wtorek, 11 listopada 2014

Rozdział 18 "Best Friend Forever"

W poprzednim rozdziale:
-Kto pierwszy na dole ten król, a kto ostatni ten szczur! - krzyknęła z korytarza.  Ross zerwał się z łóżka i pobiegł za przyjaciółką. Chwile potem w salonie byli wszyscy oprócz Rylanda, Marka i Stormie, ale to dlatego ze oni są w San Francisco
- Mamy wam coś do powiedzenia. - powiedział rozweselony blondyn.
-Jesteśmy ze sobą! - pisnęła Maggie i wtuliła sie w Rikera. Oboje teraz czekali na reakcje reszty. Była ona ... Dziwna…

~Narrator~
Reakcja Ratliffa, Rossa i Rocky’ego była nadzwyczajna, ucieszyli się, bo dobrze wiedzieli, że na dniach tak się stanie, Rydel skakała z radości i krzyczała jak to się nie cieszy, natomiast Alex powiedziała tylko, ze życzy szczęścia i udała się w stronę drzwi i wyszła z domu zostawiając wszystkich i poszła w kierunku domu. Nikt nie wiedział o co chodziło.
-A jej co?- zastanowił się Riker
-Nic.. może coś sobie przypomniała. -   powiedziała Rydel - Cieszmy się!! - zaśmiała się, a do niej dołączyła cała reszta. Single się śmiali i tańczyli, a nasza para nie szczędziła sobie na czułościach.
W tym samym czasie Alex właśnie dotarła do domu.

~Alex~
Weszłam do domu i nie chcący, a może chcący trzasnęłam drzwiami. Byłam zła... a może to ten żal? Nie chodzi o to, że jestem zazdrosna tylko o to że...
-Alex to Ty?! - z góry dobiegł głos Matta. Nie Kuźwa, święty mikołaj!
-Ja! - odkrzyknęłam, ściągając buty. Kiedy się wyprostowałam zobaczyłam kuzyna schodzącego po schodach.
-Tak myślałem. Mama raczej nie trzasnęła by drzwiami tak, że mało  z zawiasów nie wypadły.
-Jak zwykle przesadzasz Matt - westchnęłam - Ty przypadkiem nie miałeś mieć dzisiaj wykładów?
- Odwołali. Dzięki Ci Panie za takie coś jak przeziębienie! - popatrzył w sufit z rękami złożonymi jak do modlitwy. Pokiwałam głową i chciałam się dostać do swojego pokoju kiedy zagrodził mi wejście na schody
-Co się stało?
-Co się miało stać, przecież jest okej.  Życie jest piękne, słońce świeci i  wszystko jest cudowne - powiedziałam z sarkazmem w głosie.
- Tak,  właśnie widzę jakie jest cudowne, po Twojej strutej minie. Co jest? Ej, a tak właściwie to gdzie jest Magg?
- Jest ze swoim chłoptasiem! Nie doszła do Ciebie dobra nowina? - zakpiłam
- Och... a więc o to chodzi... Chcesz o tym pogadać maleńka?-  troska... jak dobrze wiedzieć, że mam w nim wsparcie. Pokiwałam głową i wtedy poczułam coś ciepłego na policzku.... Ach no tak! Łzy… Matt złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę swojego pokoju. Usiadłam na dużym łóżku wodnym, a on zaraz obok mnie.
-Mów co jest. Domyślam się, że chodzi o Maggie i jej "chłoptasia". Co Cię gryzie? Jesteś zazdrosna czy...- przerwałam mu
- Nie, Oszalałeś?!  Nie jestem.... znaczy... Ygh jestem zazdrosna, ale nie o Rikera tylko o nią Matt...Ona ma teraz jego, a ja znowu będę sama... - podciągnęłam nosem i wytarłam nos i policzki rękawem.
-Trzymaj.- brunet podał mi chusteczki z drobnym uśmiechem
-Dziękuję.- odwzajemniłam gest
-Poczekaj... Powiedziałaś, że nie o Rikera. To znaczy, że to Rik jest tym "chłoptasiem" ? - kolejny raz potwierdziłam tylko skinieniem głowy.
-Alex... może za bardzo to przeżywasz? Wiesz czasem też fajnie jest mieć trochę samotności...
- Nie wiesz co mówisz Matt... samotność jest najgorsza, a ja nie chcę tego przezywać kolejny raz. Od Ciebie ojciec nie uciekł, mama Ci nie umarła, babcia może na Ciebie patrzeć, a przyjaciela nie straciłeś. Ty miałeś wszystko kuzynku. - uśmiechnęłam sie niemrawo, a on na to przytulił mnie do swojej piersi. Moim ciałem wstrząsał głośny szloch, a więcej łez poleciało z oczu. Nagle usłyszeliśmy otwieranie drzwi, O boże! Założę się, że to Mag...
- Jesteś gotowa, żeby z nią porozmawiać? 
- Nie... ale to nie ma znaczenia. Wiem, że w końcu będę musiała, a lepiej to zrobić prędzej niż później. – wydostałam się z objęć mojego kuzyna i wyszłam z jego pokoju, byłam opatulona czerwonym kocem, miałam czerwony nos i byłam cała opuchnięta od płaczu i na moje nieszczęście musiałam spotkać zakochaną parkę… Po ich minach można było wywnioskować, ze się chyba trochę speszyli, a może nawet wystraszyli…
- Alex? To Ty?! –zapytał mnie Riker, a ja na to pokazałam mu środkowy palec
- Och to dobrze już myślałem, że mamy inwazje zombie.
-Ha, Ha nie – uśmiechnęłam się sztucznie, a potem minęłam go i trąciłam specjalnie z Barą i weszłam do swojego pokoju.

~Narrator~
-Ranisz mnie! – krzyknął jeszcze Riker, a potem wybuchł śmiechem, na co Mag uderzyła go lekko w ramie
- Nie no Ty też?!- Pisnął Riker, Magg popatrzyła się na niego "spod byka", a on podniósł ręce do góry w geście podania Ok ok, to może ja... - Riker pokazał na drzwi do pokoju Matta, a potem zniknął, a Maggie postanowiła wejść do pokoju Alex.
KIedy Maggie weszła do pokoju przyjaciółki ta właśnie zakładała swoje czarne beats'y na uszy.
-Nie! Odłóż je, dobrze Ci radzę. – Maggie usiadła na łóżku obok Alex.  –Musimy porozmawiać. – dodała
-Nie spytałaś mnie o zdanie, może ja nie mam ochoty właśnie teraz rozmawiać? –mówiła Alex
-Nie interesuje mnie to, musimy porozmawiać czy Ci się to podoba czy nie.
-Dobra, Miejmy to za sobą, tak czy siak musiało to nastąpić jak nie teraz, to później.
-Możesz mi powiedzieć o co Ci chodzi?  Dlaczego tak wyszłaś z domu? Dlaczego tak traktujesz mojego chłopaka? – Alex jak usłyszała słowo „Chłopaka” momentalnie się skrzywiła.  –O co Ci chodzi Alex! – krzyknęła, ale szybko się opamiętała i ściszyła swój ton.
-O co mi chodzi?! Serio chcesz wiedzieć?!
Chodzi mi o to że teraz on jest najważniejszy. Zostawisz mnie, tak jak zrobił to Christian. Bo Riker będzie ważniejszy. Ja wiem, jestem dziwna nawet bardzo, ale nie poradzę sobie z utrata Ciebie. - blondynka powiedziała zrezygnowana
-Alex nie zostawię Cię. Nie zrobiłabym Ci tego tak jak Ty byś nie zrobiła tego mnie. Powinnaś mnie znać na tyle, żeby to wiedzieć.. 
-Może nie zrobiłabyś tego świadomie, ale przyznaj...
Masz teraz Rikera, on zaprasza Cię do siebie, ale samą. Bez natrętnej przyjaciółki. . I co robisz? Spędzasz z nim zajebiście czas. Czy jesteś przy nim obecna tylko w połowie bo w drugiej połowie jesteś obecna przy mnie, bo akurat wtedy Cię potrzebuję. Przyznaj, że teraz to on będzie ten pierwszy.
- Mała nie mogę Ci obiecać, że będę na Twoją wyłączność... Kocham Go, ale mogę Ci obiecać, że zawsze kiedy będziesz mnie potrzebowała, ja będę. Zawsze będziesz mogła liczyć na mnie. Nie stracisz mnie. - Brunetka uśmiechnęła się i przytuliła mocno blondynkę.
-Obiecujesz?
-Tak.
-Powiedz to. Powiedz, że obiecujesz i nie zapomnisz . - Alex popatrzyła na Magg błagalnym wzrokiem.
- Obiecuję, że zawsze będę i nigdy nie zapomnę. Best Friends Forever? - dziewczyna wystawiła w stronę szesnastolatki swojego małego palca.
- Best Friends Forever! - Blondynka ścisnęła paluszka Mag i obie znów się w siebie wtuliły.
- Alex, a mogę Cię też o coś zapytać?
- Jasne.
- Lubisz Rikera? Bo ja i on odnieśliśmy takie wrażenie, że Ty...
- Nie no coś Ty! Pewnie, że go lubię, to super przyjaciel... tylko byłam zła... no wiesz. Powinnam go chyba  przeprosić.
-Chyba tak…


____________________________
KOCHANIIII! 
Chyba wiecie co chcemy powiedzieć na początku, że przepraszamy i bla bla bla... ale tę gadkę znacie już na pamięć. Wobec tego powiemy że zbierałyśmy sie do napisania tego rozdziału ale zawsze albo schodziłyśmy na inne tematy albo po prostu brakowało nam czasu. Nie ukrywamy czasem w rachubę wchodził też leń. No ale kto go nie ma? Podsumujmy: 
Rozdziału nie było bo mamy duo nauki, życie prywatne i mega lenia w tyłkach.
Następny POSTARAMY SIĘ  dodać jeszcze w tym miesiącu. Będzie dużo wolnego w sumie więc oczekujcie go. Pozdrawiamy!
Pysiek i Renia  <3