sobota, 22 marca 2014

Rozdział 10 : " I will never let you fall. I'll stand up with you forever. "

~Oczami Rikera ~
No nie, co ten głupek znowu wymyślił. Zaczynam się bać ale nie dam mu tej satysfakcji i nie dam po sobie tego poznać, z resztą Alex zapewne robi to samo.
- No więc Rikusiu....
- No więc co Rocky ? I nie mów do mnie Rikusiu !
- Dobrze Rikusiu. - ugh teraz na przedrzeźnianie mu się wzięło ?- No więc z racji zemsty, masz pocałować Alex !
- CO ?! - wow co za synchron, ja, Ross, Alex i Mag krzyknęliśmy to w tym samym czasie.
- No, to ! Całuj. - odpowiedział rozbawiony. Popatrzyłem na blondynkę, była zaskoczona i zdezorientowana, widać, że nie chciała tego pocałunku.
- Wiesz Rocky, Alex to moja przyjaciółka, taka druga siostrzyczka, a ja nie mam w zwyczaju całować siostry. - powiedziałem pewnie i spojrzałem w stronę szesnastolatki
- Dziękuję.- szepnęła w moją stronę, a ja , puściłem jej oczko uśmiechając się, oczywiście odwzajemniła gest.
- No ale wtedy to nie będzie zemsta ! - krzyknął zrezygnowany
- Rocky, daj im już spokój. - do rozmowy wtrąciła się Rydel. Dzięki Bogu.
- Ale Rydel....
- Nie brat. Nie ma żadnego "ale " jasne ? - nie dawała za wygraną.
- Jasne. - brunet mruknął cichutko pod nosem
- Nie słyszę - powiedziała nastawiając ucho w stronę brata.
- JASNE ! -  krzyknął jej prosto do ucha na co ona uderzyła go lekko w tył głowy.
- Ał, za co.... ? - jęki brata jednak nie zostały dokończone, gdyż przerwała mu Maggie.
- Dobra, koniec ! Gramy dalej czy idziemy spać ? - zapytała
- GRAMY. - odpowiedzieliśmy jej wszyscy jak jeden mąż. Teraz kręciłem ja. Butelka się kręciła i kręciła, aż zatrzymała się na .... Rydel.
- Dobra siostrzyczko, to teraz jak na spowiedzi. Dlaczego płakałaś i o co się pokłóciliście ? - zapytałem, a Pinki postanowiła udawać głupią.
- Ależ nie wiem o co ci chodzi Riker, po prostu wpadłam do dziewczyn w odwiedziny.
- Tak, jasne. Wpadłaś w odwiedziny akurat w porze śniadaniowej ?- do rozmowy wtrącił się Ross wraz ze swoimi podejrzeniami.
- Rydel, powinnaś powiedzieć. To twoi bracia. - poparła mnie Maggie
- Ygh, no dobrze, więc... - zaczęła opowiadać, a my wszyscy wsłuchiwaliśmy się z zaciekawieniem. Nie mogę uwierzyć, ze Ell to taki palant.
- Nie no nie mogę ! Co za .... . Grrr. zaraz mu nagadam tak, że się nie pozbiera ! - nerwy mi puściły i już chciałem wychodzić z domu kiedy za rękę złapała mnie Mag.
- Riker, nie denerwuj się. Tylko pogorszysz sprawę, proszę pozwól jej załatwić to samej. - powiedziała tym swoim ciepłym głosem  wpatrując się uważnie w moje oczy.
- No dobrze. - uległem i przytuliłem dziewczynę. - Dziękuję . - szepnąłem jej do ucha.
- Za co ?- również szeptała
- Za to, że jej pomogłyście. Cieszę się, że w końcu znalazła prawdziwe przyjaciółki. - powiedziałem odklejając się od przyjaciółki i łapiąc ja za dłoń.
- Awww. Nie ma za co. Pamiętajcie, że zawsze możecie na nas liczyć. - uśmiechnęła się i pociągnęła mnie w stronę salonu.

~ Oczami Alex ~
- Słuchajcie, jest już późno. Może chodźmy już spać ? - zaproponowałam, szczerze to byłam zmęczona całym dniem z Lynchami ale muszę przyznać, że świetnie się bawiłam.
- Tak. Alex ma racje, chodźmy już ale jak śpimy ? - zapytała Rydel
- Ja idę do Mag ! - krzyknął szybko Riker i pociągnął moja przyjaciółkę w stronę jej pokoju.
- No to ja idę do Alex! -  powiedział Rocky i już chciał pociągnąć mnie na górę, ale zaprotestowałam
- Serio ? Nie pamiętam, żebym się zgodziła. - chciałam się z nim trochę podroczyć
- Alex nooooo ! Proooszę, proszę, proszę, proszę
- Ygh no dobra, ale przestań jęczeć. Chodź.- powiedziałam i poprowadziłam go w stronę mojego pokoju. Podczas drogi Rocky widząc jakiekolwiek drzwi pytał się " To twój pokój ? " , " A może ten ? "itd...
- Nie ? To w takim razie ten . - nie no dość !
- Nie Rocky to nie mój. Mój jest na końcu korytarza, na drzwiach jest niebieski napis Alex, a pod nim mój ulubiony cytat ! - wszystko mu wyjaśniłam.
- O o o . Czyli to te ! - wskazał na moje drzwi i zaczął czytać - " Be yourself and be proud of who you are ! ~ Eminem " ,  to piękne. Słuchasz go ? - zapytał pokazując palcem na napis.
- Tak i nie tylko. - powiedziałam wpuszczając go do pokoju.

~ Narrator~
- Wooow ! - brunet był pełen podziwu. Duże łóżko, pianino w kącie pokoju, gitary obok. Na ścianie pełno plakatów z Metallicy, Red Jumpsuit Apparatus,  Eminema no i R5, co ucieszyło chłopka, że jego przyjaciółka jest też fanką.
- Hahah Rocky zamknij buzię, bo mucha ci wleci. - blondynka zaśmiała się z przyjaciela a ten szybko na to zareagował.
- Masz tu bardzo ładnie, i już wiem czyją jesteś fanką.- powiedział pokazując na plakaty
- Tak, kocham Metallicę, mam praktycznie ich wszystkie płyty oprócz  Master of pupprts. Jest rzadko spotykana, a bardzo chciałabym ją mieć.W ogóle ich piosenki nie są płytkie, mają przekaz podobnie jak wasze i niektóre Eminema i Red Jumpsuitów.
- A te instrumenty ? Są twoje ?
- No pewnie. Muzyka jest dla mnie  najważniejsza Rocky, więc to chyba oczywiste że gram. - spojrzała na przyjaciela jakby to było oczywiste.
- Zaśpiewaj mi coś. - powiedział brunet podając dziewczynie gitarę elektryczną.
- Powiedziałam, że gram i śpiewam, ale nie powiedziałam, że potrafię. - odpowiedziała wystraszona
- Oj no dawaj, nie możesz śpiewać gorzej niż Ell pod prysznicem. Serio, nie możesz ! - powiedział rozbawiony.
- Nie.
- Proooszę. - podczas gdy na górze Rocky prosił Alex o zagranie mu piosenki, Rydel została z Rossem w salonie.
- No to braciszku idziemy do gościnnego ? - zapytała
- Nie, ja idę do Rocky'ego i Al bo chcę się coś zapytać, ty najwyżej idź do Mag i Rika. Wystarczy im tej samotności, jeśli wiesz o czym mówię siostrzyczko. - chłopak uśmiechnął się i pobiegł po schodach na górę. Delly odczekała jeszcze chwilę na dole chichocząc pod nosem i również udała się na górę tylko, że do pokoju Maggie. Ross będąc już na górze wszedł do pokoju Alex bez pukania i co tam zobaczył ? Zobaczył klęczącego brata przed przyjaciółką, która pęka ze śmiechu.
- Cooo jest ?!  Rocky ! - krzyknął blondyn na co dwójka na niego spojrzała
- Ross weź pomóż żeby się zgodziła.
- Co ? Nie ! Alex nie przyjmuj jego oświadczyn, on nie jest tego wart !
- Czekaj... co ?! Ahahahahahhahahahah co ty pieprzysz Ross ? Ta on tylko prosi, żebym mu coś zaśpiewała i zagrała na gitarze.
- Aa, jak tak to dawaj ! Zagraj nam cooś... - blondyn właśnie w tym momencie rozejrzał się po pokoju przyjaciółki.
- Tak wiem, wiem Ross " wow". Dobra, ale co wam zagrać ? O już wiem.  Może być piosenka Red Jumpsuit Apparatus- "Choke"
- Po pierwsze może, a po drugie, tylko tyle ? - zapytali bracia
- Ok, to później jeszcze Metallica - Nothing Else Matters. 
- Ok! - krzyknęli podekscytowani i usiedli na podłodze obok dziewczyny i zaczął się mini koncert.
 ~ Oczami Rydel~
Weszłam do pokoju Mag i co widzę ? Jak mój brat i przyjaciółka tańczą sobie wolnego do piosenki  Red Jumpsuit Apparatus - Your Guardian Angels. Tak swoją drogą brunetka ma na sobie super słodką i seksiastą piżamkę składającą się z czerwonej koszuli nocnej do połowy ud. Poczekałam, aż skończy się ta słodka scenka niczym z filmu i zaczęłam klaskać. Wspomniana przedtem dwójka odskoczyła od siebie i zmieszana spojrzała na mnie. Awwww oboje się zarumienili.
- Przeszkadzam ?- zapytałam, chociaż dobrze znałam odpowiedź
- Nie no co ty Delly. Ty nigdy. Co jest ? - zapytała Mag podchodząc do mnie
- No bo Ross, poszedł do Alex i Rocky'ego, a ja sama nie chciałam siedzieć w salonie to pomyślałam, że wpadnę do was.
- A, no to spoko. Więc co robimy ? - zapytał Riker, a ja spojrzałam na przyjaciółkę. Od razu załapała o co mi chodziło. Złapałyśmy poduszki i rzuciłyśmy się na mojego brata.
- Ejjj co jest ? Dwie na jednego ? - zapytał oburzony
- Babska solidarność... Rikusiu. Broń się !- krzyknęła ze śmiechem brunetka i nadal okładała mojego brata poduszką. Po jakimś czasie zmęczyliśmy się i zasnęliśmy w dość dziwnych i jednoznacznych pozycjach.

_____________________
KOMENTUJESZ - MOTYWUJESZ
Cześć miśki :) Przepraszamy za długą nieobecność. Nazwy wytłuszczone i pisane kursywą to nazwy moich ulubionych wykonawców, ulubiony cytat  i mega fajnych piosenek.
Dla chętnych proszę linki do nich ;)
http://www.youtube.com/watch?v=Q7Em4fUOrZo ----> Red Jumpsuit Apparatus - Your Guardian Angel
http://www.youtube.com/watch?v=_pUuWqnHgPY ---> Red Jumpsuit Apparatus - " Choke"
http://www.youtube.com/watch?v=Tj75Arhq5ho -----> Metallica - Nothing Else Matters

Pozdrawiamy Pysiek i Renia :)

środa, 19 marca 2014

Renia=Dobra koleżanka xd

Serdecznie zapraszam na bloga koleżanki:
http://raurar5opowiadanie.blogspot.com/
Ona dopiero zaczyna i czeka na opinie, blog zapowiada się bardzo fajnie ;))

*****
Wracając do tematu naszego bloga..
Rozdziału jeszcze nie zaczęłyśmy pisać, ale mam nadzieje, że w końcu się to uda...
DZIĘKUJE, ŻE JESTEŚCIE I MNIE/NAS WSPIERACIE!
KOCHAM WAS! ♥

~Renia, która was kocha najbardziej na świecie xd ♥♥

sobota, 15 marca 2014

Rozdział 9 "Plany i butelka"

~ Oczami Alex~
Miałam plan, na imprezę dla Maggi, teraz tylko trzeba opowiedzieć wszystko Lynchom i Ell'owi.
- No więc teraz mnie słuchać. - rozkazałam, a oni przytaknęli głowami. - Myślałam, żeby może wynająć jakiś domek poza miastem i zaprosić parę osób, waszych znajomych bo myślę, że ona nie chciałaby nikogo z NY. Pamiętam też, że jakieś 3 miesiące temu Magg mówiła mi, że jej marzeniem byłoby aby R5 zagrało na jej imprezie, mam nadzieję, że może się spełnić. - powiedziałam i popatrzyłam na nich ze wzrokiem pełnym nadziei. Chwilę trawili moją wypowiedz, a mnie tak jakby oświeciło.
- Oczywiście nie chce was wykorzystać. Po prostu to jest taka propozycja. - powiedziałam lekko przestraszona, a oni na moja wypowiedź wybuchli śmiechem. - C-co jeest ?  Powiedziałam  coś nie tak ?- zapytałam
- Hahah ni..niee nic. - Powiedział ze śmiechem Riker
- No więc ? - serio, nie wiedziałam o co im chodzi
- Ojjj moja mała blondi. Nawet nie pomyśleliśmy o tym, że będziesz chciała nas wykorzystać. Jestem pewien, że każdy zastanawiał się co moglibyśmy zagrać. Spokojnie, ufamy wam. Prawda ?- powiedział Rocku i przejechał wzrokiem po swoim rodzeństwu i przyjacielu.
- Prawda !- każdy przytaknął
- Super, więc mamy ogólny plan. Tak ? Więc teraz będzie trzeba dopracować szczegóły. Imprezę zrobimy  piętnastego myślę, że o godzinie 19 wszystko by się zaczęło. My pojedziemy na miejsce i wszystko przygotujemy, a ty Riker zajmiesz ją. Ok ?- wyjaśniłam wszystko i popatrzyłam na przyjaciela wzrokiem typu " Jak się nie zgodzisz to będzie z tobą źle "
- Ok, ok. Nie ma problemu. - odpowiedział uśmiechając się promiennie, oczywiście odwzajemniłam gest.
- Dobra, a może zaplanujecie i powiecie mi co byście zagrali ?- zapytałam podekscytowana.  Ross delikatnie się zaśmiał i postanowił przemówić.
- Myślę, że idealne były by utwory....

~ Oczami Maggie ~
Pełno instrumentów, kartek z nutami i tekstami piosenek swoją drogą całkiem dobrych, książki. Ogólnie porządek, w którym nic nie można znaleźć. Tak właśnie wygląda pokój Alex. Na przykład ja bym tak nie mogła. Pomimo tego, że mam artystyczny nieład w pokoju, to wszystko tam znajduję. Koniec ! Zboczyłam z tematu, a wracając jestem już w tym pomieszczeniu i szukam tego cholernego telefonu blondynki. Nosz kuźwa gdzie on jest ?!
- Aaaaaaleex !!!! - darłam się, ale co z tego ? Odpowiadała mi tylko głucha cisza. Nie no dość, idę do salonu, nie będę się tak wysilała. Podeszłam do drzwi i gdy miałam wychodzić, ostatni raz spojrzałam do wnętrza pokoju. Ups, zostawiłam to trochę bałagan, ale co mi tam, to jej wina, że wysłała mnie do swojego królestwa z zamiarem znalezienia czegoś. Schodziłam po schodach i słyszałam, że tam w salonie jest prowadzona zaciekła konwersacja, ale ucichła wraz z moim wkroczeniem do pomieszczenia.
- Oookeeej ? Po pierwsze : Alex  nigdzie nie ma twojego telefonu, a przekopałam cały pokój, a po drugie : O czym rozmawialiście ? - zapytałam siadając na kanapie obok Ella i Rydel.
- Po pierwsze : Ups, zapomniałam, że mam go przy sobie i jak zrobiłaś mi bajzel w pokoju to zabiję, a po drugie : Rozmawialiśmy o ... ooo ...
- O tym, że zostaliśmy zamknięci w tej spiżarni . - W odpowiedz Alex wciął się Ross, gdyż ta nie wiedziała co odpowiedzieć ? Coś mi tu nie gra.
- Taaa, powiedzmy, że wam wierzę. - powiedziała, ale w tym momencie obudziłam się i przypomniałam jedną sprawę. - Alex ! Jak to miałaś go cały czas przy sobie ? To ja na marne przez półgodziny męczyłam się, żeby znaleźć to przeklęte urządzenie ? - byłam zła ? Ta, chyba tak.
Już wstałam z kanapy i zaczęłam podchodzić do mojej bff. Widziałam taki mały strach w jej oczach i zobaczyła oś co kompletnie zwaliło mnie z nóg. Rocky siedzący koło Alex, wtulił ją w swoje ramiona.
- Daj spokój Magg, może jej się zapomniało ? - zapytał, z dziwnym uśmieszkiem, popatrzyłam w reszcie towarzystwa, żeby sprawdzić czy nie mam omam ale nie. Każdy oprócz jednej osoby miał ten sam uśmieszek. Wiecie kim była ta osoba ? Tak, to Ross. Patrzył na Alex i bruneta wzrokiem typu " Odklej się od niej albo ja cię odkleję " ? Nie wiem, ja to tak odebrałam.
- Dobra jest 19:00. Mamy całą noc razem więc co robimy ? - zapytałam gdyż chciałam rozładować napiętą atmosferę.
- Jak saami ? - zapytała Delly. jak zwykle Pinki nic nie ogarniała.
- Ciocia jest do późna w kancelarii, prędzej się spakowała i jedzie w delegację na dwa dni, a Matt, na ta noc zostaje u przyjaciela z wykładów. - z odpowiedzią wyprzedziła mnie Alex.
- Aaaa, no to nie wiem. Możemy robić co chcecie. - i znowu ! Ten zabójczy wzrok Rikera na samo wspomnienie wspomnienie o Macie, a dokładka był jeszcze zawiedziony ton głosu blondynki. LUDZIE CO Z WAMI ? Krzyczałam w myślach spoglądając na przyjaciół.
- Butelka ? - propozycja padła ze strony Rossa
- O dobry pomysł. Riker w kuchni na stole leży butelka po pepsi. Goń po nią.- zakomunikowała Alex i usiadła na dywanie ,a my wszyscy poszliśmy w jej ślady.

~ Oczami Rossa ~
Co mi jest ? Odpowiedzcie co ? Jak zobaczyłem Rocky'ego i Alex razem jak się przytulają czy coś to myślałem, że wybuchnę ! Dosłownie. Dlaczego tak jest ? Ygh, dobra nieważne. Obecnie siedzimy w kółku na dywanie. Ja, Alex, Riker, Maggie, Rocky i Rydel. Pierwsza kręciła Rydel i wypadło na Rikera - Jak wielkim uczuciem darzysz Magg ?- moja siostrzyczka nieźle to rozegrała. Riker był zakłopotany, a brunetka spaliła buraczka
-Uczepiłaś się tej Maggie i ciągle się o to wypytujesz. To moja i jej sprawa jakimi uczuciami się darzymy czy będziemy darzyć. Uznaj to za moja odpowiedź. - wow skąd u niego taka mądrość ?
- Awww Riker to było piękne.- powiedział wzruszony brunet
 - Nie no serio Rocky ? Nie bądź baba i przestań się rozczulać.
- Dobra gramy dalej. Riker kręcisz. - 3...2..1.. i bam ! Butelka wylądowała na Alex. Jak znam Rikera to będzie ciekawie.
- Pytanie czy rozkaz ?
- A co mi tam? Do odważnych świat należy. Dawaj rozkaz. - no, no odważna jest.
- Ymmm, weź ubierz na sobie koszulkę Rossa .- hahahha, jaki rozkaz mój braciszek wie co robi, fajnie będzie wyglądać. Hahaha, ale chwila.... EJ !
- Ej ! Czego moja ? - zapytałem oburzony
-  Dobra to Rocky' ego .- blondyn zmienił zdanie. Sam nie wiem czego, ale szybko zmieniłem zdanie. Wyprzedziłem już rozbierającego się brata i rzuciłem T-shirt w stronę dziewczyny. Popatrzyła na mnie niepewnie, ale wzięła ubranie i poszła do łazienki. Wyszła z pomieszczenia po dwóch minutach i wyglądała seksownie. Moja koszulka już całkiem zakrywała jej krótkie spodenki.
- Zadowoleni ? - zapytała . Tak fajnie zmarszczyła swój nosek. Dobra stop ! Ross ogarnij się. Gramy dalej. Teraz kręciła Alex i wypadło na Rocky'ego.
- Dawaj wyzwanie. - wyrwał się 
- Ok, więc masz przez trzy tygodnie być miłym dla rodzeństwa, mnie, Magg i Ella. Jeśli będziesz docinał albo robił coś nie miłego płacisz tej osobie dziesięć dolców. - Alex nieźle to rozegrała. Trzeba powiedzieć, że jest sprytna i ,że jej nie doceniałem.
- No chyba zwariowałaś. Przecież ja zbankrutuje. 
- Oj nie przesadzaj. Wystarczy, że będziesz miły. - uśmiechnęła się zadziornie i wystawiła język.
- Nie wystawiaj języka bo ci..- brat nie dokończył gdyż blondynka popatrzyła na niego groźnie. 
- Bo cooo ? Co chciałeś powiedzieć ? 
- Booo, bo ci... bo ci dam buziaka !
- Hahah ale wypaliłeś ! - tym razem odezwała się Maggie 
- Dobra, gramy dalej !- krzyknąłem i butelka znowu poszła w obroty. Wypadło Rikera, a że ten nie chciał być gorszy również wybrał wyzwanie. 
- Dobra. Czas na zemstę.- Rocky po tych słowach popatrzyła dziwnie na Alex i na Rikera. No to się będzie działo..... 


______________
Krótki ? Wiemy. Zazwyczaj piszemy dłuższe ale teraz tak jakoś nie było kiedy. Moim zdaniem jest fajny,  Patrycji beznadziejny. A i pamiętajcie
KOMENTUJESZ- MOTYWUJESZ <3 
Ps. fragment pisany taka czcionką jest to przerobiony cytat z książki " Pamiętnik Nastolatki 2 1/2.
 Pozdrawiamy Renia i Pysiek ;)

wtorek, 11 marca 2014

Rozdział 8 "Zaczarowani i zamknięci"

~Narrator~
Chłopacy dosiedli się do dziewczyn, w pewnym momencie odezwał się Ross
-Ej dobra dziewczynki kochane, nie będziemy oglądać tego czegoś, w sumie, co to jest?
Ughh Jak ja lubię takich filmów.
-Ty nie musisz, to są babskie filmy, ale zaraz, zaraz nie lubisz? Serio Ross? A co z Romeo i Julią? Kochasz ten film, sztukę, czy jak to się tam zwie - wtrącił Riker
-Jaa... -Zaczął Ross
-Zaraz, co? Hahahah Ross serio? Romeo i Julia?- Powiedziała i się uśmiechnęła Alex
-Ymm noo tak.. Dobra nie ważne, to, co robimy? Mamy cały dzień kochani. -Powiedział Ross
-Ja wiem! Maggie masz może składniki na gofry? Zrobię i będzie git, bo to jest najlepsze na wszystko, a potem kochana siostrzyczko powiesz swoim bracią, co się stało, idziemy na taki układ? - Spytał najstarszy i się lekko uśmiechnął.
-Spoko, ale ty zrobisz? Mamy się bać?
-Ej weź, on robi lepsze gofry ode mnie- wtrącił Ross
-Hahah dobre bracie, dobre. Tak ja zrobię, a Maggie mi w tym pomoże.
-Yyyy, Co? I tak na pewno mam.
-Tak Maggie pomożesz mi, no chyba, że nie chcesz- chłopak nagle posmutniał
-Ughh! No dobra, chodź- Maggie złapała Rikera za rękę i poszli w stronę kuchni.
Riker razem z Maggie zaczęli wyjmować wszystkie składniki i postanowili zabrać się za robotę.

~Oczami Rikera ~
- Blondasku tylko sie nie śmiej ze mnie, bo wiesz ja raczej nie potrafię gotować.- Powiedziała Magg z lekkim zakłopotaniem.
- Heh spokojnie, nie może być źle. Na razie wymieszasz mi tylko ciasto.- Powiedziałem i wsypałem do miski wszystkie potrzebne składniki do ciasta na gofry. Gdy Magg zajęła sie mieszaniem ja podszedłem do lodówki i wyjąłem owoce. Gdy sie odwróciłem zobaczyłem brunetkę cała umazaną ciastem. Nosek, policzki, nawet włosy?
- Cooo ci się stało? - Byłem przerażony widokiem kuchni i jej śmiesznym wygładem
- No mówiłam Ci, że nie potrafię?
- Ooo nie! I zrobiła te szczenięce oczka, nie no nie zostawię jej tak
- Chodź pokaże ci. - Podszedłem do niej i lekko objąłem ją od tylu.
Jedna rękę położyłem na jej talii, a druga złapałem jej rękę. Czułem, że dziewczyna napięła wszystkie mięśnie,  co lekko mnie rozśmieszyło.
- Rozluźnij sie. - Wyszeptałem jej do ucha, podziałało.
- A teraz delikatnie kręcisz trzepaczka zgodnie z ruchem wskazówek zegara.- Powiedziałem i zacząłem delikatnie wprawiać rękę dziewczyny we wcześniej wspomniany ruch.
- To przyjemne. - Powiedziała, a ja zdałem sobie sprawę z tego, że nadal ją obejmuje, ale jakoś nie chciało mi sie zmieniać pozycji. Było mi przyjemnie i jej tez.
Będąc w tej samej pozycji nadal wyrabialiśmy masę na ciasto, kiedy z hukiem do kuchni wpadła Rydel
- Co wy tak dłuuuu...- Zacięła się, kiedy nas zobaczyła -...go. Przeszkadzam?- Zapyta z uśmiechem, chciałem odpowiedzieć, że tylko troszeczkę, lecz Mag mnie wyprzedziła
- Emmm no, co ty Delly, ciasto już mamy, teraz tylko powlewać je do foremek, upiec i ozdobić owocami. Także ten, zaraz będzie wszystko gotowe. - Odezwała się pośpiesznie wydostając się z mojego uścisku.

~ Oczami Alex ~ 
Ja, Ross i Rydel siedzieliśmy w salonie przed telewizorem. Tu nic ciekawego, tu sport, tu jakieś gołe baby... Chwila, co?
- O o o zostaw to!- Krzyczał Ross, a ja i Pinki popatrzyliśmy na niego z nie do wierzeniem - No, co?
- Nie no nic, co tam, że oglądasz to coooś! - Krzyknęła Delly
- Ej! Jestem w końcu facetem!
- oho Rossiu był urażony, a ja już nie mogłam wytrzymać i wybuchłam śmiechem.
Pozostała dwójka lookała na mnie ze zdziwieniem
- Co się tak śmieszy? - Zapytał Ross
- Ymmm nie niiic,.- Mówiłam dalej ledwo powstrzymując moją głupawkę
- Taa, wcale.- Odpowiedziała blondynka
- Hymmm ciekawe jak teraz będziesz się śmiała.- Powiedział Ross i poruszył dwukrotnie brwiami i puścił oczko do siostry.
- Czy ja myślę o tym, co wy myślicie, że ja myślę? - Zapytałam przerażona
- Ooooo tak, szykuj się maleńka na.... Załaskotanie! - Krzyknęła moja przyjaciółka i razem z bratem rzucili się na mnie. W niebo głosy, tak właśnie się darłam

~Narrator~
Gdy w salonie Rydel i Ross łaskotali dziewczynę, w kuchni Riker z Mag prawie kończyli gofry, ale niestety zabrakło im owoców. Brunetka postanowiła wysłać swoją młodszą przyjaciółkę, więc wychyliła swoją głowę i krzyknęła:
-Alex! Rusz swoje piękne cztery litery i idź do śpiżarni, bo owoce się skończyły, a jak chcecie gofry to się rusz!
Dziewczyna nie miała pojęcia, co się dzieje w salonie, więc również nie mogła wiedzieć, ze jej przyjaciółka jej nie słyszy.
Maggie rozmawiała z blondynem w kuchni czekając na Alec, ale piętnaście minut minęło, a ona się nie pojawiła, więc Riker pociągnął brunetkę za rękę i oboje udali się do salonu.
-Al…- chłopak nie dokończył, bo ujrzał na kanapie Rydel trzymającą za ręce Alex i Rossa, który nie przestawał jej łaskotać.
-Okeeeeej? Co tu się dzieje? – Zapytała Maggie, która nie mogła powstrzymać się od śmiechu, ale cały czas zachowywała kamienną twarz.
-Nic, Nic nie przeszkadzaj – odpowiedział Ross z zadowoleniem
-Dobra! Koniec! Alex, Maggie wołała Cię żebyś poszła do spiżarni, bo skończyły się nam owoce, w prawdzie kilka gofrów już jest zrobionych, ale potrzebujemy więcej owoców – powiedział Riker
-Ymmm, Dobra, dobra, ale niech ten ktoś mnie puści - powiedziała wskazując na Rydel i Rossa.
-niech Ci będzie, ale pamiętaj, że to nie koniec- powiedział Ross, a Delly tylko pokiwała głową twierdząco.
Alex udała się w kierunku śpiżarni, nagle krzyknął Ross:
-Czekaj idę z tobą!
-Ughh! No dobra, ale nie zamykaj drzwi JASNE?!
-Jak słońce!- Odpowiedział i się uśmiechnął
Ross i Alex byli pod spiżarnią bardzo szybko, Riker poszedł do kuchni i przyniósł gofry, a potem zaczęli jeść.

~Oczami Alex~
Po co on ze mną poszedł? Nie ważne, biorę słoik i wychodzimy! Zaraz! Co?
Zabije go!
-Ross! Coś ty do jasnej cholery zrobił?! Mówiłam nie zamykaj drzwi!
-Upss…
-Boże! Zabije Cię!
-Nie spinaj się, mogło być gorzej, spokojnie chyba nas znajdą nie?
-Tsaa… No cóż… Tu nawet zasięgu nie ma żeby zadzwonić! Ughh!!!
-Oj Przestań, to, co robimy? Może korzystając z okazji powiesz mi coś więcej na swój temat?
-Nie ma nic ciekawego doi opowiadania… Jestem zwykłą dziewczyną, która kocha śpiew i malarstwo. Ross nie lubię o sobie mówić…
-Śpiew, malarstwo, poważnie? – Zdziwił się Ross
-Tak, co jest w tym dziwnego? Ja i Maggie bardzo lubimy śpiewać, a Mag jeszcze tańczyć.
-Serio?
-Tak Ross, serio… Stary gdybyś nie robił na początku znajomości problemów, to już dawno byś to wiedział, ale nie ważne. Ja i Maggie od małego bobo śpiewamy.
-Zaśpiewaj mi coś..Proszę- Ross się uśmiechnął, a ja? A ja i tak nie miałam nic ciekawego do roboty, więc zaczęłam śpiewać.

~Narrator~
Ross słuchał w śpiżarni jak Alex śpiewa, a w salonie pozostała trójka świetnie się bawiła.
Rydel grała na Keyboardzie, Mag wykręcała piruety, bo kochała tańczyć, a Riker śpiewał.
Maggie w pewnym momencie straciła nad sobą panowanie i gdyby nie Riker, który ma niesamowity refleks, dziewczyna by upadła na ziemie i by się potłukła.

~Oczami Rikera~
Ahahahaah! Dobrze wiedziałem, że Maggie wykręcając te piruety w końcu straci panowanie, dobra może nie wiedziałem, ale przypuszczałem, a ja się NIGDY nie mylę!
W każdym bądź razie wpadła prosto w moje ramiona i zetknęliśmy się nosami.
Kurde! Jaką miałem ochotę ją pocałować?! Co? Boże, co ja pieprze! Nie mogę tego zrobić!
W tym momencie od takich myśli odciągnęła mnie Rydel
-Uśmiech proszę! Awwwwww jak słodko wyszliście no to, co? Leci na twittera Rikera i na jego insta- Rydel się uśmiechnęła
-Nie!- Krzyknęła Maggie i wyrwała się z moich ramion
-Maggie nie denerwuj się to tylko zdjęcie!
-Rydel! Cholera jasna! Jesteście sławni i jak dodasz to gdziekolwiek będzie milion różnych komentarzy, pamiętasz, co wam wspominałam? Nikt nie ma pojęcia, że jestem W LA!
-Maggie słonko ja tak, baaaaaardzoooo proszę uspokój się, wszystko będzie okej ROZUMIESZ?- w końcu się odezwałem, ale dobrze wiedziałem, że i tak w końcu się przełamie, a jak nie to ja wykorzystam swój urok osobisty i na stoo procent nie odmówi.
-Nie! Riker nie zgadzam się! Zdjęcie jest słodkie, ale nie zgadzam się!
No cóż, muszę wykorzystać jej dobre serduszko, to przykre, ale prawdziwe.
-No dobrze Maggie… Skoro nie chcesz to trudno, ja nie będę nalegać i muszę się z tym pogodzić- zrobiłem maślane oczy, ale nie pomogły, więc postanowiłem wyjść z salonu.
Gdy wyszedłem z salonu usłyszałem nagle śmiechy dochodzące za drzwi kawałek dalej od salonu, poszedłem dalej i było lepiej słychać! To musiała być Alex i Ross!
Ahahahahahaha zatrząsnęli się! Myślałem, co robić. Otworzyć im te drzwi czy nie. W sumie skoro tak sie śmieją to muszą się dobrze bawić. Niech sobie jeszcze tam posiedzą. Co z tego ze jest tam zimno? Mogą się przytulic i po sprawie. Obojętnie ruszyłem barkami poszedłem przed siebie. Właśnie przechodziłem kolo czerwonych drzwi z literka M, więc to musi być królestwo Magg, niezwłocznie trzeba wybrać się na zwiedzanie. Jak pomyślałem tak zrobiłem. Wszedłem do pokoju dziewczyny i oglądałem albumy ze zdjęciami. Musze przyznać, że przyjaciółki były słodkimi dzieciaczkami.  Leżałem na łóżku i oglądałem te zdjęcia. Powoli zaczęło mi się robić niewygodnie, więc podniosłem się i usiadłem na skraju. Może dziwnie to zabrzmi, ale zaczęło mnie coś uwierać w tyłek. Co jest?- Pomyślałem. Podniosłem się i odkryłem pościel, a tam leżał sobie zeszyt z napisem " Maggie - Życie ". Oooo tam może być ciekawie, ale nie byłem pewny czy mogę go czytać. W jednej chwili pojawiły się dwie postacie, tak jak w filmach. Sumienie i to coś, co doradzało nie zgodnie z sumieniem.
- Nie czytaj, nie możesz! - Mówiło sumienie
- Czytaj!  Dowiesz się o niej wielu ciekawych rzeczy! - Teraz odezwał się ten zły
- Zranisz ją. - i znowu dobry
- Nie zranisz, nawet się nie dowie! Czytaj, Czytaj, Czytaj! - Dalej już nie słuchałem tylko otworzyłem zeszyt i zagłębiłem się w lekturze, a owe postacie zniknęły.
" To było cudowne. Może niezamierzone i przypadkowe, ale cudowne. Miał takie słodkie i czułe usta, niczym z  satyny. Ciekawe czy też poczuł ten nagły przypływ gorąca? Ciekawe czy też miał ochotę na więcej? Ygh, o czym a myślę? Ach no tak o moim pierwszym pocałunku z tak cudownym, a zarazem nie osiągalnym dla mnie facetem! Chcesz wiedzieć, co było dalej? Jak to ja, wyrwałam mu naszyjnik z ręki i uciekłam zostawiając go samego i osłupiałego?..”  - wow to był jej pierwszy pocałunek?! Nie wiedziałem… i tak na marginesie…, Co? Ona poczuła to, co ja? Ale? Jaak? Miałem tyle myśli w swojej głowie, chciałem ponownie wlepić wzrok w kartki, ale usłyszałem czyjeś kroki. Co robić, co robić, co robić? - Krzyczałem w myślach spanikowany. Szybko zamknąłem zeszyt i wrzuciłem go pod łóżko. Nagle do pokoju weszła Magg.
- O tu jeeesteś?- Zapytała się mnie gdyż zobaczyła, że robię skłony. No co? Musiałem coś robić, żeby nie wzbudzić podejrzeń. 
- No, co? Trzeba dbać o formę no nie? - Odpowiedziałem pytaniem na pytanie, nadal byłem podenerwowany.
- Ymmm Riker a dlaczego moje łóżko jest całe rozgrzebane? - Zapytała. No to wpadłem! Myśl blondasku... o już mam!
- Bo robiłem brzuszki. Na podłodze męczył się nie będę nie? - Popatrzyłem na nią z politowaniem, oby tylko to kupiła
- Ymmm, ok niech ci będzie. - Powiedziała i pociągnęła mnie za rękę na dół do salonu. W środku cieszyłem się jak małe dziecko z tego, że mi się upiekło.

~ Narrator ~
 Riker,  i Rydel przekonywali Maggie, aby opublikować wcześniej zrobione zdjęcie. 
- No proszę, mała! Nic się nie stanie, a to zdjęcie jest na prawdę urocze. - Mówiła błagalnym tonem głosy blondynka.
- Właśnie. - Chłopak dorzucił coś od siebie.
- Ygh, no niech wam będzie. - Powiedziała Magg, a  Rydel uradowana wleciała na górę, aby opublikować fotkę, podczas gdy w spiżarni nadal zamknięci siedzieli Alex i Ross. 
- Zzzzziimno! - Szczękała zębami szesnastolatka. Była ubrana w białą o rozmiar za dużą koszulkę sięgającą jej do połowy ud, spodenki jeansowe i czarne trampki za kostkę.
- Chodź tu do mnie. - Powiedział Ross, przybliżył się do dziewczyny i czule ją objął.
- Dlaczego to robisz? - Dziewczyna zadała pytanie, które kompletnie zbiło z tropu blondyna.
- Robisz, co?- Zapytał nic nie rozumiejąc
- No troszczysz się. Wiesz, że nie musisz tego robić? Możesz nas olać, ikt ci nie każe nasz lubić. - Wyznała dziewczyna spoglądając na niego
- Nie muszę, ale chcę, bo bardzo was polubiłem. I chce się przyjaźnić z tak wspaniałą mała blondyneczką jak ty.- Powiedział i poczochrał dłonią włosy Alex.
- Ejjjj! Metr sześćdziesiąt sześć to nie jest tak mało, DUŻY.- Odparła udając obrażenie i dając kuksańca w bok chłopaka.
- Oj no dobra niech ci będzie. Ale mogę mówić do ciebie maleńka? Bo to tak słodko brzmi. - Zapytał blondyn szczerząc się do towarzyszki. 
- Oj no niech ci będzie. - Odparła i ponownie wtuliła się w ciało przyjaciela. 
Na dole w salonie Rodzeństwo i Mag oglądali film " Szybcy i wściekli 6 " i nie obchodziło ich nic poza wielkim ekranem przed nimi. Nagle po domu rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi.
- Ja nie idę!-  Riker i Rydel krzyknęli obydwoje, po czym wybuchli śmiechem.
- Ygh, już wiem jak zawsze czyje się Alex. - Powiedziała brunetka i poszła otworzyć przybyszowi. Gdy to uczyniła do domu wszedł Rocky.
- Hej Magg! Gdzie Alex? Przyszedłem po Alex. Zawołasz Alex? - Krzyczał bardzo wesoły.
- Ymm hej? Co ty masz taki dobry humor? - Zapytała podejrzliwie brunetka, mrużąc przy tym jedna oko 
- A tak jakoś. To jak zawołasz ja? Nudziło mi się, to pomyślałem, że wyciągnę ją z domu. Jest taka śliczna pogoda, ptaszki ćwierkają, świat jest piękny! - Krzyczał
- Okeeej? Dobra, co ćpałeś?
- Ja? Nic. Wołaj Alex.
- ok. Aaaleex!! - Maggie wydarła się na cały dom, lecz nic poza krzykiem Delly jej nie odpowiedziało
- Siedź cicho. Alex tu nie ma! - Na te słowa brunetka z Rockym weszła do salonu 
- Ja to nie ma? Przecież była? Z Rossem nie ? - Pytała siedemnastolatka
- Tak była, ale jej nie ma. - Powiedział Riker nie odrywając wzroku od telewizora, on, jako jedyny wiedział, że Alex i Ross zatrzasnęli się w spiżarni. Magg urażona lekceważącym stosunkiem blondyna po prostu zabrała pilota i wyłączyła film.
- No ej! - Krzyknął chłopak
- Żadne ej, rozdzielamy się. Dom jest ogromny i mogą być wszędzie. Spotykamy się w salonie. - Rozporządziła Rydel i porwała brunetkę za rękę.
- To ja idę na górę! - Powiedział Rocky i tak też zrobił.

~ Oczami Rocky'ego ~
Nie no serio? Jak można zgubić ludzi? Szczyt wszystkiego. Błądziłem po domu i po pokojach, a po nich ani śladu. W końcu trafiłem na koniec korytarza, gdzie znajdowały się duże ciemne drzwi. " Jak nie tutaj to już nie wiem gdzie "- pomyślałem i pchnąłem jej, a tam zobaczyłem nasze zguby przytulające się? 
- Yghym!- Odchrząknąłem, wtedy Alex podniosła głowę i spojrzała na mnie. Uradowana wstała i przytuliła mnie.
- O matko! Tak się cieszę, że cię widzę. - Przytuliła mnie jeszcze bardziej i dała buziaka w policzek - Ross, patrz uwolnił nas! - Tym razem zwróciła się do mojego brata, który był zły? Jak tak, to, za co?
- Taaa, widzę. Przytulajcie się dalej nie będę przeszkadzał. - Odburknął i wyszedł z pomieszczenia 
-, O co mu...? - zapytała mnie blondynka odprowadzając wzrokiem Rossa .
- A bo ja wiem? Dobra chodź, powiedzieli, że jak ktoś was znajdzie ma się wstawić do salonu.
- Hahaha akcja poszukiwawcza? - Dziewczyna zaśmiała się ukazując przy tym szereg białych ząbków.  - Ta, gdyby nie ja i mój pomysł, żeby wyciągnąć cię na spacer, to dalej byście tu siedzieli, bo tamte małpiszony były za bardzo zajęte filmem. -  Powiedziałem rozbawiony, wchodząc  do salonu, gdzie siedziała już reszta. 
- WY! - Krzyknęła Alex - Gnidy, czego nie szukaliście nas? Wiecie jak tam zimno było? 
- Oj Alex, nie gniewaj się. Jak przechodziłem koło drzwi do spiżarni to słyszałem śmiech? Więc postanowiłem, żebyście posiedzieli chwilkę sami. - Powiedział Riker, jednocześnie zdradzając, że wiedział gdzie " zaginieni" się  znajdowali.
- Osz ty! - Krzyknął Ross i zaczął podchodzić do naszego starszego brata. 
- Dobra zostaw go! Później się z nim policzymy. - Powiedziała Alex i mrugnęła do osiemnastolatka, na co on lekko się zaśmiał.  - Ooo coś mi się przypomniało. Maggie, za to, że nawet nie zauważyłaś to pójdziesz teraz do mojego pokoju i przyniesiesz i telefon. - te słowa skierowała do brunetki, ale jak się tak przyglądałem to miała przy sobie swój telefon
- Ale, przecież ty...- Nie dokończyłem, gdyż, blondi zakryła mi dłonią usta. 
- Ymmm, okej? A gdzie jest? - Zapytała siedemnastolatka
- A bo ja wiem? Gdzieś w pokoju. No już, idź go szukaj.  - Powiedziała, Alex i wypchnęła przyjaciółkę za drzwi.
- Dobra. Po co ją wysłałaś, skoro telefon masz w tylnej kieszonce spodenek?- Zapytałem, a dziewczyna spojrzała na mnie pytająco. 
- Po pierwsze: Gdzie ty mi się patrzysz? - Zapytała ze śmiechem, a ja spaliłem buraka - dobra nie ważne, a po drugie: wiem o tym. Chciałam się jej tylko pozbyć na dłuższą chwilę. 
- Dlaczego? - Zapytała moja siostra nic nie rozumiejąc. 
- Dobra, to od początku. Maggie 15 lipca ma urodziny. Kończy 18 lat.  Wiec mam taki plan, ale potrzebuję waszej pomocy. 
- Jasne, ale jaki plan? - Wypytywał się Riker. 
- Chodźcie tu! - powiedziała więc wszyscy usiedliśmy po turecku na dywanie, a dziewczyna kontynuowała - A więęęęc ...
___________
 KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ 


 SERDECZNE POZDROWIENIA I MIŁYCH SNÓW :D
Patrycja z Renią <3 

sobota, 8 marca 2014

Rozdział 7 "Gdy cie zrani będziesz chciała to naprawić!"

KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ <3 

~Oczami Rydel~
Spalam, spalam i nagle... Się obudziłam. To znaczy nie obudziłam się sama. Obudził mnie hałas dobiegający z kuchni. Taaa pewnie któryś z małpiszonów chciał zrobić śniadanie, ale coś mu nie wyszło. Leżąc sobie tak na łóżku miałam retrospekcje. Retrospekcje ze wczorajszego wieczoru. Wieczoru cudownego, przyjemnego i takiego jak ze snów. Wszystko było wspaniale, chociaż nie, nie wszystko! Zastanawia mnie, co w tym samym kinie, na tej samej sali, na tym samym filmie robił Ell. Przecież on nienawidzi romansów?! Śledził nas? Ale jak tak to, po co? Przecież on ma Kelly. A może Riker mu kazał, żeby ten pilnował Matta? Ooo nie, muszę to wyjaśnić, bo inaczej zaraz głowa mi eksploduje! Jednym zgrabnym ruchem wstałam z mojej różowej pościeli, zabrałam ubrania leżące na krześle i poszłam do łazienki. Po trzydziestu minutach byłam gotowa, wiec chciałam zejść na dół...

~Oczami Ellingtona~
Ooo matko! Padam, dosłownie padam. Wczoraj zmęczyłem się tym chodzeniem za Rydel i tym studencikiem. Spojrzałem na zegarek.  Dopiero 9:20? Zdziwiłem się, ponieważ o tej porze dopiero przekręcam się na drugi bok, ale nic. Wstałem z łóżka i poszedłem do łazienki. Po jakiś piętnastu minutach schodziłem już po schodach, kiedy nagle usłyszałem głos Pinki, który był ostry jak brzytwa
- Ellington Lee Ratliff! Zatrzymaj się! - Nakazała, a ja? Co ja mogłem zrobić? Oczywiście, że się zatrzymałem gdyż boje się jej.
- Ymmm heeeej Rydel.- Przywitałem się, niewinną minką
- Czy możesz mi wyjaśnić, co robiłeś wczoraj o godzinie 19: 30 w kinie w sali numer piętnaście na filmie pt." I …że Cie nie opuszczę "? - Wyszczególniła mi wszystko, co do perfekcji, znała mnie na tyle dobrze, że, jeśli by tak nie zrobiła zgrywałbym głupka, pewnie jeszcze większego niż jej zdaniem jestem
- Ymmmm.... - Zastanawiałem się, nie wiedziałem, co odpowiedzieć
- ODBIORĘ! - Nagle wypaliłem, mimo, że nic nie dzwoniło. Wszystko, żeby uniknąć, wyjaśnień. Chciałem już zejść całkiem na dół, ale Blondi złapała mnie, za bluzę
i z powrotem pociągnęła w swoja stronę. Niepewnie się odwróciłem zamykając jedno oko i patrząc na drugie, tak jakbym bał się, że zacznie krzyczeć mi prosto w twarz.
- Ell, Ell.... Ell. Hahah, proszę nie wykręcaj się tymi idiotycznymi wymówkami. Nie jestem głupia tak jak Rocky czy ty, a poza tym widziałam Cię!
- Delly jaaa...
- Co ty? Po cholerę tam szedłeś! Po co ci to? Daj mi i Mattowi spokój, i nie wtrącaj się w moje życie prywatne. - Widziałem, że puściły jej nerwy
- Spoko, a później, co? Przez niego zostawisz R5, mnie, ymmm to, to znaczy... NAS! A gdy cie zrani będziesz chciała to naprawić, ale będzie za późno rozumiesz? Jeśli Cię zrani nie przychodź do mnie! - Krzyknąłem, ale tak nie myślałem! To było pod wpływem emocji. Spojrzałem na Lynch. Miała łzy w oczach i wpatrywała się we mnie z żalem smutkiem i.... ze złością? Tak! To na pewno była złość
- Nawet za sto lat bym do ciebie nie przyszła! I nikt nie rani mnie, tylko ty ciągle to robisz! Zawsze wybaczałam, bo rozumiem, żarty żartami, ale tego Ci nie wybaczę. NIGDY! A przynajmniej nie w najbliższym czasie! Nienawidzę Cię - powiedziała to! Powiedziała to, czego najbardziej obawiałem się, a potem wybiegła plącząc. Ygh jestem idiotą, czemu nie ugryzłem Się w ten pieprzony język?!
- Stary, co jest? - Zapytał mnie Ross, kładąc dłoń na moich barkach.
- Znowu to zrobiłem. Znowu totalnie zawaliłem sprawę! A z reszta i tak nie zrozumiesz. - Machnąłem ręką z rezygnacja, po czym poszedłem do swojego pokoju, zamknąłem Się i pogrążyłem w muzyce.

~Oczami Rossa ~
" I tak nie zrozumiesz, „ o co mu mogło chodzić? Czego nie zrozumiem? Ludzie przecież mam siedemnaście lat! To dużo i na pewno bym zrozumiał! Dlaczego wszyscy traktują mnie jak dziecko ?! Niech w końcu zrozumieją, że nie mam już dwóch latek. Moje przemyślenia przerwał Riker.
- Ross, nie wiesz gdzie Delly ? Szukam jej po całym domu, bo trzeba mi bokserki zaszyć. - hah, taa taki stary a nie potrafi zaszyć sobie bokserek ? 
- Stary, to co ty z nimi robisz ? zawsze ci się akurat bokserki prują ? - powiedziałem już nie panując nad śmiechem 
- Spadaj okej ?! A wracając widziałeś Rydel ?- brat był już zdenerwowany 
- Słyszałem jak kłóci się z Ratliffem, a później wyszła. - odpowiedziałem 
- Znowu ? O co tym razem ? - zapytał zrezygnowany 
- Nie mam pojęcia. - wzruszyłem ramionami- Jak chciałem się dowiedzieć to Ell powiedział, że i tak nie zrozumiem ! 
- Dobra młody ale się nie bulwersuj. - burkną i poszedł do swojego pokoju. 
Hymmm co by tu porobić ? Oooo już wiem ! Chwyciłem telefon w ręce i wybrałem numer do pewnej blondyneczki. 

~ Oczami Alex ~
 Jadłam sobie spokojnie z Maggie śniadanie. Byłyśmy same, ponieważ ciocia poszła do swojej kancelarii, a Matt był na wykładach. Nasze rozkoszowanie się smakiem płatków czekoladowych przerwał dźwięk dzwonka .
- Ja nie idę ! - krzyknęła w pośpiechu. A niech to zawsze mi to robi. 
- Ygh, czego ja ? - zapytałam 
- Bo masz spóźniony zapłon bejbe , no już podnieś tyłek i maszeruj do drzwi, bo ktoś kto za nimi stoi jest bardzo niecierpliwy. - powiedziała patrząc w tamtą stronę.
- Fine ! - odkrzyknęłam i wykonałam jej "rozkaz" . Otworzyłam wrota, a do domu jak strzała wleciała płacząca Pinki. Delikatnie mówiąc wyglądała strasznie. Włosy rozczochrane  przez wiatr, rozmazany makijaż, spływający tusz do rzęs razem ze łzami i kapiący na białą koszulkę dziewczyny. Nic nie mówiąc wtuliła się w mnie. Byłam na tyle zdezorientowana, że nie wiedziałam co robić. 
- Przytul mnie proszę.- blondi szepnęła mi do ucha, więc tak zrobiłam
- Hej ! Co jest ? Czemu płaczesz ? - zapytałam odrywając się od niej i prowadząc do salonu. 
- Alex, Kto przyszedł ? - krzyknęła Mag wchodząc do salonu.- Oł ...- wymsknęło jej się gdy zobaczyła Rydel. - Ej co jest ? Czemu płaczesz ? 
- Czy wy macie te same mózgi ? Dosłownie te same pytania zadała mi Al. - powiedziała blondi i lekko się uśmiechnęła. 
- Heh, no można tak powiedzieć. - powiedziałam i z uśmiechem spojrzałam na przyjaciółkę, a ta  odwzajemniła gest - No ale nie ważne. Opowiadaj co się stało ! - nakazałam, a dziewczyna zaczęła swoją retrospekcje. Co rusz wybuchała jeszcze większym płaczem, a ja nie mogłam uwierzyć, ze brunet jest aż tak wielkim debilem. Ygh, gotowało się we mnie ! Gdy Rydel zachodziła się z płaczu i była tulona przez Maggie, zadzwonił mój telefon. Spojrzałam na ekran i wyświetlił się numer Rossa. Odeszłam na bok i odebrałam. 
- Halo ?- usłyszałam w słuchawce. 
- Ross ! Nie. Teraz. Płacz. Rydel. Idiota. Muszę kończyć. Wołają mnie. Pa ! - mówiłam będąc jeszcze bardziej zdenerwowana. Nie czekając na reakcję chłopaka, rozłączyłam się i poszłam do dziewczyn.

~ Oczami Rikera ~  
Wyszedłem z pokoju i idąc do kuchni zobaczyłem zdezorientowanego Rossa z telefonem w ręku. Jego mona była po prostu bezcenna, tylko fotkę cyknąć i na twittera wrzucić. 
- Z kim rozmawiałeś ? - zapytałem, jednocześnie wyrywając go z zamyślenia 
- Yyyyy... to było dziwne. - mamrotał coś sam do siebie - Raczej nie nazwałbym tego rozmową. - oznajmił parząc na mnie. 
- Dlaczego ?- nie powiem byłem zdziwiony 
- Zadzwoniłem do Alex ale ona była zdenerwowana i mówiła coś o jakimś debilu, płaczu, Rydel i coś tam jeszcze po czym się rozłączyła. - patrzyłem na niego i nagle mnie oświeciło
- Stary mówiłeś, że po kłótni Ella i Delly, nasz siostra wyszła, tak ?
- Nooo? - powiedział dalej nie rozumiejąc 
- No to chyba wiemy gdzie jest nasza siostra ! Ubieraj się idziemy do domu dziewczyn. 
- Ok, czekaj tylko skoczę po bluzę. 
Po pięciu minutach byliśmy już w drodze, a moją głowię zaprzątały myśli co tym razem nasz przyjaciel zrobił. Przyznaję często się kłócili, ale Delly nigdy nie reagowała w tak emocjonalny sposób. Zawsze to co mówił Ell spływało po niej jak po kaczce ale tym razem ? Musiało pójść o coś poważniejszego i mam zamiar dowiedzieć się o co . 
- Riker ! Obudź się jesteśmy. - brat krzyknął mi do ucha
- A tak. - nieprzytomny odpowiedziałem i zadzwoniłem do drzwi. Po chwili usłyszeliśmy ciche "proszę". Weszliśmy do domu i skierowaliśmy się do salonu, a tam zastałyśmy dziewczyny. Wszystkie trzy oglądały jakiś wyciskacz łez, płakały i obżerały się  chipsami, żelkami i Bóg wie czym jeszcze. 
- Co. Tu. Się. Stało ? - sylabował zdziwiony Ross. Na jego słowa dziewczyny jak jeden mąż odwróciły głowy, wlepiając w nasze osoby swój wzrok. 
- Babski dzień,a co ? Coś nie tak ? - zapytała Mag wycierając chusteczką swój nosek. Moja maleńka, ma już cały czerwony. Chwila... jaka moja ? Aaaa nie ważne.  
- Nie skądże. - odpowiedziałem i podszedłem do lasek, a brat poszedł w moje ślady. 
- No i teraz to już nie będzie babski dzień, bo się dołączamy i od razu mówię, że zostajemy też na noc i nie chcemy słyszeć żadnych sprzeciwów .- zaznaczył Ross 
- Dokładnie, my nie mamy co robić, nasza siostrzyczka potrzebuje wsparcia i lubimy wasze towarzystwo. - powiedziałem z dostojnym uśmiechem. 
- Oho ! Zapowiada się ciekawa noc. - powiedziały dziewczyny..... i miały świętą rację, buhahahah! 

CDN <3 

____________
Mamy kolejny rozdział ;p 
Patrycja gdyby nie ty to ja nie wiem co bym zrobiła ;o 


sobota, 1 marca 2014

Rozdział 6 "Randka, dziennikarze i druga szansa?"

KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ!
OD RAZU PRZEPRASZAM, JAK BD JAKIEŚ BŁĘDY ;C

~Narrator~
Rydell przepraszała Matta za zachowanie swojego brata, bo uważała, że narobił siary, a ten powiedział, że „Gdybym miał taką siostrzyczkę i do tego jedyną też bym tak się zachował, albo nawet ostrzej”, na co Delly tylko się zarumieniła. Chłopak złapał blondynkę za rękę i poszli w stronę kina. W tym samym czasie Ratliff wyszedł z domu za Delly i Mattem pod pretekstem, że już dawno chciał iść na ten sam film do kina, natomiast reszta Lynch;ów strasznie się nudziła, ale Riker wpadł na pewien pomysł. Nic nie mówiąc nic rodzeństwu wyjął z kieszeni telefon, wybrał numer do Maggie i wyszedł z salonu.
-Cześć mała! Co robicie?- Spytał blondyn
-Hej! W sumie się nudzimy, a co?
-Będę razem z braćmi za półgodziny i porywam was na spacer po mieście- powiedział te słowa i się rozłączył.
Blondyn wrócił do rodzeństwa i zaczął mówić
-Chłopaki! Zbierać się wychodzimy! Idziemy na spacer z Maggie i Alex, nie będziemy siedzieć w domu całą wieczór!
-Świetnie! – Rocky, Ryland krzyknęli radośnie
-Nigdzie nie idę! Nie mam zamiaru spędzać czasu z tymi laskami! – Rzekł niezadowolony Ross
-Nie denerwuj mnie nawet! Przewietrzysz się, i może w końcu przekonasz się do dziewczyn, one są naprawdę godne zaufania, przynajmniej tak mi się wydaje, a ja nigdy się nie mylę- powiedział Riker i się uśmiechnął
-No dobra… Nie mam zamiaru siedzieć całą noc przed telewizorem, ale robie to tylko do Ciebie nie dla nich. Pamiętaj! – Chłopak podniósł się z kanapy, założył bluzę, potem buty.
Wszyscy byli już gotowi z wyjątkiem Rikera, który poszedł do swojego pokoju się przebrać.
-Riker! Ile można na Ciebie czekać! To tylko spacer!- Krzyknął Ross
-Może i spacer, ale Maggie idzie- powiedział cicho Rocky, na co Ryland i Ross wybuchli śmiechem.
-Z, czego się tam ryjecie?- Powiedział, Riker schodzący ze schodów
-Cooo? Niee tylko Ci się wydaje! To, co możemy już iść?- Powiedział Rocky, na co wszyscy kiwnęli potwierdzająco głową i wyszli z domu.
Po nie całych dziesięciu minutach chłopcy byli już pod domem dziewczyn.
Chłopcy zapukali do drzwi, otworzyła je Ciotka Anna
-Dzień dobry, a w zasadzie już dobry wieczór, przyszliśmy z braćmi po dziewczyny, bo chcemy je porwać na mały spacer po mieście – powiedział Riker uśmiechając się
-Okej, wejdźcie dziewczyny się jeszcze szykują.
Chłopcy zrobili tak jak ciocia Anna poprosiła
-Tak przy okazji, to jest Ross i Ryland, jeszcze pani ich nie poznała- powiedział tym razem Rocky
-Miło mi! Jestem Anna, ciotka Alex, a właśnie jeszcze bardzo proszę nie mówcie mi pani. Jestem Anna, albo ciocia jak wolicie – kobieta się uśmiechnęła
-Dobrze! – Odpowiedzieli chórem
Dziewczyny zeszły na dół bardzo szybko.
-Hej wam! – Krzyknął Rocky i podszedł do dziewczyn i pocałował je w policzek, co je kompletnie zdziwiło
-Okeeeej! Nie ważne, dobra to, co idziemy?- Spytał Riker
-Jasne! – Odrzekli wszyscy udając się w stronę drzwi
-Riker! Proszę, żeby dziewczyny nie wróciły za późno, wiem, że są z wami, ale naprawdę proszę- krzyknęła Anna
-Dobrze Pa… Anno, obiecuje, że nie wrócą późno, a nawet, jeśli będzie trzeba to zostaną u nas na noc dobrze?
-Dobrze, ale jak coś daj mi znać, proszę to mój numer telefonu.– Kobieta podała numer telefonu, a on go zapisał i razem z reszta udali się w stronę centrum.
Przyjaciele cały czas się wygłupiali, nawet Ross, który nie miał ochoty nigdzie iść.

~Oczami Rossa ~
Właśnie chodzimy po mieście. Ja, Rocky, Riker, Ryland Alex i Mag. Cieszę się, że jednak zgodziłem się z nimi pójść. Dzięki temu wypadowi atmosfera miedzy mną a dziewczynami trochę sie poluźniła. Nadal nie ufam im w stu procentach, ale sam nie wiem, czemu dostrzegam w nich coś, czego nie było w Pameli. Są szczere, dziwię sie nawet, że ta mała blondyneczka tuż, przed wyjsciem wygarnęła mi moje zachowanie. Myślałem, że będzie się podlizywać, a nie, że wyskoczy do mnie z takim tekstem " Słuchaj! Mam dość tego twojego zachowania. Traktujesz nas jakbyśmy były gorsze. Nie prawda, jesteśmy takie jak wy, tylko nam się nie poszczęściło tak w życiu i nie zdobyłyśmy sławy. Nie wiem, kiedy w końcu zrozumiesz, że lubimy was za to ze jesteście sobą, a nie za to ze jesteście tym sławnym zespołem. Przyjaźnimy się z Rocky’m, Rydel, Riker’em, Ell’em i Ryland’em, no i nie wiem, co z tobą, a nie z R5. Człowieku zrozum to!  Albo po prostu przestań nas oczerniać ok?"  Tak właśnie ten jej wykładzik dał mi dużo do zrozumienia. Byłem myślami gdzie indziej, kiedy nagle usłyszałem mnóstwo pytań na raz i oślepiły mnie błyski lamp błyskowych.
- Świetnie, pewnie one zadzwoniły po Paparazzi i zaraz zaczną się szczerzyć do aparatów. - Pomyślałem, byłem wciekły, chciałem już coś powiedzieć jednak zdziwiło mnie to, co zrobiła Maggie.
- O ja cieeee! Patrzcie ludzie, czy to nie Selena Gomez i Justin Bieber się całują! - Krzyknęła brunetka i wskazała na jakąś parę. Dziennikarze odwrócili się i zaczęli zadawać pytania
 " Gdzie?, Nie widzę! " Wtedy dziewczyny złapały mnie i moich braci za ręce i zaczęliśmy biec.
- Uuups, musiało nam sie pomylić. - Krzyknęła Alex ze śmiechem.
A tak na marginesie. Czy one nas obroniły? Tak po prostu pomogły nam uciec? Ale... jak?
Nie chciały pokazać sie u boku chłopców z R5?!
- Jak? - Zapytałem się będąc bardzo zdziwionym a jednocześnie pozytywnie zaskoczonym
- Co jak? Normalnie uciekliśmy, co was tak dziwi? - Zapytały przyjaciółki
- Nie chciałyście sie pokazać? Czemu pomogłyście? - Nie dawałem za wygraną
- Wiesz, zwykle dziękuje w zupełności by wystarczyło. I nie! Nie chcemy sie pokazywać, przed kamerami, nikt oprócz mojej ciotki nie wie, że tu jesteśmy i niech tak zostanie ok?! - Krzyknęła szesnastolatka, a jej oczy lekko sie zaszkliły.
- Ale dlaczego?
- Nie, ważne, dajcie spokój. Mag, wiesz źle się poczułam, wrócę do domu. - Na te słowa brunetka pokiwała twierdząco głową i uśmiechnęła się sie krzepiąco. Blondynka zaczęła odchodzić, a ja i moja ciekawość pobiegliśmy za nią.

~Oczami Mag ~
- Ej, co jej sie stało? Dlaczego wie tylko jej ciotka? Czy wy jesteście kryminalistkami?!
- wypytywał mnie Rocky.
- Nie, tylko. Ygh, w Nowym Jorku miałyśmy ciężko. Ona miała. Tak właściwie miała tylko mnie. Wychowała ją babcia, ale ta kobieta to raczej nie powinna nosić tego tytułu.
Ja tez lekko nie miałam, bywało czasem, że nie mogłam wytrzymać w domu, wiec wychodziłam, a nikt nawet na to uwagi nie zwracał. Pewnie do tej pory nikt nie zauważył, że zniknęłyśmy i niech tak zostanie. Tutaj są osoby, które sie nami interesują. - Zakończyłam swoją historie, a chłopcy mnie przytulili
- Możecie na nas liczyć.- Wyszeptali, a ja jeszcze mocniej sie w nich wtuliłam.
Jednak cos mi tu nie pasowało.
- Ej a gdzie Ross?
- Pobiegł za Alex, może chce przeprosić. Mała nieźle się zdenerwowała. - Bracia odpowiedzieli
- Hah, tak cala Alex! - Zaśmiałam się, było już późno wiec ruszyliśmy w drogę powrotna do domu


~Oczami Rossa ~
Biegłem cały czas za Alex, Yey, trzeba przyznać, że ta mała jest bardzo szybka.
W końcu nabrałem odwagi i krzyknąłem
-Alex zatrzymaj się! Proszę! Chcę porozmawiać!- Dziewczyna się odwróciła i zatrzymała
-Ross! Mam dość! Czego ty jeszcze do cholery ode mnie chcesz?- Powiedziała zdenerwowana Alex
-Porozmawiać
-Po, co? Znowu będziesz pieprzył, że przyjaźnimy się tylko z wami dla sławy? A może coś jeszcze innego wymyślisz?
-Alex, odpowiedz mi tylko na jedno pytanie. Dlaczego tylko twoja Ciotka wie, że jesteście w Kalifornii?
-Przyjechałam tu z Maggie tylko dla sławy, wiesz?!- Zakpiła szesnastolatka
-Yhym, a tak na serio? Proszę Cię powiedz.
-Ja pierdole, co Cię to nagle tak interesuje?
-Alex proszę…
-No dobra, więc..
Alex zaczęła mi opowiadać swoją i Maggie historie ze łzami w oczach, a mnie całkowicie odebrało mowę, jedynie, co byłem w stanie zrobić to tylko ją mocno przytulić.
-Alex, ja, ja bardzo przepraszam, nie wiedziałam.
Boże! Jakim ja DEBILEM byłem, jak ja mogłem ją i Maggie tak zranić? Nigdy sobie tego nie wybaczę, NIGDY!
-Przeprasza, naprawdę przepraszam… Nie powinienem… Przecież, nie wszystkie dziewczyny są jak ta szmata Pamela! Nie wiem czy ty i Maggie będziecie w stanie mi kiedykolwiek wybaczyć. Dostane od was ostatnią szanse?
-Ross! Rozumiem twoje zachowanie, ale przesadziłeś trochę, ale jeśli chodzi o mnie to Ci wybaczam, każdy zasługuje na dwie szanse, ale nie wiem jak będzie z Maggie, wtedy u was…
-Tak wiem.. źle zrobiłem- przerwałem Alex
-Dobrze, że to rozumiesz, a teraz możesz mnie odprowadzić do domu, tak trochę zimno mi już
Zdjąłem natychmiast swoją bluzę i podałem ją Alex
-Ross co ty robisz? Chory będziesz!
-Nie obchodzi mnie to. Tobie ma być ciepło
-Dziękuje- opowiedziała Alex i promiennie się uśmiechnęła
Złapałem blondynkę pod ramie i udaliśmy się w stronę mojego domu, bo tam najprędzej spotkamy Maggie i moje rodzeństwo, którą muszę przeprosić.

~Narrator~
Blondyn z Alex dochodzili właśnie do domu Lynch’ów, Riker, Ryland, Rocky i Mag właśnie otwierali drzwi.
-Ej! Zaczekajcie na nas! – Krzyknął chłopak i złapał Al za rękę i całą szóstką weszli do środka.
-Alex ty przypadkiem nie miałaś pójść do domu? – Powiedział uśmiechnięty Rocky
-No miałam, ale wyszło inaczej- uśmiechnęła się
-Dobra! Ściągać buty i siadać, idę zrobić herbatę- powiedział Riker
Wszyscy grzecznie wykonali polecenie najstarszego, a ten poszedł zrobić herbatę.
Po pięciu minutach wrócił z tacą, na której było sześć kubków.
Wszyscy oprócz Rossa ze sobą rozmawiali, ale w końcu chłopak się odezwał.
-Yyym, dobra wiec, mam coś do powiedzenia
-Mam nadzieje, żę coś mądrego, bo jak masz zamiar znowu wyzywać dziewczyny to się zamknij i idź do swojego pokoju- rzekł już lekko podenerwowany Riker.
-Zamknij się! I Słuchaj! No więc…
-Od „No więc” nie zaczyna się zdania – wtrącił Rocky
-Jezu! Uspokójcie się, dajcie mu coś powiedzieć!- Tym razem odezwała się Alex, a wszyscy się na nią dziwnie popatrzyli, tylko Ross się lekko uśmiechnął
-Dzięki Al., dobra bardzo chciałem was wszystkich przeprosić. A przede wszystkim Maggie i Alex jeszcze raz, za to, że tak się zachowywałem w stosunku do was i mam nadzieje, że dostanę od was kolejną szanse, którą będę mógł wykorzystać jak najlepiej.
Wszystkich oprócz Al. Dosłownie zamurowało, ale po chwili odezwał się Riker
-Alex, nie wiem, co ty mu zrobiłaś, ale bardzo mi się to podoba, aa i Ross jestem z Ciebie dumny i nie sądziłem, że kiedykolwiek usłyszę te słowa od Ciebie.
-Dobra Ross ja Ci wybaczyłam to już wiesz, a Maggie co z tobą?- Zapytała Alex, na co Maggie podniosła się i wyszła z domu rodzeństwa.
-Yyyym? Mam to odebrać, jako że mi wybaczyła, czy raczej nie?- Spytał zdezorientowany Ross
-Poczekaj chwile Ross- Powiedział Riker
Chłopak wyszedł za Mag
-Maggie, co jest?
-Riker! Mogę mu wybaczyć, ale skąd mam mieć pewność do cholery, że to nigdy się nie powtórzy? Co jeśli to jest tylko jego popisówka? Riker, ja nie chcę powtórki z rozrywki nie rozumiesz?- Powiedziała Mag już ze łzami w oczach
-Mag, mogę ci gwarantować, że to się już nigdy nie powtórzy, Ross powiedział to szczerze i ja to doskonale widzę, ja osobiście nigdy nie słyszałem z jego ust takich słów- chłopak się uśmiechnął i ją przytulił
-Dobrze Riker, wierze Ci, mogę wybaczyć mu, ale jak to się powtórzy to nie ręczę za siebie! Rozumiesz?
-Dobrze już dobrze, chodź, bo zimno jest.- Blondyn złapał dziewczynę za rękę i weszli do środka udając się w stronę reszty towarzystwa.
-Jesteśmy – rzekł Riker i usiadł na kanapie, Mag stanęła obok Rossa i go przytuliła- Ross i reszta była w lekkim szoku, ale powstrzymała się od komentowania
-Ross powiem tak… Jestem w stanie Ci wszystko wybaczyć, ale jeśli to się powtórzy jeszcze raz…- dziewczyna nie skończyła zdania, bo Riker jej przerwał
-To Niechciał bym być bracie w twojej skórze-, na co wszyscy wybuchli śmiechem.
-Dziękuje!- Krzyknął uradowany Ross
-To co może jakiś film?- Zaproponował, Ryland
-Macie jakiś pomysł?- Spytał Ross
-Niee- odpowiedzieli chórem
-To ja coś wybiorę, jeśli się nie obrazicie- uśmiechnął się
Ross wybrał film i wsadził do odtwarzacza i zaczęli oglądać.
W tym samym czasie Delly i Mat byli już na Sali kinowej i oglądali film, Ratliff siedział za nimi i bacznie obserwował sytuacje. W pewnym momencie Mat zbliżył się blisko do blondynki, więc, „przypadkowo popchnął” chłopca siedzącego obok i ten wysypał na bruneta popcorn i chłopak natychmiast się odsunął od dziewczyny.

~Oczami Delly~
Mat był tak blisko… Ale to cholerne dziecko właśnie w takim momencie musiało wysypać na niego popcorn, wprawdzie przeprosił i powiedział, że to było przypadkowo, ale coś mi tu nie grało. Postanowiłam się tym nie martwić. Reszta filmu przebiegła spokojnie. Po zakończeniu filmu wstaliśmy z miejsc, ale zaraz czy mi się wydaje czy tam siedzi Ratliff? Co on do cholery tu robi? Nie będę się martwić, razem z Mattem wyszliśmy już z Sali kinowej i udaliśmy się w stronę drzwi wyjściowych. Było już późno i dość zimno, cały czas miałam wrażenie, że ktoś nas śledzi, ale nie mówiłam tego chłopakowi, bo chyba by mnie wyśmiał, odwróciłam się raz, drugi i kogo ujrzałam? Ratliffa! Znowu! On nie zobaczył, że go widziałam i to mnie ucieszyło.
Ja Sobie z nim jutro porozmawiam, a teraz powinnam się cieszyć właśnie tą chwilą.
Doszliśmy do domu po dwudziestu minutach
-Rydel fajnie było, może to powtórzymy kiedyś?- Spytał Matt
-Naprawdę się było świetnie i bardzo chętnie to powtórzę- szeroko się uśmiechnęłam.
Jeszcze chwile staliśmy przy bramie rozmawiając.

~Narrator ~
W domu Lynchów, przyjaciele, właśnie byli w połowie filmu, ale Maggie się nagle odezwała.
-Słuchajcie, my naprawdę musimy się już zbierać, jest późno, – na co Alex pokiwała głową
-No doobrze, odprowadzimy was do domu
-Okej.
Wszyscy się ubrali i wyszli z domu, przed bramą spotkali, Delly i Matta
-A wy, co? Może do domu wejdziecie, jest zimno?- Powiedział Rocky
-Ja i tak zbieram się do domu- rzekł Matt
-Matt właśnie idziemy w kierunku waszego domu odprowadzić Magg i Alex, Matt zabierasz się z nami? – Spytał Riker
-Jasne, czemu nie.
-Idę z wami- krzyknęła Delly
-No i gites, idziemy wszyscy.
Matt rozmawiał z Delly, Alex rozmawiała z Rylandem, Rockym i Rossem, a Riker szedł z tyłu z Mag.
-Magg.. Słuchaj.. Jesteś na mnie zła za ten naszyjnik i scenką z rana?
-Riker proszę cię, czemu mam być zła..
-To dobrze- uśmiechnął się i mocno przytulił Magg i tak wszyscy szli w stronę domu Anny.
Doszli tam po dziesięciu minutach.
-To co? Widzimy się jutro? – Spytał uśmiechnięty Ross
-Pewnie- odpowiedziały dziewczyny
Matt pocałował Delly w policzek, a Ratliff za krzaków to obserwował i kipiał złością (?)
Wszyscy się pożegnali, a dziewczyny i ich kuzyn weszli do środka, a Lynch’owie wrócili do domu. Doszli tam w dziesięć minut.
-Ej! Gdzie Ratliff?- Spytała Delly, mimo że dobrze wiedziała, że cały czas ich obserwował.
-A wyszedł parę minut po was gdzieś.
Rodzeństwo weszło do domu.
-A Delly możesz być dumna! Twój kochany braciszek Ross przeprosił dziewczyny i zaczął wszystko od nowa.
-Właściwie, co robiliście, jak mnie nie było?- Spytała, Delly
-Jesteś zmęczona, my też, więc wszystko opowiemy Ci jutro, a w sumie to dzisiaj, bo już jest grubo po północy.
-Okej, idę się ogarnąć i spać. Dobranoc!- Rzekła blondynka i udała się do łazienki
Reszta zrobiła to samo i nawet nie słyszała, kiedy Ell przyszedł do domu, wzięła prysznice z poszła spać tak samo jak Maggie, Alex, Matt i Ciotka Anna…
 ____________
 OMG, tyle się męczyć nad rozdziałem, ale w końcu jest ^^
Może nie zalicza się do najlepszych, ale mamy nadzieje, że się podobał :) 
Serdeczne pozdrowienia ! 
~Renia, ~Pysiek ♥