sobota, 3 maja 2014

Rozdział 13: "Przeklęta pikawka!"

~Narrator~
Alex, Matt, Rydel, Rocky, Ross, Ellington, Riker i Ryland siedzieli w salonie i oglądali film, kiedy do domu wpadła zdyszana Maggie. 
- Eeeej! Co jest? Psy Cię goniły czy co?- Zapytał Ratliff widząc dziewczynę. 
- Nie. Riker sprawdzałeś Twittera? A tak poza tym to siemka wszystkim. 
- Emmm nie, nie sprawdzałem. A co?- Zapytał zdezorientowany blondyn
- A to, że mówiłam, żeby nie dodawać tego zdjęcia. Widziałeś komentarze? Teraz wyjdę na ulicę, to boję się, że twoje fanki mnie za kamieniują!- brunetka stawała się coraz bardziej zdenerwowana 
- Uspokój się! Jakie zdjęcie?- Dopytywała się Alex
- Ygh, no bo kiedyś graliśmy w grę taneczną i jak ja tańczyłam, potknęłam się i Rik mnie złapał. Delly akurat wtedy chciało się fotki cykać, więc zrobiła nam zdjęcie, a później wybłagała razem z blondynem, żeby je udostępnić!
- No i tyle? Dlatego jesteś taka zła?- Odezwał się dotąd milczący Matt
- Ross, przynieś laptopa.- Brunetka zwróciła się do osiemnastolatka. Jakiś czas później dziewczyna była zalogowana na swoim koncie i szukała danego posta. 
- "Co to za plastik kręci się koło mojego Rikusia?! ", "Spadaj laleczko od mojego męża!", "Pfy! I co on w niej widzi? Ani to dupy, ani cycek nie ma!", " Riker jest mój! I radzę ci się od niego odsunąć. Pożałujesz ZŁOTKO!"  Mam czytać dalej te zacne hejty na mą osobę? 
- Ymmm nie, myślę,  że już wystarczy.- Powiedział zmieszany Rocky.- Ale patrz! Są też pozytywne : "Słodko razem wyglądają", " Wyglądają na zakochanych", " Słodzizna", " Czyżby tworzyła nam się nowa para? "Riggi w drodze!", " Od dziś ich shippuję!"- z każdym przeczytanym komentarzem bruneta Mag i Riker rumienili się coraz bardziej.
-Ooooo proszę! Ja też od dzisiaj shippuję Riggi! To takie szłodkie przezwisko. I co was tak na rumieńce wzięło?- Wypytywał rozbawiony Ell
- Zamknij się cymbale! A Ty Mag nie przejmuj się tymi komami. To fanki, a one zawsze tak piszą. Kiedyś dodałem zdjęcie z kuzynką, to moje fanki napadły ją po drodze do sklepu.- Riker zaczął tłumaczyć przyjaciółce całą sytuację, ale widząc jej minę gdy usłyszała ostatnie zdanie szybko dodał - Emmm nie chcę Cię dobijać. Po prostu złapały ją i.... iiii, i wtedy poprosiły o autograf! Tak! Autograf... 
- Super wymówka. Serio autograf? - Szepnęła bratu do ucha Delly. 
- Riker ma racje. Zawsze jak fanki zobaczą z nami jakąś dziewczynę będą hejty, ale trzeba to olewać, bo inaczej się zwariuje.- Dopowiedział Ross. 
- Po pierwsze: taa, Riker lepszej wymówki nie miałeś? Autograf serio? A po drugie: Czaimy. Takie są konsekwencje i nie będziemy sie przejmować głupimi docinkami ludzi na poziomie piątej klasy podstawówki. " Riker to mój mąż!". Błagam, jaki dorosły i dojrzały człowiek tak mówi. Widać, że to jakieś mało laty. A dzieci się Mag chyba nie boisz?- po swoim monologu Alex popatrzyła po towarzystwie. Każdy był zdziwiony (?).- Noo co? Coś źle powiedziałam? 
- Nie. Wszystko powiedziałaś tak. Masz rację kochanie. Dziękuję. - Brunetka przytuliła swoja przyjaciółkę, a pozostali się rozczulili.
- widzicie, jaka mam mądrą kuzynkę?- Zapytał Matt
- A ja przyszłą żonę. - Dodał Rocky, a wszyscy spojrzeli na niego z wielkim zdziwieniem.
- Co?!- Zapiszczał Ross - Jaką żonę?? Co? Ale... Alex? To wy jesteście razem?
- Hahahahah nie głuptasku! Jesteśmy tylko przyjaciółmi. - Blondynka zaczęła się tłumaczyć.
- Ej dobra, ale wracamy do mnie. Riker sprostujesz to wszystko? Nie wiem, napisz, że jesteśmy dobrymi przyjaciółmi czy coś.
- Dobrze. Jeśli tak Cię uszczęśliwię. - Odpowiedział blondyn
- Ooooo, jakie to słodkie.- Zawył Ellington przytulając się do Rossa
- Stary chyba Ci się strony pomyliły. Przytulaj Rocky'ego nie mnie.- Osiemnastolatek pchnął przyjaciela w stronę swojego brata.
- Ej dobra, a może coś pooglądamy?- Odezwała się Pinki wtulając się bardziej w Matta, który obejmował dziewczynę. Ellington nie był z tego zadowolony.
- Jasne, ale co, bo jakoś nie mam pomysłu.- Odezwała się Mag
- O o o! Ja mam, ja mam! - Krzyczała pobudzona Alex.- Może "Never". Film jest tak jakby o Metallice. Są w nim ich koncerty i w ogóle. Mam ścieżkę dźwiękową z tego filmu i słyszałam, że jest fajny. To, co? Oglądamy?
- Ale Ty masz fazę na ten zespół.- Zaśmiał się Matt
- Kuzynku kochany to jest najlepszy zespół EVER! Tak samo jak Red Jumpsuit Apparatus, Guns N' Roses, Bullet for my Valentine! Prawda Mag?
- Potwierdzam! Noo, więc oglądajmy.

