KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ! <3
~ Narrator~
Maggie
obudziła się bardzo wcześnie. Poszła do łazienki i stanęła kolo umywalki. Lekko
poklepała się dłońmi po policzkach na rozbudzenie i spojrzała w lustro. Włosy
dziewczyny były rozczochrane, jednym słowem miała mega szopę na głowie.
Lustrowała się tak i myślała, że czegoś jej brakuje. Patrząc tak w lustro
dotknęła swojej szyi, a jej oczy automatycznie się powiększyły NASZYJNIK! Gdzie
on jest? Nie, nie, nie! Nie mogłam go zgubić, tylko nie to! - Myślała
dziewczyna, rozglądając się po łazience z myślą, że może wczoraj gdzieś tu go
zostawiła, panikę przerwał dzwonek jej telefonu. Dziewczyna nie ruszała się
nigdzie bez niego, wzięła go do rąk i odebrała, był to Riker
-Yyy…
Cześć! Coś się stało?
-Nie,
wszystko jest okej, a co u ciebie? I tak w ogóle to gdzie twój naszyjnik
księżniczko?
-Coo?
Masz mój naszyjnik?! Boże dzięki! Kiedy mogę przyjść go odebrać?
-Kiedy
tylko chcesz, nawet teraz
-Będę
za półgodziny, muszę się ogarnąć
-Okej,
czekam- chłopak się rozłączył, a Maggie poszła do pokoju po swoją ulubioną czerwoną
sukienkę, a później wróciła do łazienki, żeby nałożyć na siebie lekki makijaż.
Po
niepełnych piętnastu minutach była gotowa, zeszła na dół, zrobiła sobie szybkie
śniadanie i wyszła zamykając drzwi na klucz i poszła spacerkiem do domu swoich
przyjaciół.
Dziesięć
minut później była na miejscu, zapukała. Drzwi otworzył jej Ross, co jej zbyt
bardzo nie ucieszyło.
-Cześć! Wejdź.
– Blondyn wydusił z siebie słowa o wpuścił ją do środka.
-Hej-
powiedziała cicho nie patrząc się na chłopaka
-Słuchaj,
chcia…- Ross chciał przeprosić dziewczynę, ale nie zdążył dokończyć zdania, bo
właśnie w tym momencie z góry zszedł Riker
-Maggie!
Jak miło Cię widzieć, chodź na górę- Riker złapał brunetkę za rękę i porwał ją
do swojego pokoju.
-No
to, co kochana? Chcesz odzyskać swój naszyjnik?
-Tak,
bo ma dla mnie dużą wartość sentymentalna, dostałam go od Al na piętnaste
urodziny
-Hmmm
skoro chcesz go odzyskać to się podroczymy, jeśli Ci go oddam to, co będę z
tego miał?- Chłopak wyszczerzył swoje białe zęby w uśmiechu
-Ughhh!!
Wiedziałam, że tak będzie, mimo że Cię krótko znam! Widzę, że nie mam innego
wyjścia, a co byś chciał?
Riker
poruszy dwa razy brwiami, po krótkim zastanowieniu chłopak się odezwał
- Może
buziak?- Parsknął śmiechem
-Mogę
Cię pocałować tylko w policzek i nic więcej!
Riker
niechętnie przystał na propozycje dziewczyny, ale w jego głowie i tak był
ciekawy plan, mianowicie, gdy dziewczyna stanęła na palcach żeby
pocałować go w policzek ten odwrócił głowę i wyszło tak, że Mag pocałowała go
centralnie w usta.
~Oczami Rikera~
Jej!
Ależ jej usta są słodkie, ale może to, dlatego, że ma błyszczyk o smaku
truskawki?
Aaa
nie wiem, stawiam, że z natury są takie słodkie jak miód. Tak czy siak, chce
więcej!
~Oczami Rydel~
Obudziłam
się rano, i jak co dzień pobiegłam do łazienki, jednak nie posiedziałam tam
długo, gdyż z mojego pokoju wydobyła się piosenka "Love me like that”, co
oznaczało, że ktoś do mnie dzwoni. Pobiegłam do pokoju i porwałam telefon w
ręce, a na ekranie wyświetlił się numer Matta. W środku zaczęłam skakać jak
mała dziewczynka, ale na zewnątrz postanowiłam zachować kamienną twarz i ze
spokojem odebrać połączenie.
