ma błyszczyk o smaku truskawki?
Aaa nie wiem, stawiam, że z natury są takie słodkie jak miód. Tak czy siak, chce więcej!

~Oczami Rydel~
Obudziłam się rano, i jak co dzień pobiegłam do łazienki, jednak nie posiedziałam tam długo, gdyż z mojego pokoju wydobyła się piosenka "Love me like that”, co oznaczało, że ktoś do mnie dzwoni. Pobiegłam do pokoju i porwałam telefon w ręce, a na ekranie wyświetlił się numer Matta. W środku zaczęłam skakać jak mała dziewczynka, ale na zewnątrz postanowiłam zachować kamienną twarz i ze spokojem odebrać połączenie. 
- Halo?
- Hej Rydel, to ja Matt.- no jak bym nie wiedziała
- Pomyślałem sobie, że może poszłabyś ze mną do kina? Taaak jakoś przypadkiem mam dwa bilety na film romantyczny pt. " I, że cię nie opuszczę ", a po kinie zabrałbym cie na kolacje. Co ty na to?- aaaaa ! On zaprosił mnie na randkę. O ja  cię, o ja  cię, o ja cię!! Co teraz? 
- Halo! Delly jesteś tam?
- Co ymmm, tak. Chętnie pójdę, a o której?
- Wpadnę po ciebie o dziewiętnastej. Do zobaczenia ślicznotko. - Dodał, po czym się rozłączył, a ja zaczęłam tańczyć swój taniec szczęścia, nie zważając na to, że w drzwiach do mojego pokoju stoją Rocky, Ross i Ell z minami typu "Siostra nam zwariowała. Konieczny numer do psychiatry "
Chwila... COOOO?! Oni stoją w drzwiach?! Trzeba się ogarnąć, jeszcze stracę wizerunek kompetentnej osoby i te durnie przestaną mnie słuchać. Poprawiłam włosy, podciągnęłam spodenki od piżamy i z podniesioną głową jak gdyby nigdy nic wyszłam z pokoju i z powrotem skierowałam do łazienki.

~Narrator~
Podczas gdy Rydel wykonywała poranna toaletę w domu Carter’ów wszyscy zajadali się śniadaniem. Po chwili jednak Alex zapytała
 -Widzieliście dzisiaj Mag?
- Nie, a czy coś się stało? - Zapytała Anna będąc już lekko zaniepokojona.
-Nie, pewnie znowu wyszła rano, jak ma w zwyczaju i nie zostawiła wiadomości.
-No dobrze. Alex, możemy porozmawiać? - Tym razem odezwał się milczący dotąd Matt.
-Emm jasne? - Blondynka wydala się lekko niepewna, ale dzielnie szła za kuzynem do jego pokoju
-Słuchaj. Jest taka dziewczyna i zaprosiłem ją na randkę, a znamy się jeden dzień. I myślisz, że się pośpieszyłem, ale ona serio mi podoba się.- Mówił szatyn
–Heh, przecież wiem, że chodzi o Delly głuptasie. Widziałam wczoraj jak na siebie lookaliscie. Jeśli Ci się serio podoba, to dobrze zrobiłeś zapraszając ją. - Dziewczyna uśmiechnęła się i poszła do swojego pokoju.
Nie posiedziała jednak długo w ciszy gdyż ktoś do niej zadzwonił.
-Delly? - Pomyślała
-Słucham - Alex odezwała się się pierwsza.
-Młoda. Ja, Ty i zakupy. Za 20 minut masz być u mnie qmasz?
- Dobra spokojnie, zaraz będę. - Niebieskooka rozłączyła się i poszła do łazienki lekko się ogarnąć.
Tymczasem w domu Lynch’ów
-Dellllyyyy, proszę, proszę, prooooszę przygarnijcie mnie. - Już od ponad pięciu minut Rocky prosił swoją siostrę
-Głupku, na co ciebie tam?
- Będę wam torby nosił, o i pomożecie mi koszulkę i jeansy wybrać. - Patrzył prosząco na blondynkę
-No dobra. Ubieraj się za piec minut masz być gotowy! - Krzyknęła Delly, a brunet jak strzała pobiegł do swojego pokoju. Podczas przygotowań na dole, na górze była inna sytuacja.
W pokoju Rikera, Mag całowała się z basistą. Po krótkiej chwili dziewczyna jednak otrząsnęła się i oderwała od chłopaka, ten popatrzył na nią zdziwiony, a ona korzystając z okazji wyrwała naszyjnik z ręki blondyna i wyszła zostawiając go samego. Będąc już przy wyjściu spotkała Delly i Rocky'ego, którzy właśnie wychodzili.
 -Hej Mag! Idziesz ze mną, Alex i tą przybłędą na zakupy? - Blondynka zaczepiła siedemnastolatkę
- Emmm, Delly nie gniewaj się, nie dzisiaj.- Odpowiedziała, po czym wyszła z domu.
- Okeeeey, to było... Dziwne? - Powiedział Rocky i również wyszedł z domu.

~Oczami Alex~
-Spóźnię się, a Delly mnie zabije. Lubię swoje życie jak na razie, dlatego sprintem ruszyłam pod dom Lynch’ów. Po drodze spotkałam Mag. Szła tak jakby była nie obecna, a ja już wiedziałam, że coś jest nie tak. Zatrzymałam się koło przyjaciółki i zapytałam
-Hej, co jest?- Niestety odpowiedziała mi głuchą ciszą.
-Maag?!
-A tak. Przepraszam, zamyśliłam się. - Odpowiedziała
-A mogę wiedzieć, nad czym?
-Całowałam się - powiedziała a moje oczy zrobiły się jak pięciozłotówki.
-Serio? Już? Z kim? - Nie ukrywam, byłam zdziwiona, ale jednocześnie bardzo ciekawa.
- Z Rikerem. Dzisiaj rano.
-Oooo no to się porobiło.- pomyślałam. -Maggie, ale czego się nie cieszysz? Pamiętasz jak nie raz sobie tak marzyłyśmy, że pocałujemy któregoś z Lynch’a? Jako pierwsza spełniłaś marzenie - na te słowa brunetka cicho zaśmiała się - No chyba, że nie chciałaś tego pocałunku? - Popatrzyłam na nią podejrzliwie
-Al, ja sama nie wiem. Teraz widzę wszystko inaczej. Nie wiem czy to nie za wcześnie i boje się, że atmosfera miedzy nami będzie napięta. - Rzekła ze smutkiem w głosie.
- Mag, kto kogo pierwszy pocałował?
- On mnie, a co?
- A to, że,   jeśli on ciebie to na pewno nie będzie traktował Cię inaczej, ty również nie chcesz dziwnej sytuacji, wiec będziesz go traktowała tak jak wcześniej. Wiem zawiłe, ale wniosek taki, że nic się nie zmieni. - Zakończyłam swój monolog, a przyjaciółka mnie przytuliła.
-Dziękuje jesteś najlepsza!
-Wieeem, przecież to ja, co nie? A teraz wybacz, ale jestem umówiona z Delly i jeśli spóźnię się, co pewnie już zrobiłam to ta różowa panterka mnie zabije. Więc gonie.
Pa pa - krzyknęłam będąc już w biegu i wysłałam kilka całusów przyjaciółce. Będąc już pod domem moich przyjaciół widziałam, że Rydel stoi pod drzwiami, ale ona nie jest sama jest z... Rockym? Ok, co jest grane? Podeszłam do przyjaciół i liczyłam na powitanie, zamiast tego usłyszałam jakże "ciepły" głos przyjaciółki " Spóźniona! Spóźniona cale 10 minut."
- Tak, wiem Delly, ale spotkałam Maggie i musiałyśmy porozmawiać
- Aa skoro tak to spoko. - Blondynka uśmiechnęła się do mnie promiennie.
- Ymm Rydel, ale mamy chyba pasażera na gapę.- Powiedziałam, ze śmiechem i wskazałam na Rocky’ego.
- Ciebie tez miło widzieć Alex.- Brunet podszedł do mnie i zrobił coś, co kompletnie zwaliło mnie i Delly z nóg. Mianowicie brunet mnie pocałował.... W policzek oczywiście.
– No to, co laski, idziemy na podbój galerii handlowej. - Rocky krzyknął, a przechodnie popatrzyli na niego dość dziwnie, chociaż jemu to nie przeszkadzało.
Wystawił ręce, abyśmy złapały go pod ramie, wiec tak zrobiłyśmy i we trójkę udaliśmy się do galerii.
- Pinki, a tak właściwie to, co chcesz sobie kupić? - Spytałam przyjaciółkę, krzyczącą po drugiej stronie Rocky’ego.
- Wieeeeesz, bo... ym, jaa... Bo ja mam randkee.
- Aaaa to super! Czyli idziemy po super kieckę! - Krzyknęłam i pociągnęłam przyjaciół, którzy szli strasznie wolno. Jak tak można ja się pytam?!

~ Oczami Rocky'ego ~
Kiecki ! Niebo każdej laski, a przekleństwo faceta. Na co dziewczynom tyle tego?Mam dość! Alex i Delly juz od godziny gadają, jakie buty i sukienkę kupić, jaki makijaż i fryzurę zrobić, jakie dodatki dobrać na tą randkę.  Uszy mi odpadają. Nie mogąc wytrzymać dłużej powiedziałem:
- Dość! Błagam skończcie. Albo wiecie, co? Kiedy indziej kupię sobie tą koszulkę i spodnie- Popatrzyły na mnie jak na kosmitę
- Nieeee mój panie. Będziesz nam potrzebny.- Powiedziała Alex i puściła oczko do mojej siostry.
- Okeyyy? Dobra, co chcecie mi zrobić?- Zapytałem będąc już trochę wystraszony 
- Myyy? Niiiic. - Przeciągnęły mówiąc piskliwym głosikiem i w tym samym czasie. Wow, ale synchron.
PIĘTNAŚCIE MINUT PÓŹNIEJ
Taaaa i to jest to ich nic? Wredne spryciule przebrały mnie... Przebrały mnie z BABĘ! Boże widzisz, a nie grzmisz. Jak ja w ogóle dałem się na to namówić? Byłem ubrany w różową kieckę, która podobała się Delly, kremowe szpile, które podobały się Alex,do tego ubrały mi blond perukę, która ich zdaniem była konieczna gdyż obie są blondynkami. Dodatki wybrały obie.
- Rockusia ! No wyjdź do nas. Chcemy zobaczyć czy ładnie będziemy wyglądały.- krzyknęły dziewczyny
- Kuźwa ja wam dam Rockusię! Laski ja nie chcę... - Powiedziałem niczym małe dziecko, wtedy ze strony dziewczyn padła ciekawa propozycja.
- Alex da ci buziaaaka - Powiedziała Rydel
- A jakiego?- Zapytałem
- Ej! Nie prawda, nie zgadzam się! - Protestowała nastolatka
-No to nie wyjdę. - zza kotary usłyszałem ciche szepty
- Ygh, zgoda. - Alex się zgodziła, a ja wyszedłem z przebieralni. Dziewczyny się śmiały, za to ludzie patrzyli jak by widzieli jakieś homo nie wiadomo (xD), czułem, że się rumienię.
- Obróć się.- Rozkazała siostra, a ja z niechęcią to zrobiłem.- Alex, co myślisz?
- Hymmm, jak by ogolił nogi, trochę się wyprostował i  nałożył lekki makijaż, wyglądał by fajnie.- w tym momencie mnie zamurowało. Ja fajnie? W babskich ciuchach?! NO WAY! 
- Ale ja się pytam, co myślisz w sensie, czy to będzie fajnie wyglądało na mnie, a nie na ... NIM!- Powiedziała i wskazała ręką na moja osobę. 
- No dzięki siora, myślisz, ze źle wyglądam? - Zapytałem z urażeniem i dla zabawy zacząłem wywijać różne pozy, posyłałem buziaki w głąb sklepu, kręciłem biodrami i takie tam. Ogólnie zachowywałem się jak modelka, taka od siedmiu boleści, ale modelka. Kasjerki, wydawały się zażenowane, ale były rozbawione. Co z moimi towarzyszkami? One po prostu stały, patrzyły się na mnie z nie do wierzeniem i pewnie marzyły tylko o tym, żeby zapaść się pod ziemię. Ach jak ja kocham robić wstyd mojej siostrze. 
- Aaaaa, widocznie się nie zrozumiałyśmy.- Powiedziała blondyneczka i cicho zachichotała.

*Narrator*
Po śmiesznym incydencie w sklepie, Delly jednak zdecydowała sie na zestaw, który Rocky dumnie prezentował. Po zakupie przyjaciele chodzili jeszcze po galerii w celu wybrania ubrań do Rocky'ego, blondynki kombinowały i próbowały go namówić wreszcie na coś innego niż zielony t-T-shirt i czarne rurki. Nie na darmo sie mówi, ze kobiety maja dar przekonywania. Zamiast uniwersalnego stroju namówiły bruneta na biało-czarną koszule w paski i niebieskie rurki. Może nie jest to za wielka odskocznia, ale i tak jest lepiej.
Po dwudziestu minutach w drzwiach do domu Lynch'ow stanął Rocky załadowany torbami.
- Staaary, co to jest?- Zapytał Ell
- Ratliff gamoniu, pomóż, te torby mnie zjadają! - po tych słowach perkusista przejął kilka toreb i ponowił pytanie
- Co to jest?
- Rydel, ma randkę, wiec jak to u dziewczyn konieczne były zakupy.- Na słowa Rocky'ego Ell lekko sie zdenerwował (?)
- Rydel ma randkę? Z kim?
- Z tym, nooo, jak mu tam... z tym kuzynem Alex
- Mattem?
- O tak właśnie Mattem.
- Po co on ją zaprosił? A jakbyśmy mieli próbę z zespołem to, co? Tez by poszła?! - Ratliff sie zdenerwował i wyszedł z pokoju, trzaskając drzwiami
- Wow, ktoś tu chyba robi sie zazdrosny - wyszeptał rozbawiony Rocky
Podczas gdy Ellington zły siedział na kanapie w salonie przed telewizorem, w pokoju Rydel praca szła pełną para. Blondynka, poszła pod prysznic i sie przebrać. Odświeżona i ubrana w nowa kieckę, która miała czarna górę i różowy dół oraz dłuższy tył wróciła do Alex.
- No to robimy Cie na ubóstwo. Zobaczysz, kuzynek padnie jak cie zobaczy.- Powiedziała szesnastolatka i zaczęła czesać przyjaciółkę. Uczesała ją w luźnego warkocza na bok i pomalowała. Oczy były pomalowane pod kolor szpilek, czyli na kremowo, usta pomalowała błyszczykiem 3D, który lekko barwił na czerwono. Po skończeniu wszystkich prac nad wygładem wybiła godzina 18:55.
- Dziękuje Alex, jesteś wspaniała. - Dziewczyny przytuliły się
- oj wiem, wiem. Pamiętaj, tylko jak wrócisz, no chyba, że wrócisz późno wiec rano masz zaraz, zdać raport. - Powiedziała Alex wychodząc z pokoju przyjaciółki i udając sie do salonu.
Dwudziestolatka siedziała w swoim pokoju, aż usłyszała charakterystyczny dźwięk dzwonka do drzwi. To pewnie Matt- pomyślała i zeszła na dół, jednak zastała tam Rikera, który przesłuchiwał biednego studenta
- W domu ma być najpóźniej o 24, łapki przy sobie, bo pamiętaj ja wiem wszystko i bez sztuczek. Pilnuj jej, bo jeśli coś jej sie stanie to... - Blondyn nie, dokończył
- Stary spokojnie.
- Właśnie Riker zostaw go! - Powiedziała Delly, która przyglądała się całemu zdarzeniu.
Matt słysząc tylko anielski głos blondynki spojrzał zza basisty i skupił sie na pięknym wyglądzie dziewczyny.
- Wow, wyglądasz rewelacyjnie! - Chłopak skomplementował towarzyszkę, a ta zaśmiała się cichutko i delikatnie zarumieniła
- To jak idziemy? - Zapytał szatyn wystawiając ramie tak, aby dziewczyna mogła je złapać
- Pewnie. - Odpowiedziała.
Para wychodziła już z domu, jednak jeszcze usłyszeli krzyk Rikera

- Pamiętaj! Tylko bez sztuczek stary...
______________________________
Czy randka Rydel i Matt'a sie uda? Może ktoś im przeszkodzi? Czy coś się wydarzy, co będzie miało wpływ na dalsze losy bohaterów? 
Odpowiedzi znajdziecie w następnym rozdziale ;*
Bardzo przepraszamy, bo rozdział miał być wczoraj, a jest dzisiaj i do tego o tak późnej porze.
I jeszcze bardzo dziękujemy za ponad 1300 wejść :)
Serdecznie pozdrawiamy!
Renia i Pysiek <3 

niedziela, 23 lutego 2014

LBA!

Zostałyśmy nominowane do LBA przez Kasie... Dziękujemy ! ;)


1. Jak wpadasz na takie świetne pomysły na rozdziały.
Renia: biorę je z życia ;D
Pysiek: Hymmm. Sama nie wiem, pomysły tak jakoś same do mnie przychodzą, a z racji tego ze mam sto myśli  na sekundę często nie wiem który z nich rozwinąć
2. Jakie masz motto.
Renia: YOLO xd
Pysiek: " Be yourself, and be proud of who you are" ~ Eminem
3. Co chcesz w życiu osiągnąć?
Renia:  Wyjechać z kraju na studia i od jakiegoś czasu chcę zostać pisarką, wcale nie muszę być znana o_O, ale i tak to nie wyjdzie, bo nie umiem pisać...
Pysiek: Chcę dostać się na studia weterynaryjne, a później założyć własną klinikę.
4. Jakie jest twoje największe marzenie?
Renia: Wyjechać do USA ;)
Pysiek: Marzenie ? Szczerze ? Chyba nie powinnam go zdradzać, gdyż, iż, ponieważ może się nie spełnić xD ;)
5. Czytasz mojego bloga?
Renia: hahah tak ;3
Pysiek: No ba!
6. Kellyngton vs Rydelington?
Renia: Oczywiście, że Rydelington <3
Pysiek: Odpowiedz jest prosta. RYDELINGTON 4ever !
7. Najśmieszniejsze wydarzenie z przeszłości?
Renia: Ptak przeleciał mi nad głową, a ja  zaczęłam się drzeć, ale ogólnie dużo było śmiesznych momentów xd
Pysiek: O joj ! Dużo by wymieniać, ale myślę, że takim wydarzeniem było to jak byłam na wycieczce szkolnej i lunatykowałam, więc przez przypadek wpakowałam sie jakiemuś obcemu facetowi do pokoju xD
8. Ulubieniec z R5?
Renia: Wszystkich kocham tak samo, ale jak już muszę wybierać to Riker <3
Pysiek: Nie mam ! Kocham ich wszystkich i nie uznaje określeń typu " Ross Lynch i jego zespół " !
9. Dlaczego słuchasz R5?
Renia: Bo oni nadają mojemu życiu sens
Pysiek: Ponieważ lubie ich muzykę, i sa prawdziwi. Nie gwiazdora jak inne gwiazdki typu Bieber (bez urazy dla fanek)
10. Ile masz blogów ?
Renia: z tym 4, ale z jednego chwilowo odeszłam...
Pysiek: ten i jeszcze jeden (http://neverloseehopeee.blogspot.com)

Nominacje:
http://r5-crazy-story.blogspot.com/
http://love-story-of-r5.blogspot.com/
http://my-dreams-will-be-my-future.blogspot.com/
http://but-im-just-an-illusion.blogspot.com/


Nasze pytania:
1. Ulubiony zespół/wokalista?
2. Twoje zainteresowania?
3. Skąd czerpiesz pomysły na bloga?
4. Twoje motto?
5. Ulubiony sport?
6. Ulubiony film albo gatunek muzyczny?
7. Raura vs Raia?
8. Ulubiony kolor?
9. Jak spędzasz wolny czas?
10. Ulubiona piosenka?

sobota, 22 lutego 2014

Rozdział 4 - "Zauroczenie i Zazdrość?"

KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ!

Siedemnastolatka pociągnęła mnie za rękę i wybiegłyśmy z domu. Nie miałam pojęcia, co się stało, więc krzyknęłam i Maggie się zatrzymała.
-Maggie do cholery jasnej! Możesz mi powiedzieć, co
się stało w ich domu?!
I zaczęła
mówić
- oni myślą, że to wszystko, nasza przyjaźń i to, że ich lubimy to dla kasy i sławy. Alex, Ross podsłuchał jak rozmawiałaś z ciotką i  wyrwał jedno zdanie z rozmowy, nie wiedząc, o co może chodzić...- Jej wypowiedź przerwały krzyki dochodzące zza pleców Maggie
- Dziewczyny, czekajcie. To nie tak, porozmawiajmy! - Krzyknął
Ell i Riker. 
- Nie mamy, o czym
rozmawiać! Jak w ogóle, mogliście tak pomyśleć? - Krzyknęła ze łzami w oczach brunetka
- Lubimy waszą muzę
, ale nie jesteśmy jakieś ten! - Tym razem odezwała się Alex, a z racji tego, ze jest dość wybuchowa to bardzo szybko sie zdenerwowała.
- My wiemy. A poza tym rozmawiałaś z ciotka, wierzymy wam i nie będziemy bawić sie w detektywów, A Ross? On niech myśli
, albo wierzy, w co chcę mam to gdzieś! - Odezwała się Delly, po czym przytuliła dziewczyny 
- Dziękujemy
- brunetka i blondynka wyszeptały razem 
- No to, co
? Chodźcie odprowadzimy was do domu twojej ciotki Alex - wielkiego przytulasa przerwał Rocky i uśmiechnął się promiennie 
- Tak, chodźmy
. - Wszyscy mu przytaknęli i ruszyli w drogę. 
Ellowi jednak przez całą drogę
coś nie dawało spokoju i musiał się o to spytać
- Dziewczyny.... Bo
ten, tak właściwie to nie...- Alex i Mag popatrzyły na niego wystraszone, a brunet kontynuował
- Spokojnie, chodzi mi o to, że nie powiedziałyście nam, pod jakim
adresem się zatrzymacie.
- Po tych słowach przyjaciółki i odetchnęły z ulgą
- aaa, no tak! Gapy z nas - zaśmiały się
- ciocia Anna mieszka na ulicy Avalon 15- powiedziała Alex
- Ale to blisko nas. Niecałe dwie przecznice dalej, więc jesteśmy w pewnym sensie sąsiadami
! Będziemy siedzieć u siebie godzinami, pidżama party, zakupy i wiele, wiele innych atrakcji - powiedziała uradowana dziewiętnastolatka.
- Wyluzuj Bondi
. - Rzuciła ze śmiechem Mag i wyruszyli w stronę domu, gdzie Alex i Mag miały się zatrzymać. Po niepełnych piętnastu minutach cala szóstka była pod drzwiami dużego czerwonego domu. Widać było, że ciotka Alex jest dość bogata.
- No to tutaj, Avalon 15. No nic my będziemy się zbierać –powiedziała Delly
- Ey! Nie tak prędko moja panno. Chce was przedstawić. I zapraszam na obiad. - Al zatrzymała swoich przyjaciół
- Nie chcemy robić problemów - Powiedział Riker ze słodkim uśmiechem
- Przestańcie, to żaden problem, a z reszta ciocia sama kazała was zaprosić. Chce poznać osoby, które nam pomogły. - Alex nadal nalegała na to, aby jej przyjaciele zgodzili sie na jej propozycje
- No dobrze - R5 a może raczej R4 przytaknęli, a dziewczyny odpowiedziały im uśmiechami. Mag odwróciła się w stronę drzwi, po czym zapukała.
W TYM SAMYM CZASIE U ROSSA
 Ugh, może źle zrobiłem tak naskakując na te dziewczyny, przecież nie mam pewności, ale przezorny zawsze ubezpieczony! Czy to źle, że chce nas chronić? Po tej akcji z Pamelą i zdjęciami spod prysznica? Na sama myśl o tym zdarzeniu mam ochotę zapaść sie pod ziemie. Musze przyznać, że żywiłem do Pam nawet drobne uczucie. Była ładna, pupa, piersi, nogi, miała to, na czym pusty mężczyzna zawiesza wzrok, jednak jak dla mnie była zbyt pusta. Blondynka z odrostami do ucha, czarne oczy, gdyż nosiła soczewki, sztuczna opalenizna, a jednak coś do niej poczułem. Tłumacze to sobie zawsze tak, ze przy nas była jak aniołek.
Gdybym tylko wiedział, jaka ona jest naprawdę. Za to te dziewczyny? Nie wyglądają na złe, ba wyglądają na bardzo porządne. Może powinienem dać im szanse?
Nieeee! Jeśli chcą zyskać moje zaufanie niech mnie do siebie przekonają!
Hymmm, coś jest nie tak. Siedzę i myślę i nikt mi nie przerywa. Pewnie jeszcze nie wrócili po tym jak pobiegli za Alex i Maggie. Mogę się założyć, ze Delly da mi nieźle popalić. - Po tych całych przemyśleniach blondyna rozbolała głowa, wiec położył sie i zasnął.
Gdy Ross smacznie spał, pozostali właśnie weszli do środka. Ciocia Anna bardzo miło i uprzejmie powitała siostrzenice wraz z przyjaciółmi. Wszyscy zostali zaproszeni do salonu, gdzie czekały już przygotowane talerze. Po chwili rozmów z ciocią do pokoju wszedł wysoki szatyn o czarnych oczach, miał na sobie tylko krótkie spodenki, był bez koszulki i można było zobaczyć tatuaż, który był lewej stronie na żebrach… To była róża…
Gdy Delly ujrzała chłopaka jej oczy nabrały blasku
- Alex, Mag - przytulił dziewczyny - iiii piękna nieznajoma - powiedział i pocałował Delly w dłoń
 - Hej jestem Matt, przyszły Kardiochirurg, a Ty?- Zapytał patrząc w brązowe oczy dziewczyny - To jest Rydel moja SIOSTRA misiu ładny - wtrącił się Riker, na co Rocky wybuchł śmiechem i został spiorunowany wzrokiem przez Alex
- T-Tak, jestem Rydel. Milo mi Cie poznać - dziewczyna nadal nie mogła oderwać wzroku od jego czarnych jak smoła oczek
Tą chwilę przerwała ciotka wychodząca z kuchni
- Dobra wy tu gadu, gadu, a obiad stygnie! Siadajcie i jeść- uśmiechnęła się ciocia
Wszyscy wykonali grzecznie polecenie kobiety i zasiedli do stołu.
Podczas obiadu ciotka próbowała dowiedzieć się sie więcej o członkach zespołu, za to Matt ciągle obserwował Rydel, skupiał sie na każdym jej geście, ruchu, uśmiechu, który uważał za piękny, jednak Delly udawała, ze nie widzi tego hipnotyzującego wzroku i ciepłych oczek Matta wlepiających sie w nią na każdym kroku, Ratliff po, mimo że chodził z Kelly miał dość ciągłych uśmiechów Matta w stronę Rydel. Po obiedzie przyszedł czas na deser, więc ciotka przyniosła dla wszystkich lody czekoladowe, które wszyscy zjedli ze smakiem. Nagle Riker spojrzał na zegarek i powiedział
- My juz powinniśmy sie zbierać, jest późno a w domu została dwójka naszego rodzeństwa, pa dziewczyny - podszedł do przyjaciółek i pocałował je w policzek, po czym razem z rodzeństwem i Ellem wyszli, jednak zatrzymał ich czyjś głos
- Hej! Poczekajcie odprowadzę was. - Powiedział Matt i dołączył się do grupy
Przyjaciółki zostały, a Matt poszedł odprowadzić nowo poznanych znajomych do domu.
Ciocia wysłała Mag i Alex do ich pokoju i kazała się rozpakować, a sama się zabrała za sprzątanie po obiedzie. W tym samym czasie Matt i reszta dochodzili już do swojego domu.
Riker i Rocky pożegnali się z kumplem i weszli do domu, natomiast Ratliff i Delly jeszcze chwilę zostali na zewnątrz.
-Umm Rydel idziesz? – Spytał Ratliff
-Idź, ja jeszcze chwilę porozmawiam z Mattem, na co Ratliff posłał zabójcze spojrzenie szatynowi i wszedł do środka.
W domu wszyscy rozeszli się po pokojach, natomiast Delly chwile porozmawiała z Mattem, wymienili sie numerami i pożegnała się i gdy już miała wchodzić do domu szatyn krzyknął
–Mała zobaczymy się jutro?
-Jasne- odpowiedziała i weszła do środka, a chłopak udał się w stronę domu.
Gdy chłopak dotarł do domu, Maggie i Alex już spały.
Riker był bardzo zmęczony tym całym dniem, więc szybko wziął prysznic i położył się do łóżka, ale w pewnym momencie coś podrapało go w szyję, wiec się podniósł i ujrzał naszyjnik z ich logo, myślał, że to jest jego, ale zobaczył na nim napis „Maggie”
-Musiał jej spaść w nocy- powiedziałem do siebie i położyłem go na szafce nocnej z zamiarem oddania, a potem ułożyłem się wygodnie w łóżku, chociaż wolałem żeby Maggie była obok mnie i zasnąłem.
W Domy Lynch’ów jak i u ciotki Anny wszyscy już spali…

CDN  ♥
________
Rozdział zaś nie zalicza się do długich, ale nie ważne :D
Mam nadzieje, żę się podobał, życzymy miłej nocy
Pysiek i Renia 

piątek, 21 lutego 2014

Rozdział 3 - "Podsłuchana rozmowa i kłótnia"

KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ ♥

Nastał kolejny dzień, Maggie wstała najwcześniej, nie budząc Rikera wydostała się z łóżka, szukała swoich ubrań, ale przypomniała sobie, że zostały u Rocky'ego w pokoju. 
Maggie postanowiła iść do pokoju Rocky'ego po swoje rzeczy, ale gdy doszła i już była na miejscu nie mogła znaleźć swoich ubrań oraz torby. 
Nagle przypomniała sobie, że głupek, Ell i głupek Rocky dziwnie się zachowywali podczas wczorajszej zabawy. 
"Stary tylko się nie zdradź, że je schowaliśmy " - mówił perkusista, a Mag nagle olśniło
"Ci durnie schowali nasze torby! I co teraz? Myśl Mag, myśl. Już wiem obudzę, Delly może mi coś pożyczy - po krótkich przemyśleniach udała się do pokoju przyjaciółki. Teraz było jasno, więc bezproblemowo do niego trafiła. 
Złapałam za klamkę i weszłam do środka. Dziewczyny jeszcze spały, ale postanowiłam podejść do Delly i lekko ją szturchnęłam.
-Delly! Przepraszam, że Cię budzę, ale Ci kretyni schowali nam chyba torby, nie mam, w co się ubrać Ughhh!
-Spodziewałam się tego, te ich wczoraj dziwne zachowanie przy zabawie... Eh chodź mała do mojej garderoby coś wybierzemy, a potem pójdziemy zrobić śniadanie, przy okazji przyniesiemy też ciuchy dla Alex i położymy jej na łóżku albo powiesimy na krześle i napiszemy kartkę
-Dobry pomysł
Delly wstała i razem poszłyśmy w stronę jej garderoby. Po dziesięciu minutach ciuchy były wybrane, blondynka położyła je na krześle, a ja w tym czasie szybko się ubrałam i zrobiłam koka, potem zeszłyśmy do kuchni i zabrałyśmy się za robienie gofrów, wcześniej wyciągając potrzebne składniki.
Rocky, Ryland i Ratliff poczuli zapach śniadania i szybciutko zeszli na dół, tak samo jak Alex, na górze został Ross, który cały czas spał i Riker, który właśnie się obudził.
Spałem sobie smacznie, gdy przerwał mi tą chwilę telefon Maggie, więc szybko wstałem, włożyłem na siebie koszulkę i spodnie i szybko zbiegłem na dół.
-Maggie! Twój telefon!- Krzyknął Riker
-Umm dzięki, ale nie trzeba było przynosić, jak ktoś coś chcę to zadzwoni jeszcze raz- brunetka się lekko uśmiechnęła
Przez kilkanaście minut rozmawialiśmy, śmialiśmy się ze wszystkiego, po pewnym czasie Ross zszedł zdenerwowany do kuchni, był w samych bokserkach i nieuczesanych włosach
-Jezu! Dajcie ludziom pospać! Nie jesteście sami! Lol te laski tu jeszcze są? - Powiedział prawie krzycząc
-Ross przestań!
-Dobra, najlepiej jak się nie będę odzywać- odwrócił się, usiadł na kanapę i włączył telewizor
-Tak, to będzie najlepiej- powiedział Rocky
-Nie przejmujcie się nim, to jest Ross jego nie ogarniesz - powiedziała Delly, na co Ratliff, Riker  i Ryland kiwnęli głową na potwierdzenie
-Tak w ogóle, wyspałyście się dziewczynki? - Powiedział Riker i się szeroko uśmiechnął patrząc na Maggie
-Tak- powiedziała Maggie z Alex odwzajemniając uśmiech
-Magg wcale się nie dziwie, że się wyspałaś, a jednak zabierałaś mi mój koc jak spaliśmy razem, mimo że miałaś własną kołdrę i obiecałaś mi, że nie będziesz zabierać ehh zawiodłem się na tobie, aa i śniło Ci się coś? Bo straaasznie mnie w nocy skopałaś.- Riker wyszczerzył zęby w uśmiechu, a wszyscy popatrzyli się na mnie z zaskoczeniem w oczach.
-Yyyy? Coo? Maggie, ale...- Odezwała się Rydel
-Ummm… No, bo… Ja..
Riker wybuchł śmiechem
-Tyy? Co ty? Przecież ty miałaś być w pokoju Rocky’ego- powiedział Ratlifff
-No, ale że Rocky mnie straaasznie denerwował, postanowiłam pójść do pokoju Rydel, ale oczywiście pomyliłam pokoje i wparowałam do Rikera, zasiedziałam się no i tak wyszło, że zostałam u niego…
-No dobra, dobra powiedzmy, że Ci wierze, bo znam Rocky’ego!- odpowiedział Ratliff
-Stary ta noc była jedną z najlepszych, chcę więcej!- Riker po raz kolejny wyszczerzył swoje białe zęby
-Umm dobra ja tam nie będę wnikać, co nie, ale jestem tak trochę głodny, jemy?- Powiedział Ryland
-Głupki! Najpierw przyznawać się, kto i gdzie schował torby dziewczyn!
 Jak w tej chwili nikt się nie przyzna, nikt śniadania nie dostanie!- powiedziała Rydel
W tym momencie Rocky odezwał się do Alex, chciał być uwodzący, ale coś mu to nie wychodziło
-Nie ma śniadanka kochanie, nie ma waszych toreb!-Rocky położył rękę na ramieniu blondynki i popatrzył prosto w oczy swoim uwodzącym wzrokiem, na co wszystkie trzy dziewczyny się odezwały
-Nie ma toreb, nie ma śniadania!
-Nie ma śniadanka, nie ma waszych toreb!
-Nie ma toreb nie ma śniadania!
-Nie ma śniadanka, nie ma waszych toreb!
-Nie ma toreb nie ma śniadania!
-Nie ma śniadanka, nie ma waszych toreb!
Riker wybuchł i krzyknął
-Za kanapą i cicho już! Teraz dawać mi żarcie, bo najprzystojniejszy facet na ziemi, padnie zaraz z głodu- Powiedział Riker pokazując kciukiem na siebie, na co wszyscy oprócz Rossa wybuchli śmiechem.
Rydel podała talerz z Goframi i wszyscy oprócz Rossa zasiedli do stołu i zaczęli jeść.
-Ross zjesz coś?- Spytał opiekuńczo Riker
-Jak będę głodny to coś sobie zrobię, a teraz idę na ogród, bo nie chce mi się was słuchać!- Ross wstał i wyszedł.
-Bożę, co my z nim mamy… No cóż, pewnie bym tak samo się zachowywał, ale dobra jedzmy- powiedział Ratliff
Cała paczka jadła, rozmawiała, aż w pewnym momencie zadzwonił telefon Alex
-Przepraszam, zaraz wrócę – blondynka pobiegła na ogródek, bo tam był najlepszy zasięg.
Rozmowa trwała pięć minut na koniec dziewczyna powiedziała
„Tak Ciociu jesteśmy w LA, wszystko idzie zgodnie z planem” i się rozłączyła.
Ross właśnie wracał do domu, gdy usłyszał ostatnie słowa Alex „zgodnie z planem”
Blondyn wparował do kuchni z wielkim hukiem i zaczął się wydzierać:
-ha! Mówiłem ze nas oszukują! Mag może powiesz, co zdaniem twojej przyjaciółeczki wszystko idzie zgodnie z planem?! Może to, że zyskujecie zaufanie tych naiwniaków, jakim jest moje rodzeństwo?
Po tych słowach wszyscy z zaskoczeniem popatrzyli się na Rossa, a na Mag z żalem.
W tym momencie do kuchni wpadła Alex i krzyknęła
-Maggie ciocia sie pytała czy jesteśmy już w Los Angeles to powiedziałam, że wszystko idzie zgodnie z planem i że po południu będziemy już w domu.
Alex zamilkła, gdy zobaczyła, że wszyscy sie na nią patrzą i że jej najlepsza przyjaciółka ma łzy w oczach.
-C-coo jeeest? Czemu sie tak na mnie patrzycie i czemu Mag płacze?!- Zapytała blondynka
-Alex, czyli rozmawiałaś z ciocia?- Spytał, Riker zaskoczony zaistniałą sytuacją
- nooo tak. A czy coś nie tak?- Odpowiedziała pytaniem na pytanie blondynka
-Al idziemy, nie jesteśmy tu mile widziane - Mag chwyciwszy torby popatrzyła znacząco na Rossa i pociągnęła swoja przyjaciółkę i razem z nią wybiegła z domu.
-Stary coś Ty narobił? Nie dość, że podsłuchiwałeś to jeszcze wyrwałeś jedno pytanie z kontekstu i myślisz ze błyszczysz?! Wiesz jak one sie poczuły? - Zakończył swój monolog Rocky, a wszyscy popatrzyli na niego niedowierzająco, że stać go na takie mądrości i również wybiegli z domu…

CDN  ♥
_____________________
Yey! Mamy kolejny rozdział :) Oczywiście pisałyśmy go razem ♥
W prawdzie nie zalicza się on do długich, ale mamy nadzieje, że się podobał ♥
Dobranoc ♥ :D 

wtorek, 18 lutego 2014

Rozdział 2 - "Nowe znajomości i nowe problemy?"

KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ! <3

Przyjaciółki od dłuższego czasu błądziły po mieście szukając domu ich przyszłej opiekunki. Jak zwykle wygłupiały się i rozmawiały o wszystkim, ale też o niczym. Kurczę ! Jak prowadziła ta droga ? Czemu nie mogę sobie przypomnieć trasy do domu cioci ? Maggie była już bardzo niecierpliwa, a mi powoli kończyły się wymówki. - takie myśli zaprzątały głowę blondynki. 
- Alex, wiesz gdzie mieszka ta Twoja ciocia czy nie ? Łazimy już tak po Los Angeles od 2 godzin taszcząc ciężkie torby. Więc ja się pytam : GDZIE DO CHOLERY MIESZKA TWOJA CIOTKA ! - pytała już zdenerwowana brunetka. 
- Mag ja wiem gdzie mieszka, tylkoooo.... - Alex przeciągnęła ostatnią samogłoskę i spojrzała na swoją przyjaciółkę.
-Tylko ? Tylko co ? 
- Tylko nie pamiętam jak się tam szło. Przepraszam, byłam pewna, że podczas drogi przypomnę sobie trasę. 
- Ygh ! Dobra, nie ważne. Chodź zapytamy się kogoś. Na jakiej ulicy mieszka siostra Twojej mamy ?
- Avalon 15. Mag gniewasz się ?
- No co Ty mała - przyjaciółki obdarzyły się promiennymi uśmiechami, po czym  mocno uściskały - Chodź zapukamy tu i się spytamy. 
-  Dobra no to chodź !
- Ale Ty się pytasz. - oznajmiła 17 latka i wystawiła język Alex 
- Ale dlaczego ja ?!
- Bo ja się wstydzę.
- A ja to niby nie ? 
- Dobra to inaczej : Ja pukam, a Ty się pytasz. 
- Grr, fest mi rozwiązanie. Po zbóju normalnie. - wymamrotała pod nosem blondynka 
- Co tam miałczysz ?
- Mówię jak bardzo podoba mi się ten pomysł. - Alex odwróciła się w stronę przyjaciółki i zatrzepotała rzęsami.
- No, ja myślę. Dobra pukaj bo jest już 14: 30, a mi się chce siku. - Meg pośpieszała Al, krzyżując nogi i lekko podskakując, co bardzo rozśmieszyło 16 latkę. 
Alex odwróciła się w stronę drzwi i z lekkim zawahaniem zapukała w nie. Gdy po dłuższym czasie nikt nie otwierał, dziewczyna chciała już  odejść, odezwał się przyjazny dziewczęcy głos.
- Szukacie czegoś ? - nastolatka odwróciła się na pięcie, a przed jej oczami ukazała się ładna, wysoka blondynka z czekoladowymi oczami, na oko miała 19- 20 lat, nie więcej. 
- Emmm he-hej, nazywam się Alex, a to moja przyjaciółka Maggie i...- dziewczynie nie było dane dokończyć, gdyż przerwała jej nieznajoma.
- A ja jestem Rydel, ale mówcie mi Delly. Poznajecie mnie, alb kojarzycie ? - dziewczyny czuły sie ja na przesłuchaniu, ale obie zaczęły dokładnie lustrować Rydel, po czym przecząco pokiwały głowami. 
- Och, ok.  Wejdźcie, zapraszam. O i poznacie moje rodzeństwo. - blondynka mówiła z wielkim entuzjazmem i pociągnęła dziewczyny za nadgarstki do domu. 
- Wiesz, Rydel bo my na chwilkę. Tak właściwie to chciałyśmy się zapytać tylko o drogę. - odezwała się dotąd milcząca Mag. Tak właściwie to wiedziała, że blondynka należy do jej ulubionego zespołu R5, ale ni chciała się przyznać, ponieważ bała się, że weźmie ją i Alex za jakieś natrętne fanki. 
- Oj nie dajcie się prosić. A z resztą zapraszam was na obiad i musicie wiedzieć, że mi się nie odmawia, a poza tym poznamy się. Zobaczycie, będzie fajnie. - przyjaciółki popatrzyły na siebie, ale ostatecznie się zgodziły, na co 19 latka promiennie się uśmiechnęła.
- Dobra to ja zawołam moich braci, a wy idźcie usiąść do salonu. - jak kazała tak zrobiły. Przeszły do salonu, dokładnie oglądając dom. Były pod wrażeniem. W salonie była duża biała kanapa oraz fotele. Ściany miały kolor czerwony, a sufit szary. Idealnym dopełnieniem nowoczesnego wystroju była wielka czarna plazma na ścianie na wprost kanapy. Tylko jedno słowo wyrażało ich zachwyt " wow" . Z letargu, dziewczyny wyrwał krzyk nowej przyjaciółki. 
- Małpy ! Mamy gości, złazić na dół ! - jednak odpowiadała jej głucha cisza, dlatego Delly sięgnęła po radykalne metody.- To mega laski ! WOOOOLNE !-  po tych słowach przy blondynce w szeregu ustawiło się 5 chłopaków. 
- Gdzie ?
- Na pewno wolne ?
- Pokażcie się !
- Nie gryziemy !
- Kici kici kici ! - przekrzykiwali się nawzajem, a ostatni tekst należał do Rocky'ego. Całe rodzeństwo spojrzało na niego jak na debila. 
- No co ? Kobietki lecą na moje " kici kici kici " - powiedział tonem jakby to było oczywiste. Pozostała czwórka uderzyła się otwartą dłonią w czoło i pokiwali głową z politowaniem. 
- Mag, Alex chodźcie poznacie moich debili !- krzyknęła Rydel wgłąb salonu. Po chwili, dziewczyny nieśmiało stanęły przed chłopcami, obok swojej przyjaciółki. Riker, Rocky, Ell i Ryland od razu zajęli się dziewczynami, za to Ross był mega zdystansowany. 
- Ross co jest, czego nie posiedzisz z nami w salonie ? - korzystając  z okazji blondynka zapytała swojego brata siedzącego w kuchni. 
- Rydel skąd je znasz ? Skąd wiesz, że to nie jakieś fanki, które znalazły adres w necie? Skąd wiesz, czy nie chcą zdobyć naszego zaufania, a później wykorzystać ? Pamiętasz Pamelę ? Chyba nie chcemy, żeby historia powtórzyła się.
- Przestań ! Przestań wszystko niszczyć ! Wreszcie mam szansę na normalną przyjaźń, ale Ty oczywiście musisz mieć te swoje durne uprzedzenia. Ja wiem, że im można ufać, to widać. A z resztą po co ja Ci się tłumaczę skoro i tak nie uwierzysz. - po tych słowach 19 latka wróciła do śmiejącego się towarzystwa, a blondyn kroczył za nią.
- Noo, co to za śmiechy ?  zapytała blondynka
- Dziewczyny opowiadały nam jak się tutaj znalazły. Spokojnie można by opowiadanie z tej historii napisać. - odpowiedział uhahany Riker
- Ej mam pomysł ! - wypalił Ell i znacząco popatrzył  na Rocky'ego.
- Czy myślimy o tym samym ? - zapytał brunet, po chwili on i Ratliff jednocześnie wykrzyknęli jedno słowo.
- BUTELKA ! - reszta towarzystwa wiedziała o co chodzi. Usiedli w kółku na dywanie, a Ryland przyniósł butelkę, która zaraz po położeniu poszła w ruch. Wyzwania były śmieszne, straszne, a pytanie żenujące, zabawne i w przypadku Rocky'ego czy Ella tradycyjnie głupie. Całe towarzystwo nim się obejrzało była już godzina 22: 30.
- O matko ! - raptownie poderwała się Alex
- Czy coś się stało ?- zapytał zdezorientowany Ross 
- Em nie.... może ... to znaczy TAK ! My musimy już iść.- blondynka złapała Mag za rękę i pociągnęła w stronę drzwi, ale drogę zagrodzili im Riker i Delly
- O nie ! Zapomnijcie, Jest późno i ciemno. Nie będziecie się same szlajać po Los Angeles. Dzisiaj zanocujecie u nas, a jutro zaprowadzimy was do Twojej cioci Alex .- dziewczyny na początku nie były przychylne temu pomysłowi, ale gdy do Rikera i Rydel przyłączyli się jeszcze Rocky i ell nie miały innego wyjścia jak przystać na propozycję przyjaciół. 
- No to tak dzieciaczki. Teraz wujek Rocky rządzi i rozdziela do pokoi. Alex i Ross, Ratliff do Delly, Maggie do Rikera, a jako pan i władca, alfa i omega śpię sam. Więc CIAO ! -  Rocky juz chciał wbiec po schodach do swojego pokoju, ale siostra mu nie pozwoliła przytrzymując go za kaptur. 
- Po pierwsze Rocky : NIGDY nie będziesz rządził, uświadom to sobie. Po drugie, Ell śpi u siebie, do Ciebie idzie Mag, do mnie Alex a Ross i Riker do swoich pokoi. I nie słyszę sprzeciwu jasne ? 
- Tak jest Delly. Chodź osobo, zaprowadzę Cię do naszego pokoju. - Rocky mówiąc " naszego " uniósł dwukrotnie brwi i pociągną brunetkę za sobą. Biedna zdołała tylko wydusić z siebie " Boję się jego ! " na co blondynki posłały jej przepraszający uśmiech.
- Wy do siebie, a Ty mała za mną ! - Rydel wydała rozkazy i zabrała Alex do swojego pokoju.
- Bardzo ładny macie dom, a mogę wiedzieć gdzie wasi rodzice ? - zapytała 16 latka 
- Za dom dziękuję, a rodzice są w delegacji. To znaczy tata jest, ale zawsze zabiera ze sobą mamę.
- Aaaaaa, ej Delly mogę o coś zapytać ?
- Pewnie, mała. Pytaj o co tylko chcesz. 
- Ross to nas nie lubi , prawda ? - słychać było smutek w głosie dziewczyny
- Alex, to nie tak, że was nie lubi. To jest... Ross, jego nie ogarniesz, serio ! On ma po prostu uprzedzenia, przez taką jedną dziewczynę. Długa historia. 
- Spoko, ja mam czas, a tak dokładnie to całą noc. 
- Nie odpuścisz prawda ? 
- Nope ! 
- No więc, kiedyś obok nas przeprowadziła się taka Pamela i ona zaprzyjaźniła się z nami tylko po to, żeby być sławną i dla kasy i wgl. Była strasznie dwulicowa i fałszywa, a my jej ufaliśmy. Przez nią Ross stał się nieufny, bo ta szmatka wrzuciła do neta jego zdjęcie z pod prysznica. Ale był skandal. 
- Emmm Delly nie rozumiem, czemu sławna ? Czemu skandal ? Kim wy jesteście ? 
- Ty nie znasz nas? Naprawdę? To może i lepiej – Zdziwiła się brązowooka blondynka i lekko się uśmiechnęła
- Rydel proszę, ja was naprawdę kojarzę, ale za cholerę nie mogę sobie przypomnieć
- Oj Alex nie ważne, chodźmy spać, bo późno
- Rydel! Nie wymigasz się!
- Oj no dobra… Słuchaj…
- Bożee!!!
Rydel zaczęła śpiewać po cichu Love me like that, a mi opadła gęba ze zdziwienia
- Ty jesteś…
- Tak, jestem Rydel Lynch z zespołu R5, możesz już zacząć krzyczeć, skakać, co tam tylko chcesz…
 - Przestań! Lubię z Maggie waszą muzykę, ale nie jesteśmy nie wiadomo, jakie psychofanki…
- To się jeszcze okaże- Rydel uśmiechnęła się szeroko
- Słuchaj Rydel, myślisz, że Maggie wytrzyma z Rocky’m w jednym pokoju? Szczerze jej bardzo współczuje…
- Zostawię drzwi otwarte, wie gdzie jest nasz pokój, więc najwyżej przyjdzie
- Okej
Rozmawialiśmy jeszcze trochę, potem zasnęłyśmy
O Bożee! Zabije Rydel i Alex! Od kilkunastu dobrych minut próbuje ogarnąć Rocky'ego, który namawia mnie do zagrania w rozbieraną butelkę, Jezu czy on nie rozumie, żę nie chce? Jest naprawdę taki tępy? No, ale cóż można po nim się spodziewać.
- Rocky do cholery! Możesz się w końcu ogarnąć?!
- Mogę, ale nie chce!- Zaczął się śmiać
- Mam dość! Wychodzę! Miłej Nocy!
-Ejjj! No dobra już się uspokajam!
-Daje ci ostatnią szanse.
Wszystko już wydawało się normalnie, gdy znowu zaczął temat butelki.
-Maggie! No proszę, proszę, proszę zagrajmy!
-Rocky! Ty jesteś jakiś niewyżyty czy co? Mam dość! – Wstałam i wyszłam z pokoju, trzaskając drzwiami.
Na korytarzu było ciemno, ale nie chciałam zapalać światła, miałam zamiar trafić do pokoju Rydel, ale nie byłam pewna, który to jest, ale coś mi mówiło, że te drzwi są już blisko.
Doszłam do drzwi, miałam wielką nadzieje, że to pokój Rydel, złapałam za klamkę i weszłam. TO NIE BYŁ JEJ POKÓJ  TYLKO RIKERA!
Riker siedział na łóżku pogrywał na gitarze. Miał tylko na sobie niebieskie bokserki, trzeba przyznać, że to niezłe ciacho. Bożę Maggie weź się ogarnij! Wparowałaś do pokoju Rikera bez zaproszenia!
-Ummm… Hej… Przepraszam, myślałam, że to pokój Rydel już wychodzę..
- Ej spokojnie każdy ma prawo się pomylić, może zostaniesz na chwile? -Zapytał uśmiechnięty
-Może lepiej nie, Pójdę do Rydel…
- Nalegam, żebyś została, chociaż na chwilkę
-No dobra, dobra – weszłam do środka zamykając drzwi, byłam w lekkim szoku, bo pierwszy raz widzę w pokoju chłopaka taki porządek. Riker odłożył gitarę i powiedział, żebym usiadła koło niego. i tak zrobiłam.
- W sumie… To, czemu chciałaś iść do Rydel? Przecież miałaś zostać w pokoju Rocky’ego?
- Z nim nie da się wytrzymać!
Riker wybuchł śmiechem
-To cały Rocky, niech zgadnę namawiał na rozbieraną butelkę?
- Taaaa, ale to nie jest śmieszne Riker!
- No dobrze, wiesz, co? To ja mam pomysł.. Żebyś już się nie włóczyła po domu to może zostaniesz? Bo znowu pomylisz pokoje i pójdziesz w najgorszym wypadku do pokoju Rossa, albo Ratliffa,a oni nie lubią nie zapowiedzianych gośći- Riker zaczął się śmiać
-, Jeśli nie będę Ci przeszkadzać, to bardzo chętnie zostanę – lekko się uśmiechnęłam
- Nie będziesz, skoro sam Ci to zaproponowałem Maggie… Jeszcze jedno pytanie..
- Tak?
- Czy nie Bedzie Ci to przeszkadzało jak położysz się koło mnie na łóżku? Wiesz nie chce mi się iść po materac itd. a łóżko duże jest
-Nie no spoko, nie będzie
-Wolisz koc czy kołdrę?
- Riker mi naprawdę bez różnicy, powinnam się cieszyć, że w ogóle mogę tu zostać, bo jakoś nie mam ochoty na wbicie do pokoju Rossa lub Ratliffa
- hahahaahha, dobra mam nadzieje, że jak będziesz miała swoją kołdrę nie zabierzesz mi koca – wybuchł śmiechem
- Na pewno nie
- Trzymam Cię za słowo.
W pewnym momencie Riker spojrzał na moją szyję, na śmierć zapomniałam, że mam na niej naszyjnik z ich logo, czyli taki sam jak wszyscy członkowie zespołu, chciałam go ukryć, bo naprawdę mogliby pomyśleć, że jesteśmy jakieś psychofanki razem z Alex.
-Ummm Maggie… Wydaje się mi czy jesteś fanką naszego zespołu? Ty dobrze wiesz, kim my jesteśmy prawda?
-Tak… I co teraz uważasz, że ja i Alex jesteśmy jakieś, psychofanki, które w Internecie znalazły was adres?- Posmutniałam
- Niee! Maggie! Ja tak nie myślę.. Naprawdę..
-Ty nie, ale Ross tak… Odniosłam takie wrażenie..
- Ros to inna bajka, ale o nim powiem Ci, kiedy indziej dobrze? Mam prośbę..
- Jaką?
- Zaśpiewaj mi jakąś naszą piosenkę, chcę usłyszeć jak śpiewasz, bo mówiłaś, że lubisz…
-Riker mówisz poważnie? Nie umiem śpiewać!
-Szczerze? Nie wierze Ci..
- Oh no dobra…. Ale którą?
- Twoją ulubioną
Zastanowiłam się chwilę, którą piosenkę mam mu zaśpiewać, ale po dnie długim namyśle zaczęłam śpiewać One Last Dance, zaśpiewałam mu całą piosenkę, Riker zasnął.
Pogłaskałam go po jego ślicznych włosach i szepnęłam mu do ucha „Śpij słodko”, chciałam na chwile wstać, ale poczułam, że Riker złapał mnie za rękę i szepnął „Proszę, zostań”.
Zrobiłam tak jak prosił, weszłam pod kołdrę, byłam tak zmęczona, że szybko zasnęłam tak  jak Riker...

_________________
No to mamy kolejny rozdział :)
Pisałyśmy go razem, ale Patrycja najwięcej :D
Dobranoc ;*

niedziela, 16 lutego 2014

Rozdział 1 - "Wycieczka do LA czyli upragniony dzień dziewczyn?"

KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ 

Nareszcie nadszedł ten dzień!
 Dzień, w którym wyrwiemy się z tego miasta. Dzień, w którym wyjedziemy z Nowego Jorku i w którym być może przeżyjemy wyczekiwana przez nas przygodę.
Celem naszej wyprawy jest Los Angeles zatrzymamy się tam u cioci mojej przyjaciółki Alex. W środku cieszę się jak małe dziecko, że już nie będę musiała oglądać tych parszywych mord wszystkich moich " przyjaciół ". Cieszę się, bo tak właściwie zaczniemy życie od początku. Nowe znajomości, nowe miejsce życia i większe szanse na spełnienie naszych marzeń. Los Angeles to w końcu miasto aniołów, wiec może i my spotkamy tam nasze anioły, którzy będą nad nami czuwali i którzy nie pozwolą nas skrzywdzić?
Pamiętam, ze zawsze z Alex marzyłyśmy, ze spotkamy tego jedynego, zamieszkamy w identycznych willach z basenem, będziemy mieć dwójkę dzieci chłopca i dziewczynkę oraz psy. Teraz jak tak nad tym wszystkim myślę, to uświadamiam sobie, jakie te marzenia były dziecinne. Dziecinne i nie realne. Chociaż mimo tego nadal mam cicha nadzieje, ze po tym wszystkim, po tych przykrościach, jakich doświadczyliśmy znajdziemy szczęście i osoby, które nam je zapewnia. Myślałam tak, leżąc na łóżku, niestety moja błogość przerwał dzwonek mojego telefonu.
Kto się dobija tak wcześnie? - Powiedziałam na głos, po czym odebrałam telefon
- 9: 50, masz 10 minut na wszystko, ogarniecie się, śniadanie i dotarcie na dworzec.
Noł! - Jak mogłam tak zaspać, nie wyrobie się to pewne, szybko zerwałam się z łóżka i popędziłam do łazienki, wykonałam poranna toaletę, co zajęło mi pięć minut, nie jadłam śniadania, bo wiedziałam, ze i tak nie zdążę.
Były straszne korki, a autobus strasznie ślimaczył się. Na dworzec dotarłam akurat jak nasz pociąg odjeżdżał z peronu!
Noooo świetnie, Al mnie zabije! - Pomyślałam na głos i zrezygnowana odwróciłam się na piecie, ale nie przypuszczałam, że za mną może stać moja przyjaciółka.
- Ojjj masz racje! Zabije Cie! Co teraz zrobimy?!
Alex patrzyła na Meggie z mordem w oczach, ale właśnie w tym czasie ja olśniło.
- Meg, Meg, Meg! Myślisz o tym samym, co ja? - Zapytała Alex swoja przyjaciółkę. Dziewczyny miały podobny tok myślenia wiec Meggie zaraz zrozumiała, o co chodzi jej przyjaciółce.
- Oooo nie! Nie ma mowy, nie pojadę autostopem! To niebezpieczne! Co jak nas porwą, albo zgwałcą albo upija i wywiozą w las, albo, co?.. -Dziewczyna nie dokończyła gdyż Alex zamknęła jej buzie swoja ręką i powiedziała
- Daj spokój! Zaszalej, nic nam nie Będzie. Pamiętasz? Przeżyjemy przygodę!- Al odpowiedziała z entuzjazmem i z wielkim spokojem w głosie. Dziewczyna po prostu była bezproblemowa. Meg przystanęła na propozycje przyjaciółki, a zapieczętowała to promiennym uśmiechem. 
- Ok, ale jak coś nam się stanie to Twoja wina- upomniała koleżankę, a ta się tylko zaśmiała. 
- Alex ale Ty wiesz, że ja nie jestem na tyle śmiała... - Meg chciała dokończyć, lecz przerwała jej koleżanka pytając się jakiegoś kierowcy 
- Przepraszam, proszę pana, bo jest taka sytuacja, że nasz pociąg jadący do Los Angeles odjechał z peronu, ale bez nas. Czy możemy wiedzieć dokąd pan się wybiera i zabrać z panem ? -  Al widziała, że Meg patrzy na nią z podziwem, a kierowca się zamyślił. Swoją drogą nie był zły. Wyglądał tak na 21 lat, szatyn z kakaowymi oczkami. Ufff dobra Alex ogarnij się ! - pomyślała
- Dziewczyny, mogę was zabrać, ale tylko do Chicago. -  popatrzyły na siebie, po czym jednocześnie odpowiedziały
- Tak ! Nam to pasuje. Dziękujemy ! - wsiadły to auta, i wyruszyły w podróż, podczas której wygłupiały się z kierowcą. Poprawka ! Wygłupiały się z Danielem. Alex i Meggie bardzo polubiły chłopaka, zresztą ze wzajemnością. Wysiadając z auta, wymienili się numerami.
- Jeszcze raz bardzo dziękujemy ! - tym razem odezwała się 17 latka.
- Spoko, nie ma za co. Dzwońcie w razie potrzeby. - chłopak uśmiechnął się i puścił oczko, po czym odjechał zostawiając je na dworcu. 
- No i co dalej geniuszu ? Jest już późno i na pewno nikogo nie złapiemy o 23: 25 ! - widać było, że brunetka się denerwuje, nie świadczył o tym tylko podniesiony głos, ale i ciągłe chodzenie w kółko. 
- Daj spo.... - blondynka nie dokończyła, gdyż z głośników wydobył się przeraźliwie wysoki kobiecy głos.
- Pociąg do Los Angeles ma swój odjazd za 10 minut ! Pasażerów prosimy o udanie się na peron 5. Dziękuję ! 
- Ha ! Mówiłam, że coś wymyślę. Co tak stoisz, idziemy po bilety i jedziemy do Kalifornii bejbsie ! - uradowana Alex pobiegła do kasy, a po pięciu minutach wróciła z dwoma papierkami w ręce. 
- Rusz się, bo znowu się spóźnimy ! - po tej wypowiedzi dziewczyny biegiem ruszyły ku pojazdowi. 
Przyjaciółki jechały całą noc, a na miejsce dotarły dopiero o 12 w południe. Zaraz po tym jak wysiadły bardzo zachwycił je widok. Zdołały wydusić z siebie tylko ciche " wow". Po minucie, może trzech gdy już się ogarnęły powiedziały do siebie " No i witaj nowe życie !" Po czym się przytuliły. 
- Dobra, a teraz gdzie mieszka Twoja ciocia. - to pytane zostało skierowane do 16 latki. 
- Eeeee spokojnie pamiętam gdzie to jest ! Chyba... - to ostatnie słowo już nie było wypowiedziane tak pewnie. Mało tego, dziewczyna tak ściszyła głos, żeby Meggie jej nie usłyszała. - No to w  drogę. 

__________
 Jest rozdział. Przepraszamy, że tak późno ale były drobne komplikacje. Mamy nadzieję, że wam się podoba. Opinie wyrażajcie w postaci komentarza :) Pamiętajcie 

Pozdrawiamy autorki bloga ;)


czwartek, 13 lutego 2014

Prolog

Przyjaciółki ? Nieeee ! One, są dla siebie jak siostry.
Wiedza o sobie wszystko, mają wspólne pasje. Obie są, wrażliwe i obie pragną oderwać się od szarej rzeczywistości. Pragną żyć bezproblemowo, ale czy im się to uda ?
Oni ? Przyjaciele,rodzeństwo, zespół. Zawsze razem. Nie zawsze jest sielankowo, lecz dla nich nie ma rzeczy niemożliwych.
Jak potoczy się ich życie gdy pewien zespół spotka dwie szalone a zarazem kruche dziewczyny ? W jakim kierunku potoczy się ich znajomość ? W jaki sposób ją zaczną? Odpowiedzi na te i inne pytania znajdziecie czytając nasze opowiadanie .
_________
Witamy na naszym nowym blogu.  Prolog jest taki ogólny ale rozdziały postaramy się pisać o wiele lepsze. Mamy nadzieję, że nasza historia wam się spodoba.


Pozdrawiamy!

Autorki bloga :)