~PÓŁ GODZINY PÓŹNIEJ~

Wszyscy z zaciekawieniem oglądali film, kiedy nagle Alex przypomniała się bardzo ważna sprawa.
- Ej wiecie, może pójdę po popcorn?- Zapytała
-Tak, tak jasne. Cii nie przerywaj. - Odezwał się, Ratliff machając dłonią do dziewczyny, ale wciąż nie odrywając wzroku od telewizora.
- Riker chodź pomożesz mi.
-Po co? -- Zapytał
-RIKER!
- Dobra już biegnę. - Blondyn podniósł się z podłogi i poczłapał za blondi

~ Alex~
-Czemu mnie odciągasz od tv? Serio ten film jest fajny.
- Ha! Mówiłam!- Krzyknęłam usatysfakcjonowana.- Wracając. Riker za pięć dni są osiemnaste urodziny Smith, a my nic nie mamy konkretnego. Tak sobie teraz przypomniałam. Mógłbyś ją gdzieś wyciągnąć, a ja z resztą wszystko zaplanujemy? Później zostaniesz o wszystkim powiadomiony. Wiesz chodzi o to, żeby ona niczego nie podejrzewała. Ok?
- Jasne! Da się zrobić. Już mam nawet plan gdzie ją zabiorę. Ile ma nas nie być?
- Jak najdłużej dasz radę ją zatrzymać przy sobie. Przyjąłeś rozkaz żołnierzu? - Zapytałam przyjaciela tonem takim jak w wojsku, na co zaśmiał się pod nosem
- Tak jest generale! - Zasalutował i wyszedł z kuchni, a ja żeby nie wzbudzić podejrzeń nasypałam popcornu do miski i również wyszłam. Usiadłam obok Rocky'ego i Rikera.  Brunet delikatnie objął mnie ramieniem(?) A ja lekko szturchnęłam blondyna łokciem, aby zaczął działać. Ciągle czułam na sobie czyjeś spojrzenie. Odwróciłam głowę i zobaczyłam Rossa wpatrującego się we mnie i Rocky'ego ze złością. Tak w ogóle, o co mu chodzi? Nie potrafię rozgryźć tego gościa. Najpierw nie może nas znieść i jest strasznie podejrzliwy, teraz jest taki milusi i  ogóle taki inny niż na początku. Troszczy się, jest miły. Czyżby jakiś plan? A może po prostu litość? Jak tak to jej nie potrzebuję? Mam dość tego, że każdy się nade mną lituje. Z letargu wyrwał mnie głos Rikera.
-Maggie, może pójdziemy się gdzieś przejść? Nie chce mi się już oglądać, a chciałbym z Tobąporozmawiać.- Moja przyjaciółka patrzyła chwile na niego w zastanowieniu. Pewnie myślała, o czym takim chce pogadać. Po chwili jednak sie zgodziła. Para ubrała się i wyszła z domu.
A ja? Ja wyrwałam się z uścisku Rocky'ego, złapałam za pilota i wyłączyłam telewizor. Moje poczynienie było nagrodzone wspólnym buczeniem i słowem – Eeeej.
- Oj dajcie spokój! - Krzyknęłam. - Baranki wiecie który dzisiaj? - Zapytałam, a przyjaciele popatrzyli na mnie jak na kosmitkę. Zaraz patrzę, każdy z telefonem sprawdza na wyświetlaczu datę. No ludzie!
 - Ymmm no 10 lipiec. - Pierwszy obudził się Matt.
- O i ciul! Za pięć dni osiemnastka Mag! - Krzyknęła Rydel.
- Ding ding ding!- Mówiłam pukając palcem wskazującym w czubek swojego nosa.
- To już za piec dni, a my nic konkretnego nie mamy. Załatwiłam nam czas i wygnałam Rikera, żeby wyciągnął gdzieś Maggi, więc słucham, jakie macie propozycje?
-O o o! Możemy zrobić taki survival! Na przetrwanie. Dobra zabawa będzie. - Taki właśnie pomysł miał Ryland