-
Halo?
- Hej Rydel, to ja Matt.- no jak bym nie wiedziała
- Hej Rydel, to ja Matt.- no jak bym nie wiedziała
-
Pomyślałem sobie, że może poszłabyś ze mną do kina? Taaak jakoś przypadkiem mam
dwa bilety na film romantyczny pt. " I, że cię nie opuszczę ", a po
kinie zabrałbym cie na kolacje. Co ty na to?- aaaaa ! On zaprosił mnie na
randkę. O ja cię, o ja cię, o ja cię!! Co teraz?
-
Halo! Delly jesteś tam?
- Co
ymmm, tak. Chętnie pójdę, a o której?
-
Wpadnę po ciebie o dziewiętnastej. Do zobaczenia ślicznotko. - Dodał, po czym
się rozłączył, a ja zaczęłam tańczyć swój taniec szczęścia, nie zważając na to,
że w drzwiach do mojego pokoju stoją Rocky, Ross i Ell z minami typu
"Siostra nam zwariowała. Konieczny numer do psychiatry "
Chwila...
COOOO?! Oni stoją w drzwiach?! Trzeba się ogarnąć, jeszcze stracę wizerunek
kompetentnej osoby i te durnie przestaną mnie słuchać. Poprawiłam włosy,
podciągnęłam spodenki od piżamy i z podniesioną głową jak gdyby nigdy nic
wyszłam z pokoju i z powrotem skierowałam do łazienki.
~Narrator~
Podczas
gdy Rydel wykonywała poranna toaletę w domu Carter’ów wszyscy zajadali się
śniadaniem. Po chwili jednak Alex zapytała
-Widzieliście
dzisiaj Mag?
- Nie,
a czy coś się stało? - Zapytała Anna będąc już lekko zaniepokojona.
-Nie,
pewnie znowu wyszła rano, jak ma w zwyczaju i nie zostawiła wiadomości.
-No
dobrze. Alex, możemy porozmawiać?
- Tym razem odezwał się milczący dotąd Matt.
-Słuchaj.
Jest taka dziewczyna i zaprosiłem ją na randkę, a znamy się jeden dzień. I
myślisz, że się pośpieszyłem, ale ona serio mi podoba się.- Mówił szatyn
–Heh,
przecież wiem, że chodzi o Delly głuptasie. Widziałam wczoraj jak na siebie
lookaliscie. Jeśli Ci się serio podoba, to dobrze zrobiłeś zapraszając ją. -
Dziewczyna uśmiechnęła się i poszła do swojego pokoju.
Nie
posiedziała jednak długo w ciszy gdyż ktoś do niej zadzwonił.
-Delly?
- Pomyślała
-Słucham
- Alex odezwała się się pierwsza.
-Młoda.
Ja, Ty i zakupy. Za 20 minut masz być u mnie qmasz?
-
Dobra spokojnie, zaraz będę. - Niebieskooka rozłączyła się i poszła do łazienki
lekko się ogarnąć.
Tymczasem
w domu Lynch’ów
-Dellllyyyy,
proszę, proszę, prooooszę przygarnijcie mnie. - Już od ponad pięciu minut Rocky
prosił swoją siostrę
-Głupku,
na co ciebie tam?
- Będę
wam torby nosił, o i pomożecie mi koszulkę i jeansy wybrać. - Patrzył prosząco
na blondynkę
-No
dobra. Ubieraj się za piec minut masz być gotowy! - Krzyknęła Delly, a brunet
jak strzała pobiegł do swojego pokoju. Podczas przygotowań na dole, na górze
była inna sytuacja.
W
pokoju Rikera, Mag całowała się z basistą. Po krótkiej chwili dziewczyna jednak
otrząsnęła się i oderwała od chłopaka, ten popatrzył na nią zdziwiony, a ona
korzystając z okazji wyrwała naszyjnik z ręki blondyna i wyszła zostawiając go
samego. Będąc już przy wyjściu spotkała Delly i Rocky'ego, którzy
właśnie wychodzili.
-Hej
Mag! Idziesz ze mną, Alex i tą przybłędą na zakupy? - Blondynka zaczepiła
siedemnastolatkę
-
Emmm, Delly nie gniewaj się, nie dzisiaj.- Odpowiedziała, po czym wyszła z domu.