- Taaaak! I do tego w lesie. I słodycze będą nagrodą! - Krzyknęli jednocześnie Rocky i Ell. Popatrzyli na siebie i przybili sobie jakieś dziwne żółwiki.
Wow ich mozgi na seria nadają na tych samych falach.
-Chłopaki! Taka impreza to chyba idealna dla was, a nie Mag! DZIEWCZYNY!
-Fine! Nie to nie!
- oho. Czyli foch. Rocky złotko chyba się na mnie nie obrazisz prawda?- Zapytałam ze słodziutkim uśmiechem. Chłopak tylko spojrzał na mnie spod byka. Ok, czyli trzeba wyciągnąć ciężkie działa. Podeszła do bruneta i cmoknęłam jego prawy policzek.
Po chwili latał ożywiony po salonie. Ten chłopak jest mega zabawny. Świetny z niego przyjaciel, takiego tylko ze świeca szukać. Podniosłam głowę i zobaczyłam: Kuzyna, który patrzył na mnie dziwnie, Delly, która była w szoku, co potrafię zrobić z jej bratem, Rylanda z głupim uśmieszkiem, Rossa kipiącego ze złości i Ella jedzącego żelki... Chwila, co?
– Ell Ty tylko byś się opychał. Gruby będziesz! - Zaśmiałam się.
- E tam. To wtedy będziemy ćwiczyć razem.
- Haha pewnie. Wracając do urodzin to gdzie je zrobimy?- Zapytałam i czekałam na sugestie. - Alex my, w sensie moja mama ma domek letniskowy dosyć duży na plaży. Jest kuchnia, sześć sypialni z łazienką i salon. Myślę, że byłby wystarczający nie? - Odezwał się Matt.
- Świetny pomysł.- Pinki przytuliła mojego kuzyna. Ta dwójka ma sie ku sobie.
- Przestań chwalić się kasą doktorku!-  Ell się naburmuszył i popatrzył na przytulająca się parę.
-O co Ci chodzi? Dlaczego aż tak mnie nie lubisz, co? - Mój kuzyn coraz bardziej podnosił głos.
- Matt uspokój się, proszę.- Rydel szepnęła mu na ucho, a ten jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki uspokoił się.
-Po prostu nie przypadłeś mi do gustu już od pierwszego spotkania! - Ellington nie dawał za wygrana, a szatynem już nosiło.
- Ell. - Szepnął Ross by zgasić przyjaciela.
- No, co? Po prostu wygłaszam swoja opinie! W końcu sam mnie spytał, dlaczego go nie lubię.
 - Ell!- Krzyknęłam już zdenerwowana. Jestem tak samo wybuchowa, jak Matt, więc lepiej nie drażnić lwa. Bo lew to ja! - Zachowujecie się jak rozwydrzone bachory! Ja chce zrobić mojej przyjaciółce niespodziankę, bo mi zależy. Jeśli wam nie zależy to idźcie stąd!
Drzwi otwarte. Dzieci kłócące się na okrągło będą zbędne. Jak piąte koło u wozu!
-Alex ma racje.- Poparła mnie cała reszta, a Ratliff i Matt mieli spuszczone głowy.
Czekałam na ich ruch.
- Przepraszamy już nie będziemy- powiedzieli niczym małe dzieci i podali sobie ręce na zgodę, ale i tak dało się zauważyć te spojrzenia strzelające piorunami.
- Eh to będzie trudniejsze niż myślałam. - Szepnęłam sama do siebie.
Po chwili wszyscy zasiedliśmy w kółku na dywanie i wymienialiśmy się swoimi pomysłami, które zapisywałam. Myślę, ze to będzie epicka impreza. Oczywiście, jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem!

~Riker~
Szliśmy w ciszy. W pewniej chwili odezwała się dziewczyna
- Riker to, o czym chciałeś porozmawiać?
- O niczym. Tak powiedziałem, bo bardzo, zależało mi na tym, abyś ze mną wyszła. - Uśmiechnąłem się, a brunetka odwzajemniła gest.
-Słuchaj, a właściwie to gdzie idziemy?
-Zobaczysz, zaraz będziemy
-No skoro tak mówisz…
Po nie całych dziesięciu minutach doszliśmy na miejsce.
-Riker nie, czy ja śnie? Czy to jest…
-Tak Maggie, to jest Wesołe miasteczko! A co nie podoba Ci się?
-Niee Riker jest świetnie!
-To gdzie idziemy najpierw?
-Diabelski Młyn!
-No okej…- wyczułem niepewność w głosie dziewczyny, ale udaliśmy się w stronę młyna..
Na miejscu byliśmy po chwili, kupiłem bilety i pociągnąłem Maggie za rękę i zajęliśmy miejsca.
-Riker… Jaa, ja nie wiem czy to jest, aby na pewno dobry pomysł..
-No, co ty Mag, boisz się?
-Szczerze? Tak trochę..
Przesunąłem się bliżej Maggie i ją mocno objąłem. Młyn ruszył. Kiedy dziewczyna już się oswoiła zaczęła się śmiać. Krążyliśmy tak w kółko i świetnie bawiliśmy. Dwadzieścia minut później skończył się czas na tej atrakcji. Wyszliśmy z wagonika, a brunetka ledwo trzymała się na nogach.
- O jej! Zabawa przednia, ale nie czuje nóg. - zaśmiała się chwytając się za kolana. Nie myśląc długo schyliłem się przed dziewczyną i powiedziałem
- Wskakuj!- usłyszałem cisze "Okej. Mam nadzieję, że Cię nie połamię". Zaśmiałem się na te słowa i po chwili poczułem ciało brunetki na moich plecach. Leciutka jak piórko, a przynajmniej dla mnie bo co tu ukrywać. Heh jestem BOSKI! Umięśniony i silny. Po prostu nic dodać nic ująć.
- Gdzie teraz?
- Może na strzelnicę?- zaproponowałem
-Jasne. Wiesz?
-Nie wiem.
-Jesteś całkiem wygodny.- Mag zaśmiała się i poczochrała moja blond czuprynę.
- Dobra jesteśmy. - powiedziałem, a dziewczyna zeskoczyła z moich pleców. - Dzień dobry. - przywitaliśmy się ze starszym panem. Zapłaciłem i celowałem w tarczę. Miałem w planie wygrać dla mojej przyjaciółki ogromnego misia, tak słodkiego jak ona.  Jeden strzał - traf, drugi- traf, trzeci- werbelek poproszę iiiiiii.... traf! Yeah!
- Proszę.- mężczyzna podał mi wielkiego puchatego i brązowego misia, a ja wręczyłem go Maggie całując ją przy tym w policzek. Awww, tak słodko się rumieni.
- To gdzie teraz?- zapytała spuszczając głowę w dól.
- Chodź do budki ze zdjęciami!- krzyknąłem podekscytowany i pociągnąłem brunetkę za rękę.  Usiedliśmy wygodnie na krzesełku i strzelaliśmy śmieszne miny do obiektywy, wygłupialiśmy się. Z miśkiem mieliśmy śmieszne fotki. Zrobiliśmy sobie zdjęcie jak Mag całuje mnie w policzek.W pewnej chwili zauważyłem włosie z miśka na policzku dziewczyny. Chciałem jej to zdjąć, więc złapałem ją za policzek i spojrzałem w jej piękne brązowe oczka. Ona również patrzyła się w moje. Już nachylaliśmy się do pocałunku. Odległość między nami niebezpiecznie się zmniejszała. Mag jednak nic z tym nie robiła, nie chciałem, żeby robiła. Tak strasznie chciałem znów poczuć jej aksamitne usteczka.  Było już tak blisko, kiedy nagle usłyszeliśmy dźwięk pikawki, co oznaczało, że zdjęcie zostało zrobione. Brunetka zmieszana odskoczyła ode mnie i znów się zarumieniła. Grrr przeklęta pikawka! Było tak blisko nooo...! Wyszliśmy z pomieszczenia, a ja odebrałem jeszcze zdjęcia. Było już późno. Napisałem jeszcze sms'a do Al."Hej młoda! to jak? Możemy już wracać? Jest późno, a poza tym chyba przeskrobałem." po chwili odpisała "Mag niech wraca, Ty lepiej nie, bo jak ona będzie cierpiała to Cię rozszarpie! Miło wam czas upłyną ;) ? ". Ona sobie chyba ze mnie jaja robi! Najpierw mi grozi, a później niewiniątko zgrywa? Tego jeszcze nie było. Chyba boje się szesnastolatki! Boże Riker ogarnij się! Strzeliłem sobie z plaskacza, schowałem telefon do kieszeni i podbiegłem do Maggie, która szła z przodu. Wyrównałem się z nią i szliśmy ramie w ramie. W pewnej chwili złapałem przyjaciółkę za rękę i splotłem nasze palce. Dziewczyna zatrzymała się i spojrzała na nasze dłonie. Bałem się, że będzie chciała je rozpleść jednak ona zwarła jeszcze mocniej mój uścisk, podniosła głowę, uśmiechnęła się do mnie i wtuliła w moje ramię. Cała niezręczna atmosfera prysła jak mydlana bańka. Objęci wracaliśmy do domu. Odprowadziłem najpierw dziewczynę, a później poszedłem do siebie. Wykąpałem się, przeprałem w piżamy o poszedłem spać. Tak skończył się cudowny dzień!

_______________
KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ
 I jest rozdział. Nareszcie nie? Co możemy powiedzieć? Przepraszamy? Tak to odpowiednie słowo. Także ten... Przepraszamy, że rozdział jest tak późno, ale zrozumcie: SZKOŁA. Ona odbiera człowiekowi chęci do wszystkiego!
Do napisania ;)
Pozdrawiamy
Pysiek i Renia ;)

5 komentarzy:

  1. Awwwww <333 Jaka słodka końcówka :3 Uwielbiam tego bloga ;3 Rozdział mi się bardzo podoba i jestem ciekawa jak wypadną te urodziny ;) A Riggi po prostu wymiata <3 Mam nadzieję, że szybko dodasz next i zapraszam do mnie ;)

    http://kingajanika89wahtdoihavetodor5.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdzialik !!! Nie mogę doczekać się nexta !!! Będzie coś po między Alex i Rossem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nie wiem, nie wiem, nikt nie wie :D

      Wszystkiego się dowiesz czytając bloga <3 :*

      Usuń
  3. Super! Czekam na neeexta <3

    OdpowiedzUsuń