-
Okeeeey, to było... Dziwne? - Powiedział Rocky i również wyszedł z domu.
~Oczami Alex~
-Spóźnię
się, a Delly mnie zabije. Lubię swoje życie jak na razie, dlatego sprintem
ruszyłam pod dom Lynch’ów. Po drodze spotkałam Mag. Szła tak jakby była nie
obecna, a ja już wiedziałam, że coś jest nie tak. Zatrzymałam się koło
przyjaciółki i zapytałam
-Hej,
co jest?- Niestety odpowiedziała mi głuchą ciszą.
-Maag?!
-A
tak. Przepraszam, zamyśliłam się. - Odpowiedziała
-A
mogę wiedzieć, nad czym?
-Całowałam
się - powiedziała a moje oczy zrobiły się jak pięciozłotówki.
-Serio?
Już? Z kim? - Nie ukrywam, byłam zdziwiona, ale jednocześnie bardzo ciekawa.
- Z
Rikerem. Dzisiaj rano.
-Oooo
no to się porobiło.- pomyślałam. -Maggie,
ale czego się nie cieszysz? Pamiętasz jak nie raz sobie tak marzyłyśmy, że
pocałujemy któregoś z Lynch’a? Jako pierwsza spełniłaś marzenie - na te słowa
brunetka cicho zaśmiała się - No chyba, że nie chciałaś tego pocałunku? -
Popatrzyłam na nią podejrzliwie
- Mag,
kto kogo pierwszy pocałował?
- On
mnie, a co?
- A
to, że, jeśli on ciebie to na pewno nie będzie traktował Cię
inaczej, ty również nie chcesz dziwnej sytuacji, wiec będziesz go
traktowała tak jak wcześniej. Wiem zawiłe, ale wniosek taki, że nic się nie
zmieni. - Zakończyłam swój monolog, a przyjaciółka mnie przytuliła.
-Dziękuje
jesteś najlepsza!
-Wieeem,
przecież to ja, co nie? A teraz wybacz, ale jestem umówiona z Delly i jeśli
spóźnię się, co pewnie już zrobiłam to ta różowa panterka mnie
zabije. Więc gonie.
Pa pa
- krzyknęłam będąc już w biegu i wysłałam kilka całusów przyjaciółce.
Będąc już pod domem moich przyjaciół widziałam, że Rydel
stoi pod drzwiami, ale ona nie jest sama jest z... Rockym? Ok, co jest grane?
Podeszłam do przyjaciół i liczyłam na powitanie, zamiast tego usłyszałam jakże
"ciepły" głos przyjaciółki " Spóźniona! Spóźniona cale
10 minut."
- Tak,
wiem Delly, ale spotkałam Maggie i musiałyśmy porozmawiać
- Aa
skoro tak to spoko. - Blondynka uśmiechnęła się do mnie promiennie.
- Ymm
Rydel, ale mamy chyba pasażera na gapę.- Powiedziałam, ze śmiechem i wskazałam
na Rocky’ego.
-
Ciebie tez miło widzieć Alex.- Brunet podszedł do mnie i zrobił coś, co
kompletnie zwaliło mnie i Delly z nóg. Mianowicie brunet mnie pocałował.... W
policzek oczywiście.
– No
to, co laski, idziemy na podbój galerii handlowej. - Rocky krzyknął, a
przechodnie popatrzyli na niego dość dziwnie, chociaż jemu to nie przeszkadzało.
Wystawił
ręce, abyśmy złapały go pod ramie, wiec tak zrobiłyśmy i we trójkę udaliśmy się
do galerii.
-
Pinki, a tak właściwie to, co chcesz sobie kupić? - Spytałam przyjaciółkę,
krzyczącą po drugiej stronie Rocky’ego.
-
Wieeeeesz, bo... ym, jaa... Bo ja mam randkee.
- Aaaa
to super! Czyli idziemy po super kieckę! - Krzyknęłam i pociągnęłam przyjaciół,
którzy szli strasznie wolno. Jak tak można ja się pytam?!
~ Oczami Rocky'ego ~
Kiecki
! Niebo każdej laski, a przekleństwo faceta. Na co dziewczynom tyle tego?Mam
dość! Alex i Delly juz od godziny gadają, jakie buty i sukienkę kupić, jaki
makijaż i fryzurę zrobić, jakie dodatki dobrać na tą randkę. Uszy mi
odpadają. Nie mogąc wytrzymać dłużej powiedziałem:
-
Dość! Błagam skończcie. Albo wiecie, co? Kiedy indziej kupię sobie tą koszulkę
i spodnie- Popatrzyły na mnie jak na kosmitę
-
Nieeee mój panie. Będziesz nam potrzebny.- Powiedziała Alex i puściła oczko do
mojej siostry.
-
Okeyyy? Dobra, co chcecie mi zrobić?- Zapytałem będąc już trochę wystraszony
-
Myyy? Niiiic. - Przeciągnęły mówiąc piskliwym głosikiem i w tym samym czasie.
Wow, ale synchron.
PIĘTNAŚCIE
MINUT PÓŹNIEJ
Taaaa
i to jest to ich nic? Wredne spryciule przebrały mnie... Przebrały mnie z BABĘ!
Boże widzisz, a nie grzmisz. Jak ja w ogóle dałem się na to namówić? Byłem
ubrany w różową kieckę, która podobała się Delly, kremowe szpile, które
podobały się Alex,do tego ubrały mi blond perukę, która ich zdaniem była
konieczna gdyż obie są blondynkami. Dodatki wybrały obie.
-
Rockusia ! No wyjdź do nas. Chcemy zobaczyć czy ładnie będziemy wyglądały.-
krzyknęły dziewczyny
-
Kuźwa ja wam dam Rockusię! Laski ja nie chcę... - Powiedziałem niczym małe
dziecko, wtedy ze strony dziewczyn padła ciekawa propozycja.
- Alex
da ci buziaaaka - Powiedziała Rydel
- A
jakiego?- Zapytałem
- Ej!
Nie prawda, nie zgadzam się! - Protestowała nastolatka
-No to
nie wyjdę. - zza kotary usłyszałem ciche szepty
- Ygh,
zgoda. - Alex się zgodziła, a ja wyszedłem z przebieralni. Dziewczyny się
śmiały, za to ludzie patrzyli jak by widzieli jakieś homo nie wiadomo (xD),
czułem, że się rumienię.
-
Obróć się.- Rozkazała siostra, a ja z niechęcią to zrobiłem.- Alex, co myślisz?
-
Hymmm, jak by ogolił nogi, trochę się wyprostował i nałożył lekki
makijaż, wyglądał by fajnie.- w tym momencie mnie zamurowało. Ja fajnie? W
babskich ciuchach?! NO WAY!
- Ale
ja się pytam, co myślisz w sensie, czy to będzie fajnie wyglądało na mnie, a
nie na ... NIM!- Powiedziała i wskazała ręką na moja osobę.
- No
dzięki siora, myślisz, ze źle wyglądam? - Zapytałem z urażeniem i dla zabawy
zacząłem wywijać różne pozy, posyłałem buziaki w głąb sklepu, kręciłem biodrami
i takie tam. Ogólnie zachowywałem się jak modelka, taka od siedmiu boleści, ale
modelka. Kasjerki, wydawały się zażenowane, ale były rozbawione. Co z moimi
towarzyszkami? One po prostu stały, patrzyły się na mnie z nie do wierzeniem i
pewnie marzyły tylko o tym, żeby zapaść się pod ziemię. Ach jak ja kocham robić
wstyd mojej siostrze.
-
Aaaaa, widocznie się nie zrozumiałyśmy.- Powiedziała blondyneczka i cicho
zachichotała.
*Narrator*
Po
śmiesznym incydencie w sklepie, Delly jednak zdecydowała sie na zestaw, który
Rocky dumnie prezentował. Po zakupie przyjaciele chodzili jeszcze po galerii w
celu wybrania ubrań do Rocky'ego, blondynki kombinowały i próbowały go namówić
wreszcie na coś innego niż zielony t-T-shirt i czarne rurki. Nie na darmo sie
mówi, ze kobiety maja dar przekonywania. Zamiast uniwersalnego stroju namówiły
bruneta na biało-czarną koszule w paski i niebieskie rurki. Może nie jest to za
wielka odskocznia, ale i tak jest lepiej.
Po
dwudziestu minutach w drzwiach do domu Lynch'ow stanął Rocky załadowany
torbami.
-
Staaary, co to jest?- Zapytał Ell
-
Ratliff gamoniu, pomóż, te torby mnie zjadają! - po tych słowach perkusista przejął
kilka toreb i ponowił pytanie
-
Co to jest?
-
Rydel, ma randkę, wiec jak to u dziewczyn konieczne były zakupy.- Na słowa
Rocky'ego Ell lekko sie zdenerwował (?)
-
Rydel ma randkę? Z kim?
-
Z tym, nooo, jak mu tam... z tym kuzynem Alex
-
Mattem?
-
O tak właśnie Mattem.
-
Po co on ją zaprosił? A jakbyśmy mieli próbę z zespołem to, co? Tez by poszła?!
- Ratliff sie zdenerwował i wyszedł z pokoju, trzaskając drzwiami
-
Wow, ktoś tu chyba robi sie zazdrosny - wyszeptał rozbawiony Rocky
Podczas gdy
Ellington zły siedział na kanapie w salonie przed telewizorem, w pokoju Rydel
praca szła pełną para. Blondynka, poszła pod prysznic i sie przebrać. Odświeżona
i ubrana w nowa kieckę, która miała czarna górę i różowy dół oraz dłuższy tył wróciła
do Alex.
- No to robimy Cie
na ubóstwo. Zobaczysz, kuzynek padnie jak cie zobaczy.- Powiedziała
szesnastolatka i zaczęła czesać przyjaciółkę. Uczesała ją w luźnego warkocza na
bok i pomalowała. Oczy były pomalowane pod kolor szpilek, czyli na kremowo,
usta pomalowała błyszczykiem 3D, który lekko barwił na czerwono. Po skończeniu
wszystkich prac nad wygładem wybiła godzina 18:55.
- Dziękuje Alex, jesteś
wspaniała. - Dziewczyny przytuliły się
- oj wiem, wiem. Pamiętaj,
tylko jak wrócisz, no chyba, że wrócisz późno wiec rano masz zaraz, zdać raport. - Powiedziała Alex wychodząc z pokoju przyjaciółki i udając sie do
salonu.
Dwudziestolatka siedziała w swoim pokoju, aż usłyszała charakterystyczny dźwięk dzwonka do drzwi. To pewnie Matt- pomyślała i zeszła na dół, jednak zastała tam Rikera, który przesłuchiwał biednego studenta
Dwudziestolatka siedziała w swoim pokoju, aż usłyszała charakterystyczny dźwięk dzwonka do drzwi. To pewnie Matt- pomyślała i zeszła na dół, jednak zastała tam Rikera, który przesłuchiwał biednego studenta
- W domu ma być najpóźniej
o 24, łapki przy sobie, bo pamiętaj ja wiem wszystko i bez sztuczek. Pilnuj
jej, bo jeśli coś jej sie stanie to... - Blondyn nie, dokończył
- Stary spokojnie.
- Właśnie Riker
zostaw go! - Powiedziała Delly, która przyglądała się całemu zdarzeniu.
Matt słysząc tylko anielski głos blondynki spojrzał zza basisty i skupił sie na pięknym wyglądzie dziewczyny.
- Wow, wyglądasz
rewelacyjnie! - Chłopak skomplementował towarzyszkę, a ta zaśmiała się cichutko
i delikatnie zarumieniła
- To jak idziemy? -
Zapytał szatyn wystawiając ramie tak, aby dziewczyna mogła je złapać
- Pewnie. - Odpowiedziała.
Para wychodziła już z domu, jednak jeszcze usłyszeli krzyk Rikera
- Pamiętaj! Tylko
bez sztuczek stary...
______________________________
Czy randka Rydel i Matt'a sie uda? Może ktoś im przeszkodzi? Czy coś się wydarzy, co będzie miało wpływ na dalsze losy bohaterów?
Odpowiedzi znajdziecie w następnym rozdziale ;*
Bardzo przepraszamy, bo rozdział miał być wczoraj, a jest dzisiaj i do tego o tak późnej porze.
I jeszcze bardzo dziękujemy za ponad 1300 wejść :)
Serdecznie pozdrawiamy!
Renia i Pysiek